Perspektywa Planety
Oryginalny pomysł na pierwszą planetę/planszę
Sterowanie!
Niska jakość obiektów graficznych
Nuda na drugiej planecie/planszy
Tylko 2 planety/plansze!
Od gry będącej finalistą festiwalu gier niezależnych oczekiwać można więcej?
INFORMACJE
Gatunek: Platformowe
Licencja: freeware
Data wydania: 0
Pobrań: 201
Producent: GroundNet
Wymagania sprzętowe:
in XP SP2+ or Vista/ 1.5GHz CPU/ nVidia GEforce FX +/ DirectX 9.0c
in XP SP2+ or Vista/ 1.5GHz CPU/ nVidia GEforce FX +/ DirectX 9.0c
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
TAGI
INNE Z TEMATU
Galaxy Scraper
OCEŃ
Zacznę może od tego, że produkcję, którą tu przedstawiam, niezmiernie ciężko mi ocenić. Dlaczego? Otóż jest to gra niezależna, a więc nie posiadająca zewnętrznych sponsorów, na dodatek zrobiona przez studentów. Z drugiej strony dowiedziałem się, że zdobyła ona nagrodę Art Futura w 2007 roku i była jednym z 12 finalistów na Independent Game Festival 2008, tak więc moje oczekiwania wzrosły.
Galaxy Scraper jest swoistą zręcznościówką w grafice 3D. Chodzisz małym kosmitą po różnych planetach i wykonujesz wszelakie zadania. Coś jak Mario 3D w kosmosie, tylko bez Mario.
Zaimplementowana grafika sprawia, że czujesz się, jakbyś naprawdę chodził po małej planetce, gdyż widok obraca się wraz z Tobą i całą planetę w dość szybkim tempie możesz obejść dookoła.
Niestety, same obiekty wykonane w tym engine’ie (stworki, mosty, płonące kule magmy itp.) są… prostackie i szkaradne… przynajmniej taki jest mój gust, a nie jestem fanatykiem wspaniałej oprawy.
Poza tym, wciąż obracający się we wszystkie strony obraz i zmieniające ustawienie kamery kłóci się z bezmyślnie zaimplementowanym sterowaniem! Otóż do sterowania używasz kursorów + 2 przycisków myszy, ok, może to standardowe rozwiązanie, ale nie w platformówkach! Zwłaszcza takich, w których musisz poruszać się najczęściej po ukosie, co przy użyciu kursorów jest irytująco trudne…
Przejdźmy jednak dalej. Pierwszy świat pozytywnie mnie zaskoczył. Już po krótkiej chwili myślenia wpadłem na pomysł, żeby nakarmić usta planety (!!!) wkopując do niej chodzące w okolicy stworki , które próbują to samo zrobić ze mną. Oryginalne nie powiem, jednak to nie wszystko! Chwilę po wkopaniu określonej ilości tych szkarad i zmieszczeniu się w limicie czasowym (niespecjalnie ciężkie zadanie), musimy w ciągu 10 sekund dobiec do TYŁKA planety i wskoczyć tam… aby zostać wypierdzianym w kosmos na powierzchnię drugiej planety!! Cóż za zaskoczenie.
Cała jednak dziecinna radość wyparowała ze mnie przy okazji odwiedzin drugiej planety, będącej czynnym wulkanem, gdzie jedynym sposobem poruszania się są kamienne ścieżki i platformy z metalowych krat. Tutaj musimy już tylko biegać, unikać wyskakujących kul magmy i upadków w gorące objęcia lawy. Niestety, mamy na to tylko 5 żyć, po czym musimy użyć kontynuacji (Mamy ich 5), zaczynając jednak planszę od nowa. A ta wcale do łatwych nie należy, a to za sprawą „genialnego” sposobu sterowania… Często upadki i śmierci są na tym etapie normalką. Gdyż już jednak namęczysz się przy przejściu po platformach, na końcu czeka Cię niespodzianka na myślenie- Piec i 4 ścieżki z 4 działami… Nie zdradzę, co trzeba zrobić, ale ja osobiście namęczyłem się trochę, zanim dotarłem tam z wystarczającą liczbą żyć, żeby chociaż móc trochę pokombinować.
Po tych zmaganiach dotarłem jednak do końca, pełen nadziei, że następna planeta zaskoczy mnie równie pozytywnie jak pierwsza, a tu nagle wyskakuje mi napis „To be continued…” i zostaję wywalony do głównego menu… Chwila pauzy pełnej niedowierzania… To wszystko?? I ta gra zdobyła nagrodę? Nie jestem ekspertem od oceniania gier niezależnych, ale w kilka grałem i Galaxy Scraper nie dorównuje im w żadnym kawałku. Dlatego, jeśli ktoś naprawdę chce zagrać, to polecam ukończyć pierwszą planetę i wywalić tą grę, szkoda miejsca na dysku.
Galaxy Scraper jest swoistą zręcznościówką w grafice 3D. Chodzisz małym kosmitą po różnych planetach i wykonujesz wszelakie zadania. Coś jak Mario 3D w kosmosie, tylko bez Mario.
Zaimplementowana grafika sprawia, że czujesz się, jakbyś naprawdę chodził po małej planetce, gdyż widok obraca się wraz z Tobą i całą planetę w dość szybkim tempie możesz obejść dookoła.
Niestety, same obiekty wykonane w tym engine’ie (stworki, mosty, płonące kule magmy itp.) są… prostackie i szkaradne… przynajmniej taki jest mój gust, a nie jestem fanatykiem wspaniałej oprawy.
Poza tym, wciąż obracający się we wszystkie strony obraz i zmieniające ustawienie kamery kłóci się z bezmyślnie zaimplementowanym sterowaniem! Otóż do sterowania używasz kursorów + 2 przycisków myszy, ok, może to standardowe rozwiązanie, ale nie w platformówkach! Zwłaszcza takich, w których musisz poruszać się najczęściej po ukosie, co przy użyciu kursorów jest irytująco trudne…
Przejdźmy jednak dalej. Pierwszy świat pozytywnie mnie zaskoczył. Już po krótkiej chwili myślenia wpadłem na pomysł, żeby nakarmić usta planety (!!!) wkopując do niej chodzące w okolicy stworki , które próbują to samo zrobić ze mną. Oryginalne nie powiem, jednak to nie wszystko! Chwilę po wkopaniu określonej ilości tych szkarad i zmieszczeniu się w limicie czasowym (niespecjalnie ciężkie zadanie), musimy w ciągu 10 sekund dobiec do TYŁKA planety i wskoczyć tam… aby zostać wypierdzianym w kosmos na powierzchnię drugiej planety!! Cóż za zaskoczenie.
Cała jednak dziecinna radość wyparowała ze mnie przy okazji odwiedzin drugiej planety, będącej czynnym wulkanem, gdzie jedynym sposobem poruszania się są kamienne ścieżki i platformy z metalowych krat. Tutaj musimy już tylko biegać, unikać wyskakujących kul magmy i upadków w gorące objęcia lawy. Niestety, mamy na to tylko 5 żyć, po czym musimy użyć kontynuacji (Mamy ich 5), zaczynając jednak planszę od nowa. A ta wcale do łatwych nie należy, a to za sprawą „genialnego” sposobu sterowania… Często upadki i śmierci są na tym etapie normalką. Gdyż już jednak namęczysz się przy przejściu po platformach, na końcu czeka Cię niespodzianka na myślenie- Piec i 4 ścieżki z 4 działami… Nie zdradzę, co trzeba zrobić, ale ja osobiście namęczyłem się trochę, zanim dotarłem tam z wystarczającą liczbą żyć, żeby chociaż móc trochę pokombinować.
Po tych zmaganiach dotarłem jednak do końca, pełen nadziei, że następna planeta zaskoczy mnie równie pozytywnie jak pierwsza, a tu nagle wyskakuje mi napis „To be continued…” i zostaję wywalony do głównego menu… Chwila pauzy pełnej niedowierzania… To wszystko?? I ta gra zdobyła nagrodę? Nie jestem ekspertem od oceniania gier niezależnych, ale w kilka grałem i Galaxy Scraper nie dorównuje im w żadnym kawałku. Dlatego, jeśli ktoś naprawdę chce zagrać, to polecam ukończyć pierwszą planetę i wywalić tą grę, szkoda miejsca na dysku.
KOMENTARZE
Gość
+0
2010-02-06 16:07:47
i to dostało nagrodę? żal...
Gość
+0
2010-01-22 20:17:23
ta gra jest mega słaba, najbardzie wkurzyło mnie: To be continiued... , grr!
1