INFORMACJE
Gatunek: Strategiczne
Licencja: shareware
Data wydania: 2004
Pobrań: 2293
Producent: Niels Bauer Games
Wymagania sprzętowe:
Windows 98 lub nowszy
Windows 98 lub nowszy
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Smugglers 3
OCEŃ
Nie tak dawno opisywałem Starship Tycoon, w której można było stanąć na czele kosmicznej firmy przewozowej. Dziś pragnę przedstawić produkcję podobną, jednak o tyle inną, że traktującą sprawę zarobku i zdobywania sławy, nie w skali makro lecz indywidualnie. Galaktyką rządzą cztery frakcje, zróżnicowane pod względem ideologii, technologii, sposobów postępowania. Gracz, jako osobnik szukający szczęścia, staje po stronie jednej z nich i tylko od niego zależy czy wybierze drogę pokojową, przez handel lub przewóz osób, czy militarną.
Smugglers 3 można swobodnie porównać do Frontiera Davida Brabena lub Pirates! Sida Meiera. Tak jak w tamtych produkcjach, gracz pnie się po szczeblach kariery (do zdobycia są punkty reputacji i sławy), wykonując zlecenia od swojej organizacji, handlując, inwestując w kolejne okręty wojenne, a nawet szukając skarbów! Jeśli jednak ktoś nie miał do czynienia z żadną ze wspomnianych przeze mnie wcześniej gier, a chce spróbować swych sił w "symulatorze łowcy przygód", nie powinien zwlekać z pobraniem Smugglers 3.
W grze jest zawarte prawie wszystko, co powinno być: kolejne stopnie wojskowe, odznaczenia, nowe okręty do kupienia, ich wyposażenie, najmowanie załogi, misje wojskowe, handel, zdarzenia losowe, częste bitwy. Co więcej, jest także tło wydarzeń, które może wpływać na gracza i vice versa. W czasie wojen między frakcjami, należy się liczyć z sytuacją, gdy jakaś planeta zmieni właściciela lub kopalnia przestanie istnieć (co ma wpływ na cenę pewnych towarów w tym i sąsiednich systemach). Gracz, wykonując misje wojskowe lub przejmując wrogie planety może zmienić sytuację na froncie, doprowadzając swoją frakcję do zwycięstwa. Jest to niewątpliwy plus, dodając, iż nie ma mowy o liniowej fabule - program korzysta z generatora zdarzeń losowych, które same układają się w scenariusz, tworząc każdą grę zupełnie odmienną od poprzedniej, chociaż z zachowaniem tego samego układu planet.
Nie boję się powiedzieć głośno, że Smugglers 3 ma duże zadatki by zostać hitem. Niestety, chyba na "zadatkach" się skończy. Przed oczami wciąż mam 12-letniego Frontiera, który mimo sędziwego (dla gier) wieku, większość elementów ma wciąż bardziej rozwiniętych niż opisywany produkt. Tam co prawda nie położono nacisku na walkę między organizacjami, ale pamiętajmy, że zajmował on jedną dyskietkę! W czym tkwi problem? W stateczności. Smugglers 3 to gra turowa. Nawet bitwy rozgrywa się w takim systemie - każdy okręt ma określoną liczbę punktów akcji, które można spożytkować na strzał, zakłócanie wrogich rakiet czy ucieczkę. Niestety, ogranicza się to do wyboru sposobu działania i klikania na "koniec tury". Po dziesiątej walce może się znudzić, chociaż spotykanie wciąż innych i większych okrętów wymusza stosowanie innych taktyk, a co za tym idzie - aż tak się nie nudzi.
Jeżeli walki kosmiczne rozgrywane byłyby w czasie rzeczywistym przy użyciu manualnych zdolności gracza, czyli jako elementy zręcznościowe, bez dwóch zdań wystawiłbym grze najwyższą notę. Bo to przecież możliwość sterowania swoim myśliwcem czy potężnym okrętem wojennym daje poczucie władzy i kontroli nad sytuacją. Ponadto brakuje "głębi". Jeśli zamiast okienek, gra oferowałaby całe ekrany, każdy mógłby się bardziej wczuć w rolę kosmicznego poszukiwacza przygód. Być może brzmi to niewiarygodnie, ale jeśli się nad tym zastanowicie dokładniej, z pewnością dojdziecie do podobnych wniosków. Co jeszcze bym w grze zmienił? Irytujący jest dźwięk "kliknięcia" odtwarzany każdorazowo przy kliknięciu myszą. Przez to nie da się posłuchać muzyki relaksacyjnej, która leci w tle. Brakuje mi także możlwości zdeponowania pieniędzy w banku - można tylko pożyczać, ew. dofinansowywać swoją organizację (co zwiększa punkty reputacji). O generowanym losowo wszechświecie czy trybie dla wielu graczy nawet nie wspominam, bo pewnie nie jest nawet przewidziane w kolejnych wersjach (o ile takowe będą).
Podsumowując, Smugglers 3 to bardzo dobra gra dla lubiących przygody i inwestowanie w swoją postać (pomijając fanów rpg). W recenzji nie opisałem kilku ciekawych elementów zawartych w produkcji Nielsa Bauera (choćby zróżnicowanie załogi, którą można nająć na większe okręty), ale po pierwsze - to nie opis, a po drugie, gra jest niezwykle podobna do sławetnych Pirates! produkcji Microprose, a że większość graczy o nich słyszała, nie ma po co się powtarzać. Co ciekawe, w sprzedaży jest już dodatek do trzeciej części "Przemytników", zawierający np. walki gladiatorów czy konkurs picia trunków wysokoprocentowych (prócz tego dodatkowe okręty, bronie, itp., które są normą w każdym dodatku). Jeżeli lubiłeś Pirates! nie przegap możliwości podbicia części kosmosu. Może ci się poszczęści i w nagrodę, dostaniesz od jakiegoś gubernatora planetę na własność? Wszystko przed tobą!
Smugglers 3 można swobodnie porównać do Frontiera Davida Brabena lub Pirates! Sida Meiera. Tak jak w tamtych produkcjach, gracz pnie się po szczeblach kariery (do zdobycia są punkty reputacji i sławy), wykonując zlecenia od swojej organizacji, handlując, inwestując w kolejne okręty wojenne, a nawet szukając skarbów! Jeśli jednak ktoś nie miał do czynienia z żadną ze wspomnianych przeze mnie wcześniej gier, a chce spróbować swych sił w "symulatorze łowcy przygód", nie powinien zwlekać z pobraniem Smugglers 3.
W grze jest zawarte prawie wszystko, co powinno być: kolejne stopnie wojskowe, odznaczenia, nowe okręty do kupienia, ich wyposażenie, najmowanie załogi, misje wojskowe, handel, zdarzenia losowe, częste bitwy. Co więcej, jest także tło wydarzeń, które może wpływać na gracza i vice versa. W czasie wojen między frakcjami, należy się liczyć z sytuacją, gdy jakaś planeta zmieni właściciela lub kopalnia przestanie istnieć (co ma wpływ na cenę pewnych towarów w tym i sąsiednich systemach). Gracz, wykonując misje wojskowe lub przejmując wrogie planety może zmienić sytuację na froncie, doprowadzając swoją frakcję do zwycięstwa. Jest to niewątpliwy plus, dodając, iż nie ma mowy o liniowej fabule - program korzysta z generatora zdarzeń losowych, które same układają się w scenariusz, tworząc każdą grę zupełnie odmienną od poprzedniej, chociaż z zachowaniem tego samego układu planet.
Nie boję się powiedzieć głośno, że Smugglers 3 ma duże zadatki by zostać hitem. Niestety, chyba na "zadatkach" się skończy. Przed oczami wciąż mam 12-letniego Frontiera, który mimo sędziwego (dla gier) wieku, większość elementów ma wciąż bardziej rozwiniętych niż opisywany produkt. Tam co prawda nie położono nacisku na walkę między organizacjami, ale pamiętajmy, że zajmował on jedną dyskietkę! W czym tkwi problem? W stateczności. Smugglers 3 to gra turowa. Nawet bitwy rozgrywa się w takim systemie - każdy okręt ma określoną liczbę punktów akcji, które można spożytkować na strzał, zakłócanie wrogich rakiet czy ucieczkę. Niestety, ogranicza się to do wyboru sposobu działania i klikania na "koniec tury". Po dziesiątej walce może się znudzić, chociaż spotykanie wciąż innych i większych okrętów wymusza stosowanie innych taktyk, a co za tym idzie - aż tak się nie nudzi.
Jeżeli walki kosmiczne rozgrywane byłyby w czasie rzeczywistym przy użyciu manualnych zdolności gracza, czyli jako elementy zręcznościowe, bez dwóch zdań wystawiłbym grze najwyższą notę. Bo to przecież możliwość sterowania swoim myśliwcem czy potężnym okrętem wojennym daje poczucie władzy i kontroli nad sytuacją. Ponadto brakuje "głębi". Jeśli zamiast okienek, gra oferowałaby całe ekrany, każdy mógłby się bardziej wczuć w rolę kosmicznego poszukiwacza przygód. Być może brzmi to niewiarygodnie, ale jeśli się nad tym zastanowicie dokładniej, z pewnością dojdziecie do podobnych wniosków. Co jeszcze bym w grze zmienił? Irytujący jest dźwięk "kliknięcia" odtwarzany każdorazowo przy kliknięciu myszą. Przez to nie da się posłuchać muzyki relaksacyjnej, która leci w tle. Brakuje mi także możlwości zdeponowania pieniędzy w banku - można tylko pożyczać, ew. dofinansowywać swoją organizację (co zwiększa punkty reputacji). O generowanym losowo wszechświecie czy trybie dla wielu graczy nawet nie wspominam, bo pewnie nie jest nawet przewidziane w kolejnych wersjach (o ile takowe będą).
Podsumowując, Smugglers 3 to bardzo dobra gra dla lubiących przygody i inwestowanie w swoją postać (pomijając fanów rpg). W recenzji nie opisałem kilku ciekawych elementów zawartych w produkcji Nielsa Bauera (choćby zróżnicowanie załogi, którą można nająć na większe okręty), ale po pierwsze - to nie opis, a po drugie, gra jest niezwykle podobna do sławetnych Pirates! produkcji Microprose, a że większość graczy o nich słyszała, nie ma po co się powtarzać. Co ciekawe, w sprzedaży jest już dodatek do trzeciej części "Przemytników", zawierający np. walki gladiatorów czy konkurs picia trunków wysokoprocentowych (prócz tego dodatkowe okręty, bronie, itp., które są normą w każdym dodatku). Jeżeli lubiłeś Pirates! nie przegap możliwości podbicia części kosmosu. Może ci się poszczęści i w nagrodę, dostaniesz od jakiegoś gubernatora planetę na własność? Wszystko przed tobą!
KOMENTARZE
Gość
+0
2005-04-17 20:08:48
Calkiem calkiem, a tytul najlepszy :D.
(1) Poprzednia 1 2