Odpowiednie wsparcie dla moderów jest u twórców Minecrafta na samym szczycie listy priorytetów. Powód jest prozaiczny: dzięki zaangażowaniu fanów, małe studio będzie dysponować mocami przerobowymi, których nie powstydziliby się najwięksi developerzy.

– Musimy otworzyć naszą grę na innych twórców, żeby mogli oni dodawać mody i dzielić się nimi, a także uruchamiać łatwiej własne serwery – powiedział serwisowi Gamasutra Jens "Jeb" Bergensten, jeden ze świeżych nabytków Mojang.

– Spędzenie trzech dni nad nowym zwierzakiem do gry nieco mija się z celem, skoro tysiące ludzi z przyjemnością poświęciłoby swój czas, żeby zrobić to za mnie. Dlatego zmieniłem swoje priorytety i więcej pracy włożę w ułatwienie im tego zadania – dodał Jeb.

Mody pozwolą też na udoskonalenie i rozbudowanie tych elementów rozgrywki, na których graczom rzeczywiście zależy. Ktoś, kto lubi podróżowanie i rozwijanie postaci, łatwo znajdzie dla siebie odpowiedni mod. Miłośnicy tworzenia nowych przedmiotów ściągną tylko te rozszerzenie, które ich zainteresują.

Niestety, na efekty trwających właśnie prac musimy jeszcze jakiś czas zaczekać.