generowane losowo plansze
różnice cech widoczne w wyglądzie stworków
tylko 5 etapów
po emocjonującym początku staje się schematyczna
INFORMACJE
Gatunek: Strategiczne
Licencja: freeware
Data wydania: 2008
Pobrań: 1337
Producent: Alex May & Rudolf Kremers
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Dyson
OCEŃ
Na tę oryginalną, przynajmniej z wyglądu, strategię miałem chrapkę od jakiegoś czasu, jednak zawsze znalazło się coś, co skutecznie mnie odciągało. Decyzję powziąłem z chwilą, gdy na IGF pojawiła się informacja o nominacji Dysona do nagrody głównej - Seumasa McNally'ego. Tej samej, która przysługuje najlepszej grze niezależnej wydanej w ciągu roku. Tego nie mogłem przegapić i postanowiłem bliżej przyjrzeć się grze, w której głównym zadaniem jest sadzenie drzew i, co ciekawsze, pokonywanie przez to przeciwników.
Zasady gry do skomplikowanych nie należą i zaczynam twierdzić, że powrót do lat dziewięćdziesiątych, gdy skomplikowania rozgrywki nie można bylo osiągnać z powodu ograniczeń technicznych, staje się faktem. Dowodem na to może być niejasne dla mnie uwielbienie tytułem Odd Labs - Tribal Trouble, gdzie choć oko cieszone było sympatycznymi barwami i dopracowanymi ksztłtami, próżno było szukać głębi. Dyson przez swą mechanikę bardziej przywodzi mi na myśl Mayhem Intergalactic, gdzie wystarczało produkować okręty i wysyłać je na front. O czym jest tytuł wyprodukowany przez Alexa Maya i Rudolfa Kremersa? Już wyjaśniam.
Wszechświat pozbawiony rozwiniętych form życia wcale nie musi być pozbawiony walki o dominację i przetrwanie. Nawet drobne organizmy mają sposób by zawładnąć kawałkiem kosmosu, bo instynkt nakazuje im kontynuację gatunku za wszelką cenę. Jedyne co potrafią to rozmnażać się i walczyć. Co istotne, te nieskomplikowane byty więcej wspólnego mają z roślinami niż zwierzętami. Zasiedlając planetę wpuszczają w nią korzenie, z których wyrastają drzewa. Jedne z nich wytwarzają nasiona przedłużając gatunek, drugie produkuję pociski obronne zadające poważne straty wśród najeźdźców. Ograniczona liczba zasadzonych drzew jest czynnikiem wyzwalającym strategię. Przynajmniej z założenia, bo stosując jedynie szybką ekspansję przebyłem wszystkie pięć (tak, tylko pięć) etapów w niecałe dwie godziny. Innymi słowy - atakujesz, zdobywasz, sadzisz, "rodzisz" armię, powtarzasz czynności.
Co takiego ma Dyson, że zostało zauważone przez jury Festiwalu Gier Niezależnych? Do teraz się zastawiam. Grafika prezentuje się na zrzutach ekranu nad recenzją - więcej fajerwerków nie ujrzycie. Lecz wiadomo, że to nie ona decyduje o czasie spędzonym przy monitorze. Także muzyka, choć "klimatyczna" (bo wolna i mroczna) nie przesądza o sukcesie. Cóż, prostota, przynajmniej w moim przypadku, nie odniosła pewnie takiego skutku jak w przypadku jurorów. Każda "plansza" kończyła się zmasowanym atakiem nasionek na pobliskie planetki i szybkiej eksterminacji. Jeśli tak ma wyglądać gra nominowana do najlepszej w roku to chyba poczekam na kolejny styczeń. Niemniej jednak, pograć można. Szkoda, że tak krótko.
Zasady gry do skomplikowanych nie należą i zaczynam twierdzić, że powrót do lat dziewięćdziesiątych, gdy skomplikowania rozgrywki nie można bylo osiągnać z powodu ograniczeń technicznych, staje się faktem. Dowodem na to może być niejasne dla mnie uwielbienie tytułem Odd Labs - Tribal Trouble, gdzie choć oko cieszone było sympatycznymi barwami i dopracowanymi ksztłtami, próżno było szukać głębi. Dyson przez swą mechanikę bardziej przywodzi mi na myśl Mayhem Intergalactic, gdzie wystarczało produkować okręty i wysyłać je na front. O czym jest tytuł wyprodukowany przez Alexa Maya i Rudolfa Kremersa? Już wyjaśniam.
Wszechświat pozbawiony rozwiniętych form życia wcale nie musi być pozbawiony walki o dominację i przetrwanie. Nawet drobne organizmy mają sposób by zawładnąć kawałkiem kosmosu, bo instynkt nakazuje im kontynuację gatunku za wszelką cenę. Jedyne co potrafią to rozmnażać się i walczyć. Co istotne, te nieskomplikowane byty więcej wspólnego mają z roślinami niż zwierzętami. Zasiedlając planetę wpuszczają w nią korzenie, z których wyrastają drzewa. Jedne z nich wytwarzają nasiona przedłużając gatunek, drugie produkuję pociski obronne zadające poważne straty wśród najeźdźców. Ograniczona liczba zasadzonych drzew jest czynnikiem wyzwalającym strategię. Przynajmniej z założenia, bo stosując jedynie szybką ekspansję przebyłem wszystkie pięć (tak, tylko pięć) etapów w niecałe dwie godziny. Innymi słowy - atakujesz, zdobywasz, sadzisz, "rodzisz" armię, powtarzasz czynności.
Co takiego ma Dyson, że zostało zauważone przez jury Festiwalu Gier Niezależnych? Do teraz się zastawiam. Grafika prezentuje się na zrzutach ekranu nad recenzją - więcej fajerwerków nie ujrzycie. Lecz wiadomo, że to nie ona decyduje o czasie spędzonym przy monitorze. Także muzyka, choć "klimatyczna" (bo wolna i mroczna) nie przesądza o sukcesie. Cóż, prostota, przynajmniej w moim przypadku, nie odniosła pewnie takiego skutku jak w przypadku jurorów. Każda "plansza" kończyła się zmasowanym atakiem nasionek na pobliskie planetki i szybkiej eksterminacji. Jeśli tak ma wyglądać gra nominowana do najlepszej w roku to chyba poczekam na kolejny styczeń. Niemniej jednak, pograć można. Szkoda, że tak krótko.
KOMENTARZE
Gość
+0
2011-01-12 23:50:57
bo eufloria to jest to samo co dyson, zmienili nazwe poprostu
Gość
+0
2011-01-12 17:26:04
ludzie ja;D gralem w gre doslownie identyczna ktora sie nazywa eufloria(10zl) ze steama
Gość
+0
2009-11-28 12:32:17
uszkodzony link do ściągnięcia
Gość
+0
2009-02-11 13:27:15
Mimo że jest monotonna to mi sie spodobała ;) polecam na nude
btw jest już nowsza wersja która ma 6 poziomów
btw jest już nowsza wersja która ma 6 poziomów
1