Uprising to gra tworzona na Compo. Zazwyczaj od produkcji tworzonych na Compo nie wymaga się zbyt wiele, najczęściej są to gry proste i pełne humoru. Jednak ta gra brutalnie depcze ten stereotyp - pokazuje, że gry tworzone na compo mogą być na prawdę wysokich lotów. A taki jest Uprising autorstwa VipaGames.

Powitalny blackscreen?
Przy samym włączeniu gry niestety trafiamy na drobne niedociągnięcie, na moim sprzęcie (po uruchomieniu) gra ładuje się jakieś 30-40 sekund. Niestety nie informując nas o tym. W czasie trwającego ładowania słyszymy tylko "mielenie" komputera i widzimy czarne okno gry. Przy pierwszym uruchomieniu byłem pewien, że gra się zawiesiła - jednak na szczęście się myliłem. Rozwiązanie problemu (z perspektywy gracza) jest stosunkowo proste - wystarczy zwykły napis "Loading..." w rogu.

Wprowadzenie
Po procesie ładowania czeka nas, tym razem miła, niespodzianka - dosyć klimatyczne intro w staro-szkolnej formie. Trzeba przyznać, że to posunięcie było dobrym pomysłem. Samo intro (Patrz na samym dole w galerii screenów) prowadza już w klimat gry, jednocześnie próbując nadać grze trochę barwy i fabuły. Fabuła w prawdzie nie jest specjalnie szokująca, ale szczerze mówiąc ciężko o taką w tego typu produkcjach ;) Zatem samo w sobie intro jest stanowczo na dobrym poziomie!

Przyszedł czas przejść dalej...

Menu
Jak już zapoznaliśmy się z naszym zadaniem i wiemy dlaczego oraz z czym przyjdzie nam walczyć - przyszedł czas wyboru broni, a raczej statku. Do wyboru przygotowano nam dwa różne statki, różniące się zarówno wyglądem jak i bronią na pokładzie. Jeden posiada samonaprowadzające się rakiety, natomiast drugi coś co dosyć ciężko mi opisać. Użycie bowiem tej broni powoduje eksplozje wszystkich wrogich istot będących w zasięgu naszego wzroku.
Oczywiście poza selekcją statków, mamy do wyboru konfigurację graficzną oraz poziom trudności. Przyznam szczerze, że gra prezentuje się doskonale we wszystkich trybach detalów. Oczywiście to logiczne, że najlepiej będzie wyglądała na najwyższych ustawieniach - jednak nie każdy komputer to uciągnie.
Odnośnie poziomu trudności - jest on niestety dla niektórych wadą tej gry, na samym Easy przejść przez pierwszego bossa to niełatwe zadanie. Osobiście jednak proponuję grać na poziomie Normal lub wyżej. Mam wrażenie, że na tych poziomach wrogie statki zostawiają nam ciekawsze bonusy.
Jedyną rzeczą jakiej mi tu brakowało to brak ustawienia klawiszy, jednak domyślna i niezmienialna konfiguracja nie jest w cale taka zła. Chociaż chętnie zagrał bym przy użyciu samej myszki.

Zaczynamy grę
Kiedy już dokonaliśmy wyboru, możemy przystąpić do gry. Chwila ładowania, w czasie której widzimy ładną planszę i porady dotyczące gry (tzw. Tipsy). No i bach, widzimy nasz statek jak samoczynnie opuszcza bazę - niestety zauważamy kolejny błąd. Nie mam pojęcia czemu, jednak na niektórych sprzętach zamiast ślicznej tekstury podłoża jest biały kwadrat.
Ale tutaj nie ma czasu o tym myśleć, przecież nasz statek zdążył już opuścić lądowisko i przystępujemy do walki z wrogiem. Sam gameplay jest niezwykle dynamiczny, mamy na prawdę niewiele sekund, aby odpocząć po zmasowanym ataku wroga i przygotować się do następnego! Te sekundy możemy wykorzystać na obejrzenie "krajobrazu", czyli piękna woda, trochę drzew i wysepki. Widok jest na prawdę przyjemny i miły dla oka. Grafika jest spójna, modele są w pełni trójwymiarowe. Całość prezentuje się świetnie.
Po jakimś czasie gry i wielu próbach udaje nam się dotrzeć do pierwszego bossa, boss jak sama nazwa wskazuje jest szefem i zapewne nie raz nas rozwali. Jego poziom życia prezentowany jest przez pierścień w prawym górnym rogu ekranu, ciut poniżej naszych punktów.

Zapomniałbym o czymś równie ważnym - o udźwiękowieniu gry. Całej rozgrywce towarzyszy dosyć spora liczba dźwięków oraz, co najważniejsze, muzyka rockowa w dobrym klimacie!  Niestety nie jestem w stanie Wam powiedzieć ile w samej grze jest poziomów i ilu bossów spotkamy. Liczę, że sami mi to powiecie ;)

Gra stanowczo nastawiona bardziej na hardcorowych graczy niż na casuali, sami oceńcie.