Taa, trzeba było nie popsuć ostatniego sprzętu jaki mieliśmy. To piszę ja, Kola256, z komórki.
INNE Z TEMATU
Chwilowa przerwa
- Euuuugeeeen! - przeraźliwy krzyk był tak głośny, że po kilka razy odbijał się od ścian redakcji. Dalej wszystko potoczyło się w mgnieniu oka. Eugen wyciągnął ręce do góry próbując złapać równowagę po potknięciu o kabel do monitora. Medard złapał wyświetlacz ratując go przed bliskim spotkaniem z podłogą. Uchwyt był tak silny, że gniazdko zostało wyrwane wyzwalając iskrę. Wszystkie narzędzia elektryczne wyzionęły ducha, a ze "świnki" uleciał dymek.
- I masz dziadu placek - sapnął zrezygnowany Medard.
- Mówiłem przecież, żeby poprawić ten kabel! - skontrował wyrzuty Eugen - Dobrze, że nie skończyło się złamaniem! -
- Co jest?? - krzyknął z sąsiedniego pomieszczenia Kola.
Eugen trochę zmiarkował:
- Zaraz naprawię - i ruszył do bezpieczników. - Oczywiście każdy zapisuje pracę co kilka minut? - upewnił się jeszcze z ironią.
Pokój Medarda wypełnił się gapiami - redaktorami ciekawymi wydarzeń ostatnich kilku minut. Za chwilę dołączył do nich sprawca całego zamieszania:
- No i co? Nie działa? -
- Nie działa - potwierdził Yesir.
- Co to może być... - Eugen podszedł do gniazdka, w którym wciąż tkwił kabel od monitora i poruszał nim.
- Ooo! Jest! - ucieszył się Medard. - Nieee - zrezygnował - znów nie ma -
- Muszę trzymać... o... tak! - pewnie oznajmił Eugen.
Monitor się zaświecił, ale niebieska dioda po chwili zmieniła kolor na pomarańczowy.
- Komputer się zepsuł. - zauważył Pawcio.
- Nic się nie zepsuło - próbował pomniejszyć swoją winę Eugen - potrzymaj w tym miejscu - poinstruował go.
Pawcio posłusznie przytrzymał obudowę. Sprzęt zadziałał.
- Jeszcze tylko mała poprawka ustawienia... - Eugen na oślep przesunął rękę strącając monitor na podłogę.
Medard po raz kolejny wyraził swoje niezadowolenie:
- Nosz kur...czaczku! Jak mam pracować w takich warunkach?? Yesir, potrzymaj monitor, mam reckę do dokończenia. -
- Eee, nie mogę, bo właśnie kręciłem do niej filmik. - Yesir szybko zniknął za drzwiami.
- Questor? - z nadzieją w głosie Medard ponowił prośbę.
Questor stanął za biurkiem wyręczając podstawkę monitora.
Minęło kilkanaście sekund wpatrywania się w ekran, gdy Medard znów jęknął:
- Co teraz? - Popatrzył podejrzliwie po zgromadzonych - Ktoś mi stoi na kablu od myszki? -
Niestety, gdy go pociągał, Eugen jednocześnie podniósł stopę. Zza komputera wydobył się dźwięk. Coś się złamało.
- Wrrr. Kola, zerkniesz co tam się stało? -
Ten wgramolił się pod biurko.
- Będzie działać - pocieszył Kola - Ale jak będę trzymał -
- A gdzie Scorpion? - zapytał Questor
- Trzyma switcha, którego Yesir zrzucił wczoraj - wyjaśnił cierpliwie Eugen
- A Naztom? -
Eugen wskazał palcem wskazującym w górę. Pod sufitem, przypięty pasami wisiał Naztom trzymając przewody od oświetlenia.
- I wszystko jasne... - westchnął Medard - Brakuje nam rąk do pracy... -
Taka niestety jest smutna prawda. Staramy się dostarczać Wam dobre gry od blisko czterech lat. Chwilowo, z powodu braków kadrowych, zmuszeni jesteśmy zrobić krótką przerwę, żeby już niedługo wrócić z systematyczną aktualizacją. Mamy nadzieję, że zostaniecie z nami - w bazie jest prawie 1500 produkcji, które warto zobaczyć w międzyczasie.
- I masz dziadu placek - sapnął zrezygnowany Medard.
- Mówiłem przecież, żeby poprawić ten kabel! - skontrował wyrzuty Eugen - Dobrze, że nie skończyło się złamaniem! -
- Co jest?? - krzyknął z sąsiedniego pomieszczenia Kola.
Eugen trochę zmiarkował:
- Zaraz naprawię - i ruszył do bezpieczników. - Oczywiście każdy zapisuje pracę co kilka minut? - upewnił się jeszcze z ironią.
Pokój Medarda wypełnił się gapiami - redaktorami ciekawymi wydarzeń ostatnich kilku minut. Za chwilę dołączył do nich sprawca całego zamieszania:
- No i co? Nie działa? -
- Nie działa - potwierdził Yesir.
- Co to może być... - Eugen podszedł do gniazdka, w którym wciąż tkwił kabel od monitora i poruszał nim.
- Ooo! Jest! - ucieszył się Medard. - Nieee - zrezygnował - znów nie ma -
- Muszę trzymać... o... tak! - pewnie oznajmił Eugen.
Monitor się zaświecił, ale niebieska dioda po chwili zmieniła kolor na pomarańczowy.
- Komputer się zepsuł. - zauważył Pawcio.
- Nic się nie zepsuło - próbował pomniejszyć swoją winę Eugen - potrzymaj w tym miejscu - poinstruował go.
Pawcio posłusznie przytrzymał obudowę. Sprzęt zadziałał.
- Jeszcze tylko mała poprawka ustawienia... - Eugen na oślep przesunął rękę strącając monitor na podłogę.
Medard po raz kolejny wyraził swoje niezadowolenie:
- Nosz kur...czaczku! Jak mam pracować w takich warunkach?? Yesir, potrzymaj monitor, mam reckę do dokończenia. -
- Eee, nie mogę, bo właśnie kręciłem do niej filmik. - Yesir szybko zniknął za drzwiami.
- Questor? - z nadzieją w głosie Medard ponowił prośbę.
Questor stanął za biurkiem wyręczając podstawkę monitora.
Minęło kilkanaście sekund wpatrywania się w ekran, gdy Medard znów jęknął:
- Co teraz? - Popatrzył podejrzliwie po zgromadzonych - Ktoś mi stoi na kablu od myszki? -
Niestety, gdy go pociągał, Eugen jednocześnie podniósł stopę. Zza komputera wydobył się dźwięk. Coś się złamało.
- Wrrr. Kola, zerkniesz co tam się stało? -
Ten wgramolił się pod biurko.
- Będzie działać - pocieszył Kola - Ale jak będę trzymał -
- A gdzie Scorpion? - zapytał Questor
- Trzyma switcha, którego Yesir zrzucił wczoraj - wyjaśnił cierpliwie Eugen
- A Naztom? -
Eugen wskazał palcem wskazującym w górę. Pod sufitem, przypięty pasami wisiał Naztom trzymając przewody od oświetlenia.
- I wszystko jasne... - westchnął Medard - Brakuje nam rąk do pracy... -
Taka niestety jest smutna prawda. Staramy się dostarczać Wam dobre gry od blisko czterech lat. Chwilowo, z powodu braków kadrowych, zmuszeni jesteśmy zrobić krótką przerwę, żeby już niedługo wrócić z systematyczną aktualizacją. Mamy nadzieję, że zostaniecie z nami - w bazie jest prawie 1500 produkcji, które warto zobaczyć w międzyczasie.
KOMENTARZE
Kola256
+0
2008-04-17 08:21:14
Gość
+0
2008-04-17 00:36:43
Dobre!
(1) Poprzednia 1 2