PAMIĘTAJ MNIE:
1 / 2 lewo
Jan Giemza
Dodany: 2016-02-19
Artykuł: Jan Giemza

INNE Z TEMATU

 

OPINIA: Coś jest nie tak z nagrodami

 

Nie wiem, kto decyduje o przyznaniu nagród w branżowych plebiscytach, ale czasem mam wątpliwości, czy te bez wątpienia zacne gremia mają jakieś pojęcie o grach.

 

Ot, weźmy chociaż przyznane wczoraj nagrody DICE. Za grę roku uznano Fallouta 4, który wygrał w starciu z Bloodborne i Wiedźminem 3. Najlepszym FPS-em okazał się Star Wars: Battlefront. Innymi słowy: nagrodzono RPG-a, który w wielu aspektach jest krokiem wstecz w stosunku do swojego wydanego przed laty poprzednika, i strzelankę, którą mało kto uważa za coś więcej niż przeciętniaka.

 

Jeszcze dziwniejsze wydaje się wyróżnienie Amerykańskiej Gildii Scenarzystów dla Rise of the Tomb Raider. Pomijając już fakt, że do nagrody nominowano takie tytuły jak Assassin’s Creed: Syndicate, a więc nie grzeszące wybitną narracją, nagradzanie sztampowej gry akcji, podczas gdy na rynku jest mnóstwo tytułów prawdziwie innowacyjnych, wydaje się przykrym żartem.

 

Tylko jak znaleźć gry naprawdę wybitne? Nie jest to proste. Jeśli obejrzenie filmu trwa 2,5 godziny, a przeczytanie książki zajmuje 10 godzin, to przejście typowej gry potrafi wyrwać z życia 30-40 godzin. Mało kto może sobie pozwolić, żeby ukończyć więcej niż kilka tytułów rocznie. Nawet branżowcy, którzy muszą sobie wygospodarować czas na granie poza pracą. O wartych uwagi grach co najwyżej słyszeli lub oglądali gameplay na YouTube.

 

Dlatego tak często najwyższe odznaczenia przypadają tytułom niekoniecznie wybitnym, ale GŁOŚNYM – takim, którym dzięki gigantycznemu budżetowi albo czystemu szczęściu udało się przebić do mediów. W A.D. 2015 trafiło na Her Story i Rocket League – dwie całkiem przyzwoite gry, ale bez przesady. Podobnie zresztą jak z tym nieszczęsnym Falloutem i Battlefrontem – jeśli rzeczywiście uznamy, że te gry reprezentują to, co w naszym hobby najlepsze, chyba przerzucę się na szydełkowanie.

 

Myślę też, że za dużo miejsca poświęca się nowym grom, a za mało tym, które od lat się rozwijają. Przecież wiele najlepszych i najpopularniejszych gier, zwłaszcza multi, miało swoją premierę dobrych kilka lat temu i choć nie znajdziesz ich w aktualnych plebiscytach, biją nowicjuszy na głowę. Jestem pewien, że każdy z was jest w stanie wymienić co najmniej kilka takich tytułów. Może powinniśmy bardziej doceniać gry-platformy, które dojrzewają przez wiele lat?


Informacje dodatkowe:

KOMENTARZE

Wynik działania (10 + 10):

Regulamin
Gość: