Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie miałem nigdy przyjemności kierować poczynaniami jeża o dźwięcznej nazwie "Sonic". Z tego co zdążyłem się zorientować, jego przygody zawarte są w kilku grach, więc powinien być on dość znany.

 Neo Sonic Universe jest bardzo ładną zręcznościówką. Niezwykła grafika oraz muzyka z pewnością dorównuje poziomem shareware, za które autorzy żądają po 20$. Gracz wciela się w postać tytułowego jeża, i przemierzając kolejne krainy, musi uwolnić swoich przyjaciół, których uwięził jakiś wrogo nastawiony stworek, przybierając postać Cienia (tak nazywa się jeden z przyjaciół Sonica - także jeż).

 Jak widać, fabuła co prawda jest, jednak to nic wymyślnego. Ale z drugiej strony, nie ma co oczekiwać cudów od zręcznościówki, bo takowe nie są wymagane. Wystarczy skakać, zabijać wrogów i zbierać diamenciki, którymi w tej grze są złote pierścienie. Jeżeli Sonic zostanie dotknięty przez jakiegoś stworka, traci wszystkie pierścienie, ale zachowuje życie. Jeśli jednak trafi na wrogą istotę bez zapasu pierścieni, musi oddać jeden z pięciu żywotów. Na szczęście można tę liczbę podnieść po zebraniu 100 kosztowności, co, będę szczery, nigdy mi się nie udało.

 Będę kontynuował moje szczere wynaturzenia, przyznając się, że nie udało mi się uwolnić żadnego z przyjaciół. Głównie za sprawą dziwnego sterowania Sonic-iem. Mimo lat praktyki, nie mogę wyczuć jego ruchów w powietrzu. Przy takim stopniu trudności, ciężko będzie polecić tę grę młodszym graczom.

 Jest za to coś, co podniosło ocenę gry. Autor nie skończył jej na trybie przygody, ale dodał możliwość walki między bohaterami. Jeżeli znudzi się wam pojedynek z komputerem, można do zabawy zaprosić kolegę lub koleżankę.

 Podsumowując, Neo Sonic Universe to całkiem miła zręcznościówka i z pewnością dostałaby wyższą notę, gdyby nie poziom trudności (a może to ja już się starzeję...). Nie mniej jednak zachęcam do zagrania.