Tak, brzmi to jak żart primaaprilisowy, ale to prawda.

Gra, którą tak bardzo kochamy nienawidzić, w nowej wersji systemu Windows rozgości się wygodnie obok starych znajomych: Sapera, Pasjansa i Hearts. Oczywiście nie będzie to „pełna” wersja gry, bo w przypadku Candy Crush Saga taka nie istnieje – dostaniemy klasycznego free-to-playa, który w mniej lub bardziej bezpośredni sposób będzie próbował wyciągnąć od użytkowników Windows 10 dodatkową kasę. Czyżby był to nowy sposób monetyzacji oprogramowania według Microsoftu?

Oczywiście grę da się odinstalować w kilka chwil, ale kto lubi crapware na własnym sprzęcie?