Oto szczyt prostoty w tworzeniu... no właśnie - gry? W końcu jest licznik punktów. Jest za co je zdobywać. Niemniej, sam autor MFA Prep Course ma wątpliwości, czy jego dziełko można tak tytułować. Dlaczego?

Główny "bohater", niejaki dres mógłby zaśpiewać za zespołem Raz, Dwa, Trzy: "Z niejasnych przyczyn zajmuję się... niczym". Dres może pic kawę. Może palić fajki. Może jednocześnie pić i palić. I od czasu do czasu zerka na komórkę. A na niej nieodmienne: No new messages. A pod spodem licznik punktów. Gra nie ma początku, końca, celu, fabuły. Prawie nic nie ma. Można nad nią siedzieć aż do znudzenia.

MFA Prep Course działa przez przeglądarki, można ją namierzyć pod poniższym linkiem.