Od pewnego czasu nie tylko w Polsce, ale i na świecie święcą triumfy różnego rodzaju gry liczbowe. Była już dość długo moda na Sudoku, lecz od pewnego czasu skutecznie ją wypiera niedawno przybyłe do nas Kakuro, znane również jako Cross Sums czy Kasan Kurosu. Jak podaje wikipedia „Kakuro to numeryczna krzyżówka. Stwarza większe wyzwania niż Sudoku”.  Zabawa ta polega na wpisywaniu cyfr od 1 do 9 tak, aby zsumowały się do określonej liczby w danej kolumnie i wierszu. Stosuje się też dodatkowe ograniczenia. W jednym wierszu lub kolumnie nie mogą się powtarzać takie same cyfry. Właściwie nic więcej nie trzeba dodawać, ponieważ te kilka zdań dokładnie streszcza całą filozofię gry w Kakuro, a Kakuro Cuisine nie różni się niczym od swojego odpowiednika rozgrywanego na papierze.  Kakuro Cuisine oferuje nam możliwość rozwiązania kilkudziesięciu tysięcy łamigłówek na planszach o 6 różnych wymiarach oraz w jednym z trzech stopni trudności. Poza tym możemy sami utworzyć własne Kakuro, a gra sprawdzi czy jest rozwiązywalne. Produkcja posiada także samouczek, który dokładnie przybliży nam ideę tej szarady. Za każdą rozwiązana zagadkę otrzymujemy punkty w zależności od poziomu trudności. Prowadzona jest w związku z tym lista najlepszych graczy (na początku podajemy imię i na jego konto zbieramy punkty).  Ciężko pisać o oprawie graficznej czegoś, co z założenia nie miało powalać na kolana, lecz po prostu wyglądać przyjemnie i nie razić w oczy. No i to się udało. Kakuro Cuisine jest utrzymane w dalekowschodnim klimacie graficzno-dźwiękowym, co (biorąc pod uwagę pochodzenie łamigłówki) jest oczywistym, ale i dobrym pomysłem.  Osobiście nie spodobała mi się ta produkcja. Wychodzę bowiem z założenia, że jeśli coś można zrobić z sensem na papierze po co to przenosić na siłę na komputer. To tak jakby uczyć kurczaki gry w piłkę nożną. Stąd brąz. Przyznaję, że wykonanie gry jest dobre lecz mi nie odpowiada sam pomysł. Jeśli ktoś lubi elektroniczne wersje łamigłówek, to myślę, że Kakuro Cuisine przypadnie do gustu. Innym polecam Kakuro, ale w wersji tradycyjnej…