W październiku przedstawiłem Wam całkiem ciekawą grę o dziarskiej staruszce, której zadaniem było ratowanie czworonożnych, miauczących milusińskich. Kiedy uruchomiłem Panda Craze Gold od razu wróciłem pamięcią do Super Babci, mimo że w tej grze, pierwsze skrzypce gra Panda Wielka, czyli - Ailuropoda melanoleuca.  Celem sympatycznego zwierzątka jest pozbieranie z planszy wszystkich lamp i szybka ucieczka przez wrota, otwierane dopiero po wykonaniu zadania. Nie jest niestety łatwo, bowiem po planszy kręcą się zwykle wysłannicy zoo, którzy ze złapania przedstawiciela tego ginącego gatunku zrobili sobie misję życiową (choć wiadomo, że i tak o wszystkim decydują pieniądze). Aby nie dać się złapać, należy zastosować jeden z dwóch sposób - ucieczka lub wykopanie dołka, w który wpadnie nadchodzący agresor. Jest to co prawda pewna nieścisłość, bowiem z tego co wiem, pandy nie ryją w ziemi, a już na pewno nie kopią dołów, w które może zmieścić się Pan z zoo. Już bardziej prawdopodobne była staruszka i jej szpadel ze wspomnianej wcześniej gry.  Kolejne poziomy, prócz nowego ułożenia platform, przynoszą ciekawe przedmioty, jak np. bomby, których należy używać w odpowiednich miejscach. Panda Craze Gold to połączenie gry zręcznościowej z logiczną, czy dość ciekawa mieszanka. Smaczku dodaje istnienie edytora poziomów - to na pewno wydłuży zabawę, która, niestety, w wersji niezarejestrowanej może trwać jedynie 60 minut.