Niektórzy nie rozumieją, jak powstają gry
Iście absurdalna sytuacja: kilka tysięcy osób podpisało już petycję, w której domagają się od Ubisoftu dodania żeńskiego asasyna w Assassin’s Creed: Unity.
Jak piszą:
Jako fani Ubisoftu, wyrażamy ubolewanie, że wśród czterech protagonistów w nowym Assassin’s Creed brakuje zróżnicowania rasowego i płciowego. (…) Uważamy, że seria nie odpowiada na potrzeby swoich odbiorców.
I dalej w tym stylu.
Muszę stanąć w obronie Ubisoftu, bo uważam, że podjęli trudną, ale słuszną decyzję. Dlaczego? Przede wszystkim – płeć naprawdę nie ma takiego znaczenia. Czy możesz z ręką na sercu powiedzieć, że np. Devil May Cry lub Tomb Raider był słabszy, bo nie wcielałeś się w nim w typowego białasa? Płeć i rasa bohatera to naprawdę drugo-, a nawet trzeciorzędna kwestia.
Ubisoft tłumaczy, że stworzenie żeńskiego modelu to masa pracy. To prawda: trzeba byłoby przemodelować cały świat gry (NPC inaczej reagowaliby na kobietę-asasyna niż na mężczyznę, to pewne), przygotować setki animacji, nagrać nowe dialogi i zadbać o to, by przy tłumaczeniu nie pojawiły się zgrzyty. Wszystko to w ciągu czterech miesięcy, które pozostały do premiery. Nierealne.
Warto też odpowiedzieć sobie na pytanie: czy wolisz dostać grę, w której wybierasz płeć bohatera, czy grę, która oferuje np. o 5 godzin więcej rozgrywki? Dla mnie wybór jest oczywisty.
I na koniec jeszcze jedno: zarzucanie Ubisoftowi dyskryminacji rasowej jest po prostu fałszywe. W ciągu ostatnich 12 miesięcy (!) na PC pojawił się Assassin’s Creed IV: Freedom Cry, w którym sterowaliśmy czarnoskórym Adewale oraz Assassin’s Creed Liberation HD, którego główną bohaterką jest kobieta. Ktoś może powiedzieć, że to tylko spin-offy głównej serii, ale wydaje mi się, że w życiu jest sporo ważniejszych problemów.
Informacje dodatkowe:
1