Zastanawialiście się kiedyś jak trudna może być praca hydraulika? Układać rurki może każdy głupi, ale żeby wiedzieć jak to zrobić, trzeba mieć trochę rozumu. Dzięki Franta Potrubář każdy ma szansę się wykazać i zapobiec powotopowi większemu niż w XVII w.  Pomysł nie jest nowy, jednak wciąż potrafi przyciągnąć. Cel jest prosty - na kwadratowej planszy zostają rozmieszczone losowo zawory. Korzystając z pojawiających się fragmentów rur (kolanka, odcinki proste, skrzyżowane, ukośne) należy połączyć je wszystkie szeregowo razem ze źródłem. Kiedy skończy się przewidziany na te czynności czas, zaczyna płynąć woda. Na szczęście jeszcze wtedy można układać wodociąg, więc nie ma się co martwić kiedy czas dojdzie do zera.  Niestety, plusem jest tylko pomysł, a Worek minusów jest o wiele większy. Począwszy od sterylnej grafiki, przez brak możliwości zachowania stanu gry i magicznego guzika do puszczenia wody w przypadku gdy skończy się układać, aż po uniemożliwienie obracania kształtek. Autor próbował urozmaicić grę i co dziesięć etapów pojawia się, nie wątpię, że ciekawy (chociaż tak dobrze czeskiego nie rozumiem), tekst opisujący aktualne zdarzenia (otrzymuje się także dodatkowy żywot). Nie mniej jednak gra się naprawdę ciekawie, a gdy na stronie o grze ujrzałem screena z pięćdziesiątego etapu, postanowiłem chociaż wyrównać ten rekord. Już jestem blisko!