Jak stwierdza nowa nauka, naukowcy potwierdzili tezę, jakoby Pluton nie był planetą. „Co?! Kiedyś byliśmy mieszkańcami planety karła, a teraz to? Nie puścimy tej zniewagi płazem! Pokażemy całemu układowi, że nie warto z nami zadzierać!” – mówią oburzeni mieszkańcy planety. „Od dawna trzymamy coś w zanadrzu na specjalną okazję. Co takiego? Coś, czego nie mają nawet te małpy z Ziemi – magnes przyciągający meteory! Nie, jednokomórkowcu, nie mamy zamiaru się zabić! Wyślemy je w strony planet, aby nimi trochę potrząchać i wybić z głowy głupie pomysły. Czym to zrobimy, powiadasz? Nie, działo byłoby zbyt proste. Użyjemy... gigantycznego kija baseballowego! Co, dlaczego robisz taką minę, coś ci się nie podoba? Przecież do wspaniały pomysł. Wyobraź sobie: przyciągamy taki meteor, uderzamy go niczym na ziemskim boisku i leeeci prosto w Saturna. 100 punktów dla Plutona! Nasi spece od taktyki obliczyli nawet możliwość robienia kilku uderzeń za pomocą jednego naboju, poruszenia Słońca i zderzenia się planet! Ha, nie będzie nam jakiś Marsjanin pluł w twarz. Teraz my porwiemy kilkuset Ziemian i zamienimy ich w krowy czy co oni tam mają. Musimy tylko uważać, aby broń nie stała się jednocześnie naszym końcem. Wystarczy, iż nie trafimy w „kosmiczną piłeczkę”, a ta narobi nam wiele zniszczeń. Dzięki Bogu, że mamy osłonę. Niestety, i ta długo nie wytrzyma. Ale trzeba być dobrej myśli. Pokażemy im, gwiazdy wybuchają! W końcu zawsze małe było wielkie, my to utrzymamy. Jako, że ja jestem dowódcą, kieruje całą operacją, którą nazwaliśmy kryptonimem „Pluto Strikes Back”. Do śledzenia akcji użyję najnowszego sprzętu monitorującego, który jest podobno umieszczony gdzieś w konstelacji Oriona. Zastanawiam się tylko, czy ten handlarz z Wenus trochę mnie nie oszukał. Owszem, obraz jest bardzo dobrej jakości, lecz wszystko wygląda jak kreskówka. Nieee, pewnie tylko mi się wydaje. Chłopcy chcieli, aby podczas tego jakże doniosłego wydarzenia grała jakaś muzyka. No cóż, zemsta musi być przyjemna, więc zgodziłem się na to. Dobrze, że skatalogowałem kilka nieznanych audycji radiowych wysłanych w kosmos, nareszcie się do czegoś przydadzą.” Dziękuję za rozmowę, panie Yghylqazkokiooh i życzę powodzenia. Jak sami państwo widzą, sytuacja w tym Układzie Słonecznym jest dosyć napięta. W tym momencie nie wiadomo, co tak naprawdę się wydarzy. Oddaję głos do studia.