Procesor 800 MHz, pamięć 256 MB, DirectX 8.0, karta graficzna 64 MB
Rekordy online
Andersens Maedchen mit den Schwefelhoelzern
W 2005 roku obchodziliśmy dwusetną rocznicę urodzin najbardziej chyba znanego Duńczyka- Hansa Christiana Andersena. Z tej okazji niemieckie studio Szonn postanowiło wydać grę, opartą na jednej z najlepiej rozpoznawalnych baśni autora- ?Dziewczynce z Zapałkami?. Jak to zwykle bywa w przypadku, gdy producent gier komercyjnych wydaje darmową grę, jest to dzieło bardzo krótkie i okrojone. Właściwie z pierwotnej fabuły baśni pozostały tylko dziewczynka i zapałki.
Gdy podałem tytuł recenzowanej produkcji jednemu z redaktorów naczelnych, spytał mnie, czy jest to może menedżer stoiska sprzedającego zapałki. Osobiście oglądając wcześniej screeny z gry, spodziewałem się dobrej przygodówki. Myliliśmy się obaj. Nie jest to nic więcej, jak tylko zwykła zręcznościówka, jakich pełno wśród gier freeware. Wcielamy się w postać tytułowej dziewczynki; wyruszamy w miasto by zbierać z ulicy zapałki i jedzenie, które jak gdyby nigdy nic, leży sobie na ulicy. O ile zapałki gromadzimy po to, aby móc swobodnie przemieszczać się po mieście przy skromnym, lecz niezwykle pomocnym płomieniu, o tyle jedzenie zbieramy w celu dostarczenia go do domu i wykarmienia całej rodziny. W pomyślnym wykonaniu zadania przeszkadzają nam dziwne stwory (chyba to miały być kobiety, a nie zombie), które przy bliższym spotkaniu zabierają dziewczynce zapałki. Utrata źródła światła jest równoznaczna z przegraną i końcem gry. Gdy uda nam się zebrać wszystko z planszy, co nie trwa dłużej niż 2 minuty, czym prędzej wracamy do domu i... kończymy grę. To wszystko Graczu; żadnych ukrytych niespodzianek i dodatkowych poziomów.
Chciałbym powiedzieć, że ?długość gry? rekompensuje dobra oprawa graficzna, ale nie mogę. Grafika przestarzała, a na dodatek zdarzają się błędy w animacji (można przechodzić przez ściany). Przy grze Andersens Maedchen mit den Schwefelhoelzern można się dobrze bawić, ale przez kilka pierwszych minut. Gdy raz ją przejdziemy, raczej nie będziemy mieć ochoty na zagranie raz jeszcze. Jeśli ta produkcja miała powstać w hołdzie wielkiemu baśniopisarzowi, to lepiej aby nigdy nie powstała.
1