Jeśli ktoś z Was szuka gry dla dwóch osób, szybkiej, wciągającej i powodującej bicie po głowie siedzącego obok przeciwnika po każdej stracie życia, może na jakiś czas zakończyć poszukiwania. Przy Baloon Tournament 2006 poczułem to samo co podczas pierwszego uruchomienia Liero kilka lat temu.  Ogólna zasada jest prosta - należy pozbawić innych graczy baloników, które pozwalają wznosić się w powietrze. Każdy ma ich na początku dwa, jednak do latania wystarczy połowa z tego. Po stracie drugiego i upadku na twarde podłoże, trzeba szybko nadmuchać kolejny balonik, żeby nie zostać zrzuconym poza planszę. Jednak wcale nie jest tak, że wystarczy utrzymywać się w najwyższym miejscu mapy, żeby uniknąć strącenia. Wszelkie spotkania z innymi "oblatywaczami" czy chociażby ścianą, powoduje ruch w stronę przeciwną.  Gra zawiera rodzaj "kampanii" pozwalający zapoznać się z zasadami i elementami wystroju występującymi podczas zabawy. Jest ich naprawdę sporo - większość zdecydowanie przeszkadzających - spadające kolce, wiatraczki, chmury zasłaniające widok i kilka innych. Wygrywać można nie tylko podczas walki wszyscy na wszystkich. Autor przygotował kilka (w sumie 6) ciekawych rozgrywek, np. mecz piłkarski, w którym należy umieścić w bramce przeciwnika przedmiot wyglądający jak piłka. Albo utrzymać w swojej drużynie przedmiot ze znakiem wykrzyknika.  W Baloon Tournament 2006 może naraz grać 8 graczy i jeśli znajdziecie miejsce na klawiaturze, wszyscy mogą siedzieć obok siebie. Ale wystarczy już dwóch "ludzkich" graczy, żeby nie zwracać uwagi na prostą grafikę i jeden, powtarzający się utwór muzyczny (choć wpadający w ucho). Czasem poraża głupota ludków sterowanych przez komputer, szczególnie gdy są w tej samej drużynie co człowiek. Ale o wiele bardziej uwagę zwraca mnóstwo plansz i wizerunków ludzików. Minusem, a na pewno elementem zmniejszającym ocenę jest brak możliwości gry w sieci. Ale tytułów, których głównym zadaniem jest zabawa przy jednej maszynie, również nie ma za wiele. I ten się doskonale do tego nadaje.