F-1 Spirit to freewareowy remake gry z 1987 wydanej przez Konami (niektórym może więcej powie tytuł The Spirit of F-1 - 1991 Game Boy). Prawdę mówiąc nie lubię powracać do starych gier, bo większość z nich to dla mnie - wiem, dostanie mi się - zgniłe trupy (no, sentymentem darzę np. Golden Axe czy Cannon Fodder). Nic więc dziwnego, że do produkcji Brain Games podszedłem raczej sceptycznie...  I właściwie się nie myliłem, F-1 Spirit okazał się zwyczajną grą wyścigową, która z symulatorem nie ma nic wspólnego. Ba, F-1 w tytule sugeruje, że mamy do czynienia z formułami, a tu proszę - autorzy postawili na samochody wyścigowe. Właściwie zabawa przypomina nieco sławne Micro Machines, tyle że to nie są małe samochodziki. Takie wrażenie po prostu sprawia umieszczona wysoko nad torem kamera. Zasad chyba nie trzeba specjalnie opisywać - wygrywa najszybszy, Trzeba tylko pamiętać, że szaleńcza jazda kończy się starciem opon, zniszczeniem silnika czy hamulców, a to wiąże się ze straconymi sekundami podczas pobytu w PIT stopie. Oprawa budzi raczej mieszane uczucia. Po mocnej, wpasowanej muzyce przychodzi czas na zbyt ziarnistą grafikę (przecież to remake) i mocno nienaturalny model jazdy. Można na to przymknąć oko, bo gra się nieźle, ale mnie strasznie raził wygląd "koziołkujących" aut - po prostu tragedia nie do opisania.  Zabawa jest stosunkowo ciekawa, ale tylko dla maniaków - ciężkie i monotonne wyścigi dość szybko zniechęcają przeciętnego gracza, ale pozostali zawsze mogą spróbować swych sił w multiplayerze. Patcha, którego następnie należy umieścić w folderze z grą, ściągniecie stąd.