Inwazja: czy to kosmiczna, czy na Normandię (Niech Spoczywają W Spokoju) zawsze jest emocjonująca. Nie inaczej jest tym razem. Autorom udało się połączyć motyw inwazji z klasyczną (?) grą typu pinball. A jak to wygląda w praktyce? Otóż mamy "stół" pokazany w rzucie izometrycznym (tak, że daje duże poczucie odległości), łapki, kulkę i wrogie obiekty. Grafika prezentuję się bardzo ładnie, co zawdzięczamy ładnie przedstawionym tłom. Naszym (nie)wdzięcznym zadaniem jest odbijanie kulki i niszczenie wrogich "pojazdów". To co odróżnia WildSnake Pinball: Invasion od innych pinballi to, to że nie ma tu na planszy klasycznych "odbijajek" (nie ma to jak fachowa terminologia). Wrogie konstrukcje do nas... strzelają! A nasze łapki tracą energię, gdy obrywamy. Oczywiście nie jesteśmy całkowicie narażeni na ataki. W momencie gdy leci pocisk musimy mieć łapki podniesione, a gdy uderza swobodnie je opuszczamy i ponownie wybijamy, tym samym atakując wroga jego własnym pociskiem. Zaliczmy etap jak zniszczymy wrogie obiekty lub czas się skończy, a my się utrzymamy. Co kilka fal spotkamy się także z bossem! Jedynym mankamentem gry jest to, że kolejne etapy na dobrą sprawę różnią się tylko tłem. Polecam!