Grywalnosc
System walki
Audio
Dla niektorych grafika
INFORMACJE
Gatunek: Bijatyki
Licencja: freeware
Data wydania: 0
Pobrań: 1134
Producent: TDB Soft
Wymagania sprzętowe:
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
TAGI
INNE Z TEMATU
Barbarian
OCEŃ
Tirl Twardoręki spojrzał beznamiętnie w oczy swojego przeciwnika. Papcio Muerte, znany wojownik w swojej rodzimej krainie odpowiedział mu tym samym. Ruszyli w swoim kierunku. Zaczęła się jatka. Tirl walczył dzielnie, i nieprzerwanie naciskał na rywala. Jednak jeśli ktoś z twojego powodu nie czuje się swobodnie, prędzej czy później zechce zmieszać cię z tym co tylko pozornie przypomina błoto. Tak też poczuł się Papcio. Rzucił się na Twardorękiego wymachując potężną pamiątką rodzinną wykutą przez Dziadzia Muerte.
Czym jest Barbarian chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. A jeśli przespaliście Względnie Dużo Czasu to już pędzę z wyjaśnieniem. Dwóch uzbrojonych barbarzyńców staje przeciwko sobie w śmiertelnym pojedynku o... przyjmijmy, że mają nieopanowaną rządzę zaszlachtowania podobnego sobie ćwierćinteligenta. Cała ta batalia odbędzie się w bajkowym lesie, bądź mrocznym pustkowiu. Oczywiście nie obędzie się bez sędziego, którego cała szlachetna rola sprowadza się do zniesienia padliny z areny i okazjonalnie pokopania sobie jego głowy.
Walka stała się bardzo wyrównana. Bohaterowie na moment stanęli w przeciwległych bokach areny. Tirl przyglądał się pięknu nietkniętej ręką Człowieka, bądź co gorsza Krasnoluda, który zamieniłby nawet przedszkole w dochodową kopalnię. Papcio tymczasem podziwiał wygląd swój i rynsztunku. Jednak po chwili czar prysł i znów rzucili się sobie do gardeł z niebywałą zaciekłością i agresją.
Gra jest oldsqlowa, nie ma co się oszukiwać. Jest to spowodowane faktem bycia przez nią remakiem kultowego tytułu z 8bitowców. Nie przeszkadza jej to jednak w posiadaniu pięknej dwuwymiarowej grafiki. Animacje postaci są płynne. Tła (szkoda, że tylko dwa i jakoś mało żywe) także urzekają. Panie i panowie mamy wreszcie realny obraz dekapitacji wroga! Nie oczekujcie więc spazmatycznych krwiotrysków następujących odcięciu czyjegoś zakutego łba.
Twardoręki, zresztą podobnie jak Papcio Muerte świetnie posługiwał się swoim nieco ciężkawym mieczem. Obaaj byli mistrzami barbarzyńskiego fechtunku. Goblin z zaciekawieniem przyglądał się walce i coraz bardziej narastającej przewadze Papcia.
Mechanizm sterowania wydaje się prosty. Strzałki plus dwa klawisze akcji. Co może z tego wyniknąć? Multum różnorakich kombinacji. Wszystkie naturalnie posiadają ładne animacje. Oprócz walorów wizualnych różnią się siłą uderzenia i szybkością. Refleks i wyczucie (podobnie jak w większości staroszkolnych bijatyk) odgrywają tutaj bardzo znaczącą rolę. Wyobraź sobie sytuacje, w której przez nieuwagę tracisz ogromną część żywotności. Jedyne co cię może uratować to niesamowite szczęście. Jednak po paru efektownych blokach wyprowadzasz kontratak i... odcinasz głowę oponenta, mimo że on miał wszystkie 'kropki życia'. Pamiętaj jednak, że działa to w drugą stronę, dzięki czemu walki mogą być szalenie emocjonujące. Jeśli dodamy do tego tryb dla dwóch graczy... ahh, pozostaje nam tylko popaść w zachyt.
Tirl poczuł nadchodzący koniec. Opadł z sił. Jednak nie doświadczył słynnego 'stanięcia życia przed oczami', o którym opowiadały rozradowane lokalne dziewki po przeczytaniu powieści romantycznych. Muerte wykonał ostatnie machnięcie mieczem... w swoim życiu. Tirl postanowił postawić wszystko na jedną kartę i odrąbać Papciowi to czym powinien myśleć, jednak nie robił tego z powodu 'ograniczeń zawodowych;. Nie można powiedzieć, że Twardorękiemu się nie udało.
Pytanie, które stawiam sobie przy zakończeniu każdej recenzji. Jest ono zazwyczaj kłopotliwe, gdyż ciężko trafić w gusta nawet najbardziej hardcore'owych grup docelowych. Dlatego powiem króko. Dla każdego, kogo nie zrazi archaiczna grafika i dosyć staromodny system walki. Znajdzie on tu niezliczone pokłady 'radości'.
Czym jest Barbarian chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. A jeśli przespaliście Względnie Dużo Czasu to już pędzę z wyjaśnieniem. Dwóch uzbrojonych barbarzyńców staje przeciwko sobie w śmiertelnym pojedynku o... przyjmijmy, że mają nieopanowaną rządzę zaszlachtowania podobnego sobie ćwierćinteligenta. Cała ta batalia odbędzie się w bajkowym lesie, bądź mrocznym pustkowiu. Oczywiście nie obędzie się bez sędziego, którego cała szlachetna rola sprowadza się do zniesienia padliny z areny i okazjonalnie pokopania sobie jego głowy.
Walka stała się bardzo wyrównana. Bohaterowie na moment stanęli w przeciwległych bokach areny. Tirl przyglądał się pięknu nietkniętej ręką Człowieka, bądź co gorsza Krasnoluda, który zamieniłby nawet przedszkole w dochodową kopalnię. Papcio tymczasem podziwiał wygląd swój i rynsztunku. Jednak po chwili czar prysł i znów rzucili się sobie do gardeł z niebywałą zaciekłością i agresją.
Gra jest oldsqlowa, nie ma co się oszukiwać. Jest to spowodowane faktem bycia przez nią remakiem kultowego tytułu z 8bitowców. Nie przeszkadza jej to jednak w posiadaniu pięknej dwuwymiarowej grafiki. Animacje postaci są płynne. Tła (szkoda, że tylko dwa i jakoś mało żywe) także urzekają. Panie i panowie mamy wreszcie realny obraz dekapitacji wroga! Nie oczekujcie więc spazmatycznych krwiotrysków następujących odcięciu czyjegoś zakutego łba.
Twardoręki, zresztą podobnie jak Papcio Muerte świetnie posługiwał się swoim nieco ciężkawym mieczem. Obaaj byli mistrzami barbarzyńskiego fechtunku. Goblin z zaciekawieniem przyglądał się walce i coraz bardziej narastającej przewadze Papcia.
Mechanizm sterowania wydaje się prosty. Strzałki plus dwa klawisze akcji. Co może z tego wyniknąć? Multum różnorakich kombinacji. Wszystkie naturalnie posiadają ładne animacje. Oprócz walorów wizualnych różnią się siłą uderzenia i szybkością. Refleks i wyczucie (podobnie jak w większości staroszkolnych bijatyk) odgrywają tutaj bardzo znaczącą rolę. Wyobraź sobie sytuacje, w której przez nieuwagę tracisz ogromną część żywotności. Jedyne co cię może uratować to niesamowite szczęście. Jednak po paru efektownych blokach wyprowadzasz kontratak i... odcinasz głowę oponenta, mimo że on miał wszystkie 'kropki życia'. Pamiętaj jednak, że działa to w drugą stronę, dzięki czemu walki mogą być szalenie emocjonujące. Jeśli dodamy do tego tryb dla dwóch graczy... ahh, pozostaje nam tylko popaść w zachyt.
Tirl poczuł nadchodzący koniec. Opadł z sił. Jednak nie doświadczył słynnego 'stanięcia życia przed oczami', o którym opowiadały rozradowane lokalne dziewki po przeczytaniu powieści romantycznych. Muerte wykonał ostatnie machnięcie mieczem... w swoim życiu. Tirl postanowił postawić wszystko na jedną kartę i odrąbać Papciowi to czym powinien myśleć, jednak nie robił tego z powodu 'ograniczeń zawodowych;. Nie można powiedzieć, że Twardorękiemu się nie udało.
Pytanie, które stawiam sobie przy zakończeniu każdej recenzji. Jest ono zazwyczaj kłopotliwe, gdyż ciężko trafić w gusta nawet najbardziej hardcore'owych grup docelowych. Dlatego powiem króko. Dla każdego, kogo nie zrazi archaiczna grafika i dosyć staromodny system walki. Znajdzie on tu niezliczone pokłady 'radości'.
KOMENTARZE
Gość
+0
2011-01-08 18:56:43
5 to przesada
Gość
+0
2010-08-29 17:25:38
Zobaczcie na 2 Obrazek screen wyszedł tak pieknie ze az jeden wojownik musial sobie nozke na nozke zalorzyc i wogole wygladaja jak tranzestyci ani do kobiety nie podobni ani do meszczyzny jeden nosi róz drugi ma cos z nogami .Odstraszylo mnie to troszke wedlug mnie Nie sciagne tej gry moze komus innemu przypadnie do gustu
Gość
+0
2010-02-22 20:44:58
"Jest to spowodowane faktem bycia przez nią remakiem kultowego tytułu z 8bitowców."
Uff... po przeczytaniu powyższego zdania cięzko opadłem na fotel. Było to spowodowane faktem użycia ciekawej składni.
Gość
+0
2010-01-14 00:08:23
Mmmmm, mam nadzieje ze tak jak w klasycznej wersji mozna odcinac glowy :)
1