Szukając ongiś jakiegoś zacnego freeware'owego RPGa natrafiałem co jakiś czas na tzw. "Rogaliki", produkcje w większości wychwalane. Nie mogłem się jednak do nich przekonać gdyż nie miały grafiki i były strasznie nieprzyjazne dla początkujących. Czemu nie mogłem natrafić wtedy na TileRogue?

TileRogue jest graficzną adaptają Rogue - pierwszego rogalika (choć okreslenie to jest w tym przypadku trochę na wyrost bo pojęcie "roguelike" pochodzi właśnie od tytułu tej gry). Mamy tu więc standardowy gameplay: zapuszczamy się w podziemia i schodząc coraz niżej mordujemy kolejne hordy potworów, nabijamy levele i szukamy przydatnego ekwipunku. Niestety fanów gatunku może rozczarować prostota TileRogue. Nie mamy tu wielu charakterystyk, zróżnicowanych ras czy miliona komend. Ograniczamy się do schematu "wal, zbieraj, na dóóóóóóół". Wbrew pozorom jednak, taka prosta zabawa jest bardzo satysfakcjonująca.

Mimo że niska złożoność odrzuci hardkorowców, to początkujący mogą bardzo bezoporowo wejść w świat rogali. Oczywiście trzeba się nastawić na brak animacji i poświęcić chwilkę na nauke skrótów klawiaturowych (choć nawet te cały czas są pod ręką; programiści tak ciekawie urządzili menu gry że mamy wszystkie komendy na pasku, dodatkowo posegregowane kategoriami). Entuzjastów grafiki ASCII może też zniechęcić brak opcji włączenia literkowej grafiki, ale na stronie autora mozna pobrać także bardziej klasyczną wersję.

Dla kogo więc dedykujemy ten oto tytuł? Przede wszystkim do erpegowej braci która nie mogła do tej pory przekonać się do rogalików. Jednakowoż osoby siedzące już w temacie też mogą sieęgnąć po TileRogue by zobaczyć od czego to się zaczęło. Nie znajdziemy tu może rozmachu ADOMa czy mojego ukochanego NetHACKa, ale grywalność stoi dalej na wysokim poziomie. Polecam.