dźwięk
INFORMACJE
Gatunek: Strzelanki
Licencja: shareware
Data wydania: 2005
Pobrań: 659
Producent: JaggedBlade
Wymagania sprzętowe:
Pentium 400 MHz , 64 MB RAM, karta graficzna 16 MB
Pentium 400 MHz , 64 MB RAM, karta graficzna 16 MB
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Desperate Space
OCEŃ
Nigdy podgrzewany kotlet nie smakuje tak jak świeży. Żaden Kot czy Bachleda nie będzie skakał tak jak Adam Małysz. Nawet wino – im starsze, tym lepsze. Tak samo nigdy gra, która powiela pomysły i realizuje utarte schematy nie będzie tak dobra jak produkcja nowatorska i oryginalna. Może być piękna grafika, przestrzenny dźwięk, może być wszystko, ale nie zakręci się już łezka w oku, tak jak przy pierwowzorze. Oto przykład na dziś – ładny, dynamiczny (czyli dobrze) kosmiczny shooter (czyli temat wałkowany wzdłuż i wszerz setki razy – czyli źle) – Desperate Space.
W dziele JaggedBlade przemierzamy kosmos uzbrojonym stateczkiem i wykonujemy kolejne misje. Tych jest kilka rodzajów zestrzelenie określonej liczby wrogów, uratowanie przyjaznych, obrona statku-matki czy pokonanie bossa nieprzyjaciół. Do pomocy najczęściej otrzymujemy jednego lub kilku pomocników. Narzędzi dewastacji nie brakuje, do dyspozycji mamy, aż 18 różnego rodzaju dział – niestety używać możemy tylko dwóch na raz. W późniejszych etapach gry istnieje możliwość kupienia nowego-lepszego pojazdu kosmicznego (w sumie są cztery, kolejno odkrywamy je przechodząc poszczególne etapy).
Do przejścia mamy 36 poziomów (6 planet po 6 misji). Głównym zajęciem w każdej z nich jest strzelanie do wszystkiego co nadlatuje w naszą stronę, a nadlecieć może kilkanaście rodzajów wrogów lub grad meteorytów. Fakt, że celem może być też uratowanie statków, ale aby to zrobić i tak musimy wystrzelać tysiące pocisków (podlatujemy, statek się zaczepia, musimy dociągnąć go do statku matki, ładujemy we wszystko co się rusza, aby bronić siebie i przyjaciela). Ciekawostką może być to, że jest 7 ukrytych misji (tak podaje producent, bo mi nie udało się znaleźć).
Jak pisałem na wstępie dźwiękowo i graficznie Desperate Space prezentuje się naprawdę nieźle. Dynamiczna, świetnie dopasowana do kosmicznego klimatu muzyka. Kolorowa grafika z mnóstwem wybuchów i efektów świetlnych sprawia, że do tego elementu gry nie mogę się w żaden sposób przyczepić.
No i dochodzimy do podsumowania i oceny. W tej kwestii mam niezły dylemat – z jednej strony świetna oprawa techniczna, a z drugiej fakt, że to kolejny klon, klonu, klonu Asteroids. Trzymając się tego co napisałem na początku, wystawiam srebro. Podobno liczy się wnętrze, bo uroda przemija. Tak będzie i tu za kilka, kilkanaście lat technika pójdzie naprzód i będziemy oglądali w grach fotorealistyczną grafikę, wtedy Desperate Space pójdzie w zapomnienie, a praprapradziadek Asteroids będzie nadal pamiętany jako pierwowzór. Bo tamta gra ma duszę, a nie tylko wygląd.
Post scriptum: w wersji darmowej możemy nacieszyć się 30 minutami gry, 5 etapami, 3 rodzajami broni oraz jednym statkiem kosmicznym.
W dziele JaggedBlade przemierzamy kosmos uzbrojonym stateczkiem i wykonujemy kolejne misje. Tych jest kilka rodzajów zestrzelenie określonej liczby wrogów, uratowanie przyjaznych, obrona statku-matki czy pokonanie bossa nieprzyjaciół. Do pomocy najczęściej otrzymujemy jednego lub kilku pomocników. Narzędzi dewastacji nie brakuje, do dyspozycji mamy, aż 18 różnego rodzaju dział – niestety używać możemy tylko dwóch na raz. W późniejszych etapach gry istnieje możliwość kupienia nowego-lepszego pojazdu kosmicznego (w sumie są cztery, kolejno odkrywamy je przechodząc poszczególne etapy).
Do przejścia mamy 36 poziomów (6 planet po 6 misji). Głównym zajęciem w każdej z nich jest strzelanie do wszystkiego co nadlatuje w naszą stronę, a nadlecieć może kilkanaście rodzajów wrogów lub grad meteorytów. Fakt, że celem może być też uratowanie statków, ale aby to zrobić i tak musimy wystrzelać tysiące pocisków (podlatujemy, statek się zaczepia, musimy dociągnąć go do statku matki, ładujemy we wszystko co się rusza, aby bronić siebie i przyjaciela). Ciekawostką może być to, że jest 7 ukrytych misji (tak podaje producent, bo mi nie udało się znaleźć).
Jak pisałem na wstępie dźwiękowo i graficznie Desperate Space prezentuje się naprawdę nieźle. Dynamiczna, świetnie dopasowana do kosmicznego klimatu muzyka. Kolorowa grafika z mnóstwem wybuchów i efektów świetlnych sprawia, że do tego elementu gry nie mogę się w żaden sposób przyczepić.
No i dochodzimy do podsumowania i oceny. W tej kwestii mam niezły dylemat – z jednej strony świetna oprawa techniczna, a z drugiej fakt, że to kolejny klon, klonu, klonu Asteroids. Trzymając się tego co napisałem na początku, wystawiam srebro. Podobno liczy się wnętrze, bo uroda przemija. Tak będzie i tu za kilka, kilkanaście lat technika pójdzie naprzód i będziemy oglądali w grach fotorealistyczną grafikę, wtedy Desperate Space pójdzie w zapomnienie, a praprapradziadek Asteroids będzie nadal pamiętany jako pierwowzór. Bo tamta gra ma duszę, a nie tylko wygląd.
Post scriptum: w wersji darmowej możemy nacieszyć się 30 minutami gry, 5 etapami, 3 rodzajami broni oraz jednym statkiem kosmicznym.
KOMENTARZE
Gość
+0
2007-08-27 22:49:56
A zapaleńcy do tworzenia gier nie chcą przy tym zarobić? Ja osobiście bym wolał rąbnąć coś w stylu Tibii, bo w końcu każdy potrafi w corelcu zrobić taką lipną grafikę, dźwiękiem nie musisz się specjalnie martwić, a sam świat prosty do tworzenia i, jak widać, dużo osób lubi takie coś :)
Gość
+0
2007-08-27 09:11:19
już lepiej se ściągnąć Deadly Stars - jest darmowe i lepsze albo w Warblade'a se pograć
Gość
+0
2007-08-27 08:19:41
Bo to najprostsze gry do stworzenia. A zapaleńców do tworzenia gier jest baardzo dużo więc jest i bardzo dużo podobnych tytułów - często arkanoidy robią, lub proste platformówki - "idź cały czas w prawo i zbieraj jabłka" :)
Gość
+0
2007-08-27 01:36:46
kolejna strzelanka w kosmosie
1