W odległych czasach, gdy miałem w domu Commadore 64, czując wielką potrzebę grania, szukałem fajnej gry przy której mógłbym miło spędzić czas. Wówczas natknąłem się na ciekawą platformówkę Rainbow Islands. Sterowało się w niej chłopczykiem, który za pomocą wyczarowanych przez siebie tęcz wspinał się po pułkach coraz wyżej, niszcząc napotkanych przeciwników. Gra musiała mi się wtedy bardzo spodobać, bo do tej pory pamiętałem jej tytuł i ogólne zasady. Teraz po 15 latach ponownie zetknąłem się z tą grą, ale już w odświeżonej wersji pod tytułem Rainbow Islands - Candyland.  Zły czarnoksiężnik Gluttius pozazdrościł cukierkowemu królestwu bajkowego, spokojnego życia. Połknął połowę mieszkańców i zabrał prawie wszystkie cukierki. Pozostawiając po sobie licznych sługusów, którzy stanowią trzon jego armii. Ktoś musiał uratować cukierkowe królestwo i jego mieszkańców przed ciemiężcą, zaspokajającym swoje chore ambicje przez niszczenie szczęścia i dobrobytu. Do tego zadania zgłosiłeś się ty, drogi graczu, więc chwyć za broń tzn. za tęczę i rozpraw się z okrutnikiem.  Wersja remake Rainbow Islands - Candyland nie różni się od pierwowzoru. W dalszym ciągu jest to ten sam cukierkowy świat. Wciąż wspinamy się w górę za pomocą wyczarowanych tęcz, aby dotrzeć do najwyższej platformy, gdzie czeka na nas kufer pełen słodkości. Jednak dostać się na samą górę nie jest łatwo, gdyż czekają na nas różne sługusy złego Czarnoksiężnika na których należy uważać. Wyczarowane przez nas tęcze nie tylko pełnią rolę kładki czy też podwyższenia, ale skutecznie działają jako broń niszcząca przeciwników. Oczywiście grafika znacznie awansowała w porównaniu z wersją na C-64. Efekty dźwiękowe na przyzwoitym poziomie, pozwalają wczuć się w klimat gry. Niewątpliwie, bajkowy świat Rainbow Islands - Candyland jest skierowany głównie do najmłodszych graczy i właściwie ci najmłodsi będą czerpać największą przyjemność z grania.