Multiplayer
Dużo rodzajów broni, czołgów oraz przeciwników
Al przeciwników
Fizyka
INFORMACJE
Gatunek: Symulatory
Licencja: freeware
Data wydania: 1999
Pobrań: 2011
Producent: RockStar Games
Wymagania sprzętowe:
Pentium II 350 MHz, 32MB RAM, akcelerator 3D
Pentium II 350 MHz, 32MB RAM, akcelerator 3D
Dodatkowe opcje:
Internet/LAN, Rekordy online
Internet/LAN, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Wild Metal Country
OCEŃ
W dzisiejszych czasach komercja gości w każdej dziedzinie naszego życia. Cóż na to poradzić? Tym bardziej cieszy fakt, że producenci gier komputerowych udostępniają swoje pudełkowce jako freeware'owe produkcje. Oczywiście zawsze jest jakiś powód, na przykład przedłużanie się prac (Return to Castle Wolfenstain: Enemy Terrory). Ostatnio wielką niespodziankę zrobił mi RockStar Games, przypominając dwie pierwsze części Grand Theft Auto (odsyłam do recenzji Rokiego i Adex'a) Tym razem ta sama firma udostępniła nam Wild Metal Country. Radość jest tym większa, że gra ta nie ukazała się w Polsce. Już mówię na czym polega zabawa.
Trzy planety układu Techric zostały opanowane przez złowrogie maszyny, tak więc nasze jednoosobowe "komando" rusza do walki z nimi. Zasiadamy za sterami jednego z kilku dostępnych pojazdów i zaczynamy zabawę. Do wykonania mamy szereg skomplikowanych misji, które polegają na wyeliminowaniu wrogów, dotarciu do określonego celu, czy też zebraniu wszystkich kostek energii. Niestety, zanim zabierzemy się do ratowania kogokolwiek, musimy przyzwyczaić się do niezwykle topornego sterowania. I tak: polecenia naszej maszynie wydajemy za pomocą klawiatury numerycznej. Każda gąsienica to inny klawisz! Aby jechać do przodu, musimy wcisnąć dwa. Aby poruszać wieżyczką - wędrujemy na drugi koniec klawiatury, a tam czeka na nas kolejna armia klawiszy do wykorzystania i przede wszystkim opanowania. Jest to niewątpliwie jedna z największych wad gry, która mniej wytrwałych może zniechęcić na dobre. Jednak gdy przejdziemy przez pierwszą część i "zaprzyjaźnimy" się nieco z Wild Metal Country, zobaczymy, iż wcale takim złym tytułem nie jest. Pierwsza z niewątpliwych zalet to mnogość broni. Dostępne są zwykłe lub przeciwpancerne pociski, lasery itp. Na dodatek każdy rodzaj sprawdza się w bojach z innym przeciwnikiem. Przyjdzie nam także zmierzyć się z wyjątkowo wrogim nastawieniem czołgów, helikopterów i katapult.Takie postawienie sytuacji przez twórców sprawia, że produkcja wcale nie jest czystą symulacją czołgu. Dlaczego? Otóż dlatego, że symulacja powinna być realistyczna, a tu psuje całość zabawy koszmarna fizyka. W zasadzie w ogóle jej nie ma. O ile o pokonaniu przeszkody decyduje siła wystrzału i ukształtowanie terenu, to kiedy trafimy w któryś z naszych celów dzieją się cuda! Kilkutonowe potwory odbijają się od ziemi jak piłeczki kauczukowe. Kolejną rzeczą, która woła o pomstę do nieba jest inteligencja naszych przeciwników. Nie dość, że naparzają do nas na oślep nie ruszając sie z miejsca, to na dodatek gdy do nich podjedziemy i schowamy się za wzniesieniem, strzelają w naszym kierunku jak opętani. Gdyby nie byli rozstawieni na wzgórzach, nie stanowili by absolutnie żadnego zagrożenia. Czytacie tę recenzję i myślicie: "Gra jest do bani". Nic bardziej mylnego, ponieważ ten tytuł ma w sobie "to coś", co potrafi przyciągnąć do monitora na dłużej. Dodatkowe mapy w Internecie oraz tryb dla wielu graczy znakomicie uatrakcyjniają zabawę.
A jak w Wild Metal Country prezentuje się oprawa audiowizualna? Gra ma swoje lata i to niestety widać. Grafika jest jej największym mankamentem. Boje o przyszłe losy układu Techric toczymy w kanciastych i paskudnych górach. Maszyny są prawie całkowicie pozbawione jakichkolwiek detali. Na dodatek, gdy wykonujemy misję i przechodzimy do kolejnej planszy, nie rózni sie ona od poprzedniej niczym szczególnym. Wokół siebie widzimy tylko bezkresne równiny. Gdyby na tym srogim i okrutnym terenie znajdowały się chociaż jakieś budynki, twórcom uszło by to płazem, lecz TO, co stoi na arenie naszych zmagań, takowymi nazwać nie można! "Zabudowania" stanowią bunkry będące pospolitymi sześcianami. Ech, żeby dało się chociaż do nich wjechać. Niestety twórcy nie dali nam tej szansy. Interfejs (może poza głównym menu) jest tak samo brzydki jak i cała gra. Muzyki w tle nie ma, ale to raczej zaleta aniżeli wada. Niepotrzebnie by nas rozpraszała. Dźwięki są odwzorowane dość realistycznie. I tak z głośników dobiegają miedzy innymi strzały, odgłosy nadlatującego helikoptera, warkot silnika czołgu i wybuchy.
RockStar Games wyszedł naprzeciw prośbom graczy i należy to docenić. Opisana przeze mnie produkcja nie jest z pewnością rewolucyjna, ale możemy przy niej spędzić kilka miłych wieczorów, a nawet nocy w przypadku posiadania Internetu. Polecam Wild Metal Country zarówno fanom strzelanek, jak i zręcznościówek czy wszelkiego rodzaju symulacji, bo mimo że gra odstrasza już od pierwszego uruchomienia, po przełamaniu pierwszych lodów zaczyna być bardzo wciągająca.
Trzy planety układu Techric zostały opanowane przez złowrogie maszyny, tak więc nasze jednoosobowe "komando" rusza do walki z nimi. Zasiadamy za sterami jednego z kilku dostępnych pojazdów i zaczynamy zabawę. Do wykonania mamy szereg skomplikowanych misji, które polegają na wyeliminowaniu wrogów, dotarciu do określonego celu, czy też zebraniu wszystkich kostek energii. Niestety, zanim zabierzemy się do ratowania kogokolwiek, musimy przyzwyczaić się do niezwykle topornego sterowania. I tak: polecenia naszej maszynie wydajemy za pomocą klawiatury numerycznej. Każda gąsienica to inny klawisz! Aby jechać do przodu, musimy wcisnąć dwa. Aby poruszać wieżyczką - wędrujemy na drugi koniec klawiatury, a tam czeka na nas kolejna armia klawiszy do wykorzystania i przede wszystkim opanowania. Jest to niewątpliwie jedna z największych wad gry, która mniej wytrwałych może zniechęcić na dobre. Jednak gdy przejdziemy przez pierwszą część i "zaprzyjaźnimy" się nieco z Wild Metal Country, zobaczymy, iż wcale takim złym tytułem nie jest. Pierwsza z niewątpliwych zalet to mnogość broni. Dostępne są zwykłe lub przeciwpancerne pociski, lasery itp. Na dodatek każdy rodzaj sprawdza się w bojach z innym przeciwnikiem. Przyjdzie nam także zmierzyć się z wyjątkowo wrogim nastawieniem czołgów, helikopterów i katapult.Takie postawienie sytuacji przez twórców sprawia, że produkcja wcale nie jest czystą symulacją czołgu. Dlaczego? Otóż dlatego, że symulacja powinna być realistyczna, a tu psuje całość zabawy koszmarna fizyka. W zasadzie w ogóle jej nie ma. O ile o pokonaniu przeszkody decyduje siła wystrzału i ukształtowanie terenu, to kiedy trafimy w któryś z naszych celów dzieją się cuda! Kilkutonowe potwory odbijają się od ziemi jak piłeczki kauczukowe. Kolejną rzeczą, która woła o pomstę do nieba jest inteligencja naszych przeciwników. Nie dość, że naparzają do nas na oślep nie ruszając sie z miejsca, to na dodatek gdy do nich podjedziemy i schowamy się za wzniesieniem, strzelają w naszym kierunku jak opętani. Gdyby nie byli rozstawieni na wzgórzach, nie stanowili by absolutnie żadnego zagrożenia. Czytacie tę recenzję i myślicie: "Gra jest do bani". Nic bardziej mylnego, ponieważ ten tytuł ma w sobie "to coś", co potrafi przyciągnąć do monitora na dłużej. Dodatkowe mapy w Internecie oraz tryb dla wielu graczy znakomicie uatrakcyjniają zabawę.
A jak w Wild Metal Country prezentuje się oprawa audiowizualna? Gra ma swoje lata i to niestety widać. Grafika jest jej największym mankamentem. Boje o przyszłe losy układu Techric toczymy w kanciastych i paskudnych górach. Maszyny są prawie całkowicie pozbawione jakichkolwiek detali. Na dodatek, gdy wykonujemy misję i przechodzimy do kolejnej planszy, nie rózni sie ona od poprzedniej niczym szczególnym. Wokół siebie widzimy tylko bezkresne równiny. Gdyby na tym srogim i okrutnym terenie znajdowały się chociaż jakieś budynki, twórcom uszło by to płazem, lecz TO, co stoi na arenie naszych zmagań, takowymi nazwać nie można! "Zabudowania" stanowią bunkry będące pospolitymi sześcianami. Ech, żeby dało się chociaż do nich wjechać. Niestety twórcy nie dali nam tej szansy. Interfejs (może poza głównym menu) jest tak samo brzydki jak i cała gra. Muzyki w tle nie ma, ale to raczej zaleta aniżeli wada. Niepotrzebnie by nas rozpraszała. Dźwięki są odwzorowane dość realistycznie. I tak z głośników dobiegają miedzy innymi strzały, odgłosy nadlatującego helikoptera, warkot silnika czołgu i wybuchy.
RockStar Games wyszedł naprzeciw prośbom graczy i należy to docenić. Opisana przeze mnie produkcja nie jest z pewnością rewolucyjna, ale możemy przy niej spędzić kilka miłych wieczorów, a nawet nocy w przypadku posiadania Internetu. Polecam Wild Metal Country zarówno fanom strzelanek, jak i zręcznościówek czy wszelkiego rodzaju symulacji, bo mimo że gra odstrasza już od pierwszego uruchomienia, po przełamaniu pierwszych lodów zaczyna być bardzo wciągająca.
KOMENTARZE
Feles
+0
2008-01-08 16:04:03
http://www.youtube.com/watch?v=IeUDNryR-2M wszystko wam an tacy podac... bo internet to tylko dwie czy trzy strony
Gość
+0
2008-01-08 16:00:19
Dodajcie filmik bo tak dużej instalki nie będę pobierał
Mateusz
+0
2008-01-08 07:27:01
Raz piszecie w minusach,że gra "wciąga",czyli to minus a raz piszecie to plusach.ALe nieważne czas do szkoły:(
Fajna gra!!
[Czasami pisze się tak żartobliwie "gra za bardzo wciąga" i trzeba brać to z przymrużeniem oka :) No chyba, że chcecie byśmy byli "sztywniakami", wtedy bankowo macie brak poczucia humoru :] - Medard]
Fajna gra!!
[Czasami pisze się tak żartobliwie "gra za bardzo wciąga" i trzeba brać to z przymrużeniem oka :) No chyba, że chcecie byśmy byli "sztywniakami", wtedy bankowo macie brak poczucia humoru :] - Medard]
Feles
+0
2008-01-08 04:32:08
saisk laptop nigdy nie byl projektowany do gier-.- gralem w to kiedys:) byla dolaczona do czasopisma Reset z tego co pamietam i za swoich lat pocinalem w nia chodz nie bardzo wtedy wiedzialem o co tak naprawde chodzi:) no ale liczy sie fun i wtedy fizyka nie byla wada a zaleta:)
sasik
+0
2008-01-08 02:16:17
Sterowanie klawiaturą numeryczną to dyskryminacja laptopów!
Niebieski_84
+0
2008-01-08 00:47:05
gra jest swietna :) pamietam jak sporo lat temu w to gralem :) nie mozna oderwac sie od tej gry :) polecam wszystkim warto sciagac mimo "sporej wagi"
co do minusow: czy ja wiem czy fizyka tam jest az taka slaba ;>
polecam
co do minusow: czy ja wiem czy fizyka tam jest az taka slaba ;>
polecam
(1) Poprzednia 1 2