Sony i ich system blokady używek
Sony opatentowało system, który – jeśli tylko zostanie wprowadzony – może poważnie uderzyć w rynek używanych gier.
Pozwoliłby on zapisywać na płycie informacje o tym, czy została już ona odtworzona na innym nośniku i do jakiego konta PSN jest przypisana.
W ten sposób Sony mogłoby blokować odsprzedaż swoich gier. Straciłyby na tym i wielkie sklepy, które oferują używki obok premierowych produkcji, i producenci, bo klienci mniej chętnie kupowaliby kota w worku.
Ale największymi poszkodowanymi byliby oczywiście gracze. Przy obecnych cenach gier – ponad 200 zł – bardzo wiele osób korzysta z usług takich serwisów jak Gametrade.pl lub Gamespoint.pl, żeby zwrócić choć część poniesionych kosztów. W zasadzie uważam, że to właśnie ten model pozwolił znacznie ograniczyć piractwo.
Analityk Michael Pachter uspokaja:
– Sony poniosłoby poważne straty, gdyby konsola firmy blokowała dostęp do gier używanych, a nie robiły tego konkurencyjne systemy Microsoftu i Nintendo. Bardziej racjonalna wydaje się hipoteza, że Sony chce dostarczyć wydawcom dodatkowy system, który będą oni mogli wykorzystać do blokowania wybranych swoich gier. Kiedy wydawca będzie na tyle odważny, że zechce narazić się na gniew graczy, system Sony da im możliwość blokowania używanych gier.
Brzmi sensownie. Dlatego może lepiej nie martwić się na zapas.
Informacje dodatkowe:
1