pomysł
fabuła
poziomy
przeciwnicy
oprawa audiowizualna
grywalność
są jakieś? :)
INFORMACJE
Gatunek: Platformowe
Licencja: shareware
Data wydania: 2006
Pobrań: 2265
Producent: Eric Chahi
Wymagania sprzętowe:
Windows 98/Me/2000/XP, Intel Pentium 200 MHz lub lepszy, 256 MB RAM, karta graficzna z akceleratorem 3D, DirectX 8.1 lub nowszy
Windows 98/Me/2000/XP, Intel Pentium 200 MHz lub lepszy, 256 MB RAM, karta graficzna z akceleratorem 3D, DirectX 8.1 lub nowszy
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Another World
OCEŃ
Dzisiaj mam zaszczyt napisania o grze wyjątkowej. Grze, która ustanowiła nowe standardy i pokazała nieznane horyzonty. Grze pokazującej, że do stworzenia wspaniałego tytułu wystarczy wyobraźnia i, czego nie wykazują teraźniejsi tytani rynku, odrobina talentu. Panie i panowie – przed wami Another World.
Nigdy nie słyszałeś o takim tytule, prawda? Wytłumaczenia są trzy: albo urodziłeś się w III RP, albo nie interesujesz się zbytnio historią gier. Tak, jak zapewne zauważyłeś, Another World nie jest już nowy, ba, ma już piętnaście lat! Nie bój się, nie mam zamiaru zmuszać cię do ściągania i uruchamiania emulatora. Eric Chahi – genialny francuski twórca tejże produkcji (w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdyż większość zrobił sam) stworzył remake dzieła swojego życia.
Czym wyróżnia się ta gra spośród pozostałych? Na pewno fabułą, mimo, że jest prosta i istnieje wyłącznie jako pretekst do ukazania piękna Innego Świata. Ta prezentuje się następująco: główny bohater - Lester Chaykin, podczas jednego ze swoich eksperymentów został przeteleportowany do nieznanego miejsca, które najwidoczniej za nim nie przepada. Jego głównym celem jest oczywiście powrót do domu... o ile przeżyje. Dlaczego tak piszę? Bo sposobów na śmierć jest tutaj tyle, iż niejeden samobójca chciałby się znaleźć na miejscu Lestera. Głównym wrogiem naszego dzielnego fizyka jest sama planeta (o ile to planeta) . Dobrym przykładem jest sam początek akcji, gdy po efektownym intrze gracz znajduje się w wodzie. Jeśli szybko z niej nie wypłynie, zostanie wciągnięty na dno. W późniejszych etapach wręcz wymagane będzie wspinanie się, skakanie i turlanie po kilkunastu dokładnie przygotowanych etapach, nie obce są więc porównania do Prince Of Persia, zwłaszcza, gdy wpada się na ostry stalagmit. Oczywiście nie mogło zabraknąć również żywych przeciwników. Prawdę mówiąc, nigdy nie widziałem tak dziwnych wrogów w jakiejkolwiek produkcji. Olbrzymie podłużne pijawki z żądłem niczym u skorpiona, mięsożerny organizm żyjący w podłożu i humanoidalni strażnicy, prawdopodobnie władcy tej krainy. To właśnie z tej rasy pochodzi jedyna istota pozytywnie nastawiona do Lestera. Można odnieść wrażenie, że utworzyła się pomiędzy nimi przyjaźń, można by rzec, od pierwszego wejrzenia. Ich drogi ciągle się krzyżują, np. główny bohater przechodzi górą, a on dołem. Wróćmy jednak do strażników – posiadają potężną broń, a mianowicie… pistolet laserowy, i wcale nie ironizuję. Owy oręż jest naprawdę niszczycielski – pojedynczy strzał potrafi usmażyć i sproszkować każdego, kto będzie na tyle głupi, by stanąć po jego złej stronie. Co ciekawe, dzięki niej można wytworzyć również na krótki czas pole chroniące przed pociskami. Na szczęście, gracz dostaje go już na początku drugiego poziomu, w innym przypadku przewaga oponentów byłaby miażdżąca.
Chyba największym atutem Another World jest jego filmowość. Przykładem jest ww. moment z wodą, kiedy tak naprawdę na początku nie wiadomo, czy jest to nadal wstęp. Spowodowane jest to niesamowitą płynnością pomiędzy nagranymi sekwencjami a rzeczywistą grą, co daje uczucie nieprzerwanej akcji i sprawia, że gracz nie czuje się prowadzony za rączkę, co tak naprawdę jest obłudą, gdyż tytuł ten jest do bólu liniowy. Poza tym, gra wręcz pęka w szwach od pięknych widoków wyprzedzających swoich rówieśników o lata świetlne (podając za przykład widok z okna najwyższego piętra więzienia).
Tak jak wcześniej napisałem, Another World zostawił przeciwników technologicznie daleko w tyle. Zastosował metodę wektorową (dwuwymiarowe wielokąty) , rzadko stosowaną w pełni przez producentów ówczesnych gier. Trudno w to uwierzyć, lecz piętnaście lat temu Inny Świat był jak Unreal Tournament 3, Crysis czy Gears Of War dla nas. Jako, iż jest to remake, poprawiono grafikę na mniej kanciastą. Na szczęście muzyka stworzona przez przyjaciela Erica pozostała niezmieniona – bez niej Another World straciłby trochę klimatu.
Another World to ge-nial-na gra. Posiada wszystko, co mieć powinna dobra produkcja: fabułę, rozległe poziomy, ciekawych przeciwników i przyzwoitą oprawę graficzną. Mimo tej półtorej dekady wciąż potrafi wciągnąć na wiele godzin, a nawet dni (tak było w moim przypadku) . Krótko mówiąc: nie możesz uważać się za prawdziwego gracza, jeśli nie zagrałeś choć raz w Another World.
KOMENTARZE
Gość
+0
2010-02-21 09:05:55
Według głównego twórcy AW druga część na SegaCD NIE JEST WLICZANA DO KANONU :) Więc zakończenia nie trzeba traktować serio
Gość
+0
2009-02-20 18:28:51
I nie była za dobra : ( Już lepiej dla fanów, gdyby nie znali jej zakończenia...
Gość
+0
2008-07-15 23:29:27
Szkoda tylko że druga część tej gry (prawdziwa druga część) ukazała sie tylko na Sega Mega CD
http://www.youtube.com/watch?v=VBMN1NB7aNs
http://www.youtube.com/watch?v=VBMN1NB7aNs
Gość
+0
2007-06-03 11:12:56
bezapelacyjnie zloto. "wychowalem sie" na tej grze :]
Gość
+0
2007-05-24 22:21:58
Pingwin @ Jakbym widział siebie ;D Miałem identyczną sytuację, no może byłem trochę starszy ale to nie zmienia faktu, że posiadam wielki sentyment do tej gry.
Swoją drogą... czemu nie wydali jej na licensjji freeware ?
Gość
+0
2007-05-16 19:59:13
W moim odczuciu to trochę krzywdzące dla Another World umieszczać ją wśród platformówek. Bardziej pasuje mi ona do przygodówek. Tym bardziej, że tytuł taki jak Between Heaven and Hell znalazł się w dziale przygodówek.
W grę grałem w wieku 10 lat i ją przeszedłem. :) Pamiętam jak z kolegą martwiliśmy się o to czy nic nie będzie głównemu bohaterowi, czy w ogóle przeżył, biorąc pod uwagę zakończenie. :)))
Teraz mam 25 lat, ale równie chętnie co wtedy, gdy byłem dziesięciolatkiem, jeszcze raz przejdę tę grę. Zwłaszcza, że to nie zajmie mi więcej niż 20 minut.
Daję złoto.
Gość
+0
2007-05-12 12:41:36
Z tą grą jest jak z monarchią. Nawet jeśli jej się nie lubi, szacunek dla władzy się należy. Osobiście chętnie do niej czasem powracam. Złoto należy się z całą stanowczością
Gość
+0
2007-05-12 12:00:53
Teraz VG dało coś godnego złotego medalu :) Pamiętam jak w to grałem na Amidze 500... lecz miałem wtedy chyba 5-7 lat =] Więc zaledwie doszedłem do więzienia :P
Gość
+0
2007-05-12 10:51:07
Gra kultowa,uważam że do dzisiaj się nie zestarzałą
Pozdro Sea ;)
Gość
+0
2007-05-12 08:54:23
Jeśli mnie pamięć nie myli to właśnie ta wersja była dołączana jako pełniak do jakiegoś z ostatnich numerów CDA. Ja nie rozumiem jej fenomenu, nigdy mi się nie podobała.