Ski Xtreme to rewelacyjna pozycja dla wszystkich graczy spragnionych zimowych szaleństw, a w szczególności ekstremalnej jazdy na nartach. Gra oferuję dwa tryby śnieżnych zmagań. Pierwszym z nich jest tzw. "Avalanche", czyli ucieczka przed rozpędzoną do granic białości (!) lawiną. Nasz mały narciarz musi bezustannie pomykać stromym urwiskiem, uważając na rozjuszony żywioł za plecami. Podczas przerażającego zjazdu w dół należy też rozważnie omijać wszechobecne drzewa, skały i kłody. Wydaję się, że chcą one poprzez swoje złośliwe położenie, jak najszybciej odesłać bohaterskiego alpejczyka na niezasłużoną emeryturę. ;-) Na trasie spotkamy jeszcze chorągiewki-bramki, ale spokojnie... one akurat nie robią nam żadnej krzywdy, a wręcz przeciwnie - wtargnięcie pomiędzy oba słupki przynosi gratyfikację punktową. Biały szlak w zasadzie nie ma końca - chodzi tu tylko o jak najdłuższe zachowanie ciała dzielnego sportowca w temperaturze 36,6 C. ;-) Drugim i naistotniejszym trybem rozgrywki w Ski Xtreme jest kariera, niezbyt stosownie tutaj nazwana "Freeski". Przy niej, kilkuset tonowa, niepohamowana masa śniegu to bułka z bananem. Okazuję się bowiem, iż nasz nartostradowicz stoi przed najważniejszym wyzwaniem w swojej dotychczasowej karierze - odsłonięcia 14-stu ukrytych stoków narciarskich. Generalnie są one dla niego widoczne, ale na każdy z nich potrzebuję okeślonych funduszy, aby zakupić bilet wstępu. Na samym początku zabawy dostępne są tylko dwie ścieżki, toteż najpierw tam przyjdzie odważnemu ekstremaliście (nie mylcie z ekstremistą! ;-)) dorabiać do kosztownego hobby. Pieniążki otrzymujemy poprzez wykonywanie różnych zadań na płozach - są to m.in.: przejechanie trasy w określonym czasie, najechanie na mozolnie ulepionego bałwana, czyste wejścia w bramki, zapobieganie upadkom i wykonywanie rozmaitych trików. Po zakończeniu przejazdu komputer przyznaje medale i podaje kilka informacji statystycznych. Sfera wizualna nie może zbytnio imponować, ale mimo wszystko jest całkiem sympatyczna - akcję obserwujemy z lotu ptaka, a zatem wszelkie elementy gry są raczej niewielkich rozmiarów. Na każdej planszy widzimy życie typowego stoku narciarskiego, a więc nie tylko postać w jaką się wcielamy czy przeszkody, ale również kolejki górskie, konkurencyjnych narciarzy, małe drewniane chatki, itd. Białemu szaleństwu towarzyszy dynamiczna muzyka. Warto jeszcze nadmienić, iż do gry dołączony został edytor stoków oraz trików. Ski Xtreme to idealna produkcja na chłodne, listopadowe dni.