wciąga
MUZYKA!!!
schematyczność
czasem nieczytelność
INFORMACJE
Gatunek: Logiczne
Licencja: shareware
Data wydania: 2008
Pobrań: 849
Producent: Anawiki
Dystrybutor: Anawiki
Wymagania sprzętowe:
CPU: 600 MHz RAM: 256 MB
CPU: 600 MHz RAM: 256 MB
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Runes of Avalon 2
OCEŃ
Tetris. Chociaż opisywana gra nie maz nim na pierwszy rzut oka nic wspólnego, to pomyślmy ile byśmy stracili gdyby świat nie odkrył że na ekranie komputera można układać klocki. Runes of Avalon II jest właśnie kolejną wariacją na ten temat. Na szczęście bardzo odległą.
Na początku tworzymy profil, szybciutko zapoznajemy się z zasadami gry i zasiadamy do gry lecz... pojawia się nam intro wprowadzające fabułę. Osobiście się ucieszyłem, bo zapowiadało się ciekawie, lecz już w trakcie gry nie uświadczymy innych cut-scenek (poza trzema zdankami po zakończeniu gry, ale do tego już musisz kupić pełną wersję). Trochę szkoda, bo nie lubię gdy twórcy implementują do produkcji pseudo-fabułę (albo "fa-chlebek" jak to zwykł żartobliwie mawiać mój znajomy). Gdy już jednak przebrniemy przez to miłe ale w sumie nie potrzebne intro, przechodzimy na pierwszą planszę i widzimy kolorowe "runy" - czyli po prostu klocki których trzeba się pozbyć.
O co tutaj chodzi? Najogólniej rzecz ujmując układamy kolorami rządziki trzech, bądź więcej, klocków. Na planszy mamy już nieco rozrzuconych cegiełek i za każdym razem dokładamy następne, mogąc je oczywiście obracać. Gdy złączy się więcej niż wymagane trzy elementy, na planszy pojawia się zaklęcie (aktywujemy je poprzez usunięcie runy na którym dany czar spoczywa). Może ono zniszczyć parę run, zwolnić czas, bądź zamienić klocki miejscami. W późniejszych etapach, zaklęć jest tak dużo, że czasem nie opłaca się dopasowywać mozolnie następnych klocków, a zamiast tego stosować głównie zaklęcia, szczególnie że dodatkowe mamy zawsze pod ręką i wystarczy oddać parę run z puli usuniętych i dany urok zostaje rzucony. Wyjście takie jest sensowne, gdyż daną plansze zaliczamy nie ilością linii, ale usuniętych cegiełek. W etapach końcowych zaś, narzucone sa takie limity czasowe, że ledwo wyrabiamy się ciskając zaklęcia jedno za drugim.
Mimo że kolejne poziomy zmieniają tylko układ klocków i ilość ich kolorów, gra o dziwo nie nudzi. Do zaliczenia mamy 100 etapów, a poza standardową grą, co 10 leveli napotykamy usuwanie większych brył z planszy, pozbywanie się z pozoru nieusuwalnych klocków czy najzwyklejsze puzzle. Poziom trudności rośnie powoli, więc nawet młodsza siostra poradzi sobie w tej grze jeśli podsuniecie jej taką rozrywkę. Nieco niesmaku jednak wzbudza tragiczne niekiedy wyważenie kolejności etapów. Po szybkim zaliczaniu kolejnych wyzwań zatrzymujemy się nad jednym levelem (zaliczenie go zajęlo mi 3 dni gry, po pół godziny dziennie, pocza gdy standardowo level zaliczamy w 2-3 minuty), by potem znowu z biegu zaliczać kolejne wyzwania.
Jeśli chodzi o sferę techniczną jest najbardziej pozytywnie. Grafika jest prosta, czytelna ale nie brakuje też ładnych animacji usuwania klocków czy rzucania zaklęć. Zastrzeżenia jedynie budził we mnie kolor niektórych klocków. Ciężko było się czasem rozeznać która runa jest ciemnozielona, a która jasnozielona, szczególnie jeśli przysłaniały je zaklęcia. Układając puzzle widzimy naprawdę piękne obrazki, które możemy też podziwiać w galerii. Chwała za to twórcom, gdyż mimo że w większości gier przeglądanie obrazków wydaje się wepchnięte na siłę, to tutaj są one tak piękne, że nie raz przed grą chciałem na nie zerknąć. Przechodząc do muzyki... Ta jest cudowna. Tworzy wspaniały klimat fantasy, fani dźwięków z Heroes czy Age of Wonders nie powinni czuć się zawiedzeni. I ciekawostka: postęp jest zapisywany na bieżąco, więc jeśli wredny brat zresetuje ci komputer w czasie gry, zaczynasz od miejsca w którym skończyłeś. Bardzo miły dodatek.
Poza głównym trybem fabularnym gra daje nam do dyspozycji "Time Attack" i Endless". Nie będę wyjaśniał czym się charakteryzują, bo chociażby ze szczątkową znajomością angielskiego trudno się nie domyślić. Oba te tryby jednak nie porwały mnie zbytnio, więc po zaliczeniu głównego "wątku" gra raczej nie zachęca do powrotu. Z drugiej strony tydzień grania po godzince-dwie dziennie to całkiem satysfakcjonujący rezultat.
Reasumując gra pozytywnie mnie zaskoczyła. Mimo że nigdy wcześniej o niej nie słyszałem, wciągnęła mnie bez reszty. Pomijając drobne wady, takie jak nie zawsze dobrze wyważony poziom trudności, czynnik losowy, przez który nie zawsze można zaliczyć level czy podobne do siebie runy, gra jest naprawdę solidną produkcją. Z drugiej jednak strony jednak, nie jest to pozycja zapadająca na długo w pamięć. Nie ma tu żadnych nowatorskich rozwiązań, brakuje tego czegoś by nazwać tę grę wielką. Jest to po prostu zwykłe układanie klocków, zrealizowane jednak w świetnym stylu. Polecam chociaż spróbować, a i kupić nie zaszkodzi, bo gra według mnie jest tego warta.
Na początku tworzymy profil, szybciutko zapoznajemy się z zasadami gry i zasiadamy do gry lecz... pojawia się nam intro wprowadzające fabułę. Osobiście się ucieszyłem, bo zapowiadało się ciekawie, lecz już w trakcie gry nie uświadczymy innych cut-scenek (poza trzema zdankami po zakończeniu gry, ale do tego już musisz kupić pełną wersję). Trochę szkoda, bo nie lubię gdy twórcy implementują do produkcji pseudo-fabułę (albo "fa-chlebek" jak to zwykł żartobliwie mawiać mój znajomy). Gdy już jednak przebrniemy przez to miłe ale w sumie nie potrzebne intro, przechodzimy na pierwszą planszę i widzimy kolorowe "runy" - czyli po prostu klocki których trzeba się pozbyć.
O co tutaj chodzi? Najogólniej rzecz ujmując układamy kolorami rządziki trzech, bądź więcej, klocków. Na planszy mamy już nieco rozrzuconych cegiełek i za każdym razem dokładamy następne, mogąc je oczywiście obracać. Gdy złączy się więcej niż wymagane trzy elementy, na planszy pojawia się zaklęcie (aktywujemy je poprzez usunięcie runy na którym dany czar spoczywa). Może ono zniszczyć parę run, zwolnić czas, bądź zamienić klocki miejscami. W późniejszych etapach, zaklęć jest tak dużo, że czasem nie opłaca się dopasowywać mozolnie następnych klocków, a zamiast tego stosować głównie zaklęcia, szczególnie że dodatkowe mamy zawsze pod ręką i wystarczy oddać parę run z puli usuniętych i dany urok zostaje rzucony. Wyjście takie jest sensowne, gdyż daną plansze zaliczamy nie ilością linii, ale usuniętych cegiełek. W etapach końcowych zaś, narzucone sa takie limity czasowe, że ledwo wyrabiamy się ciskając zaklęcia jedno za drugim.
Mimo że kolejne poziomy zmieniają tylko układ klocków i ilość ich kolorów, gra o dziwo nie nudzi. Do zaliczenia mamy 100 etapów, a poza standardową grą, co 10 leveli napotykamy usuwanie większych brył z planszy, pozbywanie się z pozoru nieusuwalnych klocków czy najzwyklejsze puzzle. Poziom trudności rośnie powoli, więc nawet młodsza siostra poradzi sobie w tej grze jeśli podsuniecie jej taką rozrywkę. Nieco niesmaku jednak wzbudza tragiczne niekiedy wyważenie kolejności etapów. Po szybkim zaliczaniu kolejnych wyzwań zatrzymujemy się nad jednym levelem (zaliczenie go zajęlo mi 3 dni gry, po pół godziny dziennie, pocza gdy standardowo level zaliczamy w 2-3 minuty), by potem znowu z biegu zaliczać kolejne wyzwania.
Jeśli chodzi o sferę techniczną jest najbardziej pozytywnie. Grafika jest prosta, czytelna ale nie brakuje też ładnych animacji usuwania klocków czy rzucania zaklęć. Zastrzeżenia jedynie budził we mnie kolor niektórych klocków. Ciężko było się czasem rozeznać która runa jest ciemnozielona, a która jasnozielona, szczególnie jeśli przysłaniały je zaklęcia. Układając puzzle widzimy naprawdę piękne obrazki, które możemy też podziwiać w galerii. Chwała za to twórcom, gdyż mimo że w większości gier przeglądanie obrazków wydaje się wepchnięte na siłę, to tutaj są one tak piękne, że nie raz przed grą chciałem na nie zerknąć. Przechodząc do muzyki... Ta jest cudowna. Tworzy wspaniały klimat fantasy, fani dźwięków z Heroes czy Age of Wonders nie powinni czuć się zawiedzeni. I ciekawostka: postęp jest zapisywany na bieżąco, więc jeśli wredny brat zresetuje ci komputer w czasie gry, zaczynasz od miejsca w którym skończyłeś. Bardzo miły dodatek.
Poza głównym trybem fabularnym gra daje nam do dyspozycji "Time Attack" i Endless". Nie będę wyjaśniał czym się charakteryzują, bo chociażby ze szczątkową znajomością angielskiego trudno się nie domyślić. Oba te tryby jednak nie porwały mnie zbytnio, więc po zaliczeniu głównego "wątku" gra raczej nie zachęca do powrotu. Z drugiej strony tydzień grania po godzince-dwie dziennie to całkiem satysfakcjonujący rezultat.
Reasumując gra pozytywnie mnie zaskoczyła. Mimo że nigdy wcześniej o niej nie słyszałem, wciągnęła mnie bez reszty. Pomijając drobne wady, takie jak nie zawsze dobrze wyważony poziom trudności, czynnik losowy, przez który nie zawsze można zaliczyć level czy podobne do siebie runy, gra jest naprawdę solidną produkcją. Z drugiej jednak strony jednak, nie jest to pozycja zapadająca na długo w pamięć. Nie ma tu żadnych nowatorskich rozwiązań, brakuje tego czegoś by nazwać tę grę wielką. Jest to po prostu zwykłe układanie klocków, zrealizowane jednak w świetnym stylu. Polecam chociaż spróbować, a i kupić nie zaszkodzi, bo gra według mnie jest tego warta.
KOMENTARZE