PAMIĘTAJ MNIE:
1 / 2 lewo
NIC
Dodany: 0000-00-00
Artykuł: NIC

INNE Z TEMATU

 

Wywiad z autorem Blow Everything Up!

VG: Witaj SeaSoft.

SeaSoft: Witam społeczność Victory Games!

VG: Jak się czujesz po premierze BEU 2?

S: Po premierze BEU 2 czuję się nieźle - osiągnąłem swój cel. Jednak nie zapomnę tego pierwszego razu, kiedy BEU 1 zostało opublikowane w CD-Action. To było naprawdę niesamowite uczucie: efekt mojej ciężkiej pracy i poświęcenia, każdej wolnej chwili, znalazł się na CD pisma, które czyta cała Polska.

VG: W jaki sposób BEU 2 znalazło się na płycie CD-A?

S: Udzielając odpowiedzi na to pytanie, odwołam się do mojej przeszłości. O publikację swoich gier zacząłem ubiegać się dość dawno. Kiedyś, podczas przeglądania strony głównej pisma CD-A, napotkałem zapis, że można przysyłać do redakcji gry czytelników. Pomyślałem, że to może być dla mnie szansa... Stworzyłem trzy gry, które nie zostały zamieszczone. Była to dla mnie porażka. Lecz kiedy stworzyłem BEU 1 uznałem, że spróbuję jeszcze raz... i okazało się, że gra jest wystarczająco dobra do publikacji. Potem przyszła kolej na dodatek i BEU 2.

VG: Jak oceniasz BEU 2?

S: Powiem tak: gdyby mi się BEU 2 nie podobało, bym go nie wysyłał do CD-Action :-). A tak na poważnie: nie mnie jest dane to oceniać. Opinia należy do graczy.

VG: Czy to Twoja ostatnia gra?

S: Nie, to nie jest ostatnia moja gra. Już zacząłem robić następną. Na przyszłość postaram się zaprojektować lepszy kod sieciowy, więc niewątpliwie będzie to gra przez Internet. BEU Net, bo tak zamierzam ją nazwać, jest już dostępna w bardzo wczesnej wersji alpha na moim forum (www.beu.fora.pl).

VG: Jak każdy twórca dostajesz zapewne pochwały. Niemożliwością jest też byś nie dostawał negatywnych ocen. Jak to znosisz?

S: Wiadomo, że nieprzyjemnie się słucha (a raczej czyta) negatywne oceny, ale jest to do zniesienia. Nie każdemu musi się coś podobać. Poza tym każdy negatywny komentarz mobilizuje mnie do doskonalenia się w tworzeniu gier.

VG: Czy dzięki wydaniu swoich gier odczuwasz już skutki popularności?

S: Dobre pytanie. Właściwie jedynym skutkiem jako takiej popularności gry jest to, iż moja strona notuje codziennie kilkanaście odwiedzin, a oficjalne forum BEU sukcesywnie się rozrasta.

VG: Wróćmy do Twojej przeszłości. Jakie były Twoje początki jako twórcy?

S: Kiedy byłem bodaj w 2 czy 3 klasie szkoły podstawowej, napisałem pierwszy program w dołączanym do systemu MS-DOS kompilatorze QBasic. Była to prymitywna gra polegająca na rozwiązywaniu zadań matematycznych (nieskomplikowanych). Potem odkryłem Turbo Pascala. Moje "produkcje" wówczas również nie były skomplikowane - ot, taka piłeczka, która skakała z platformy na platformę. Pewnego razu, kiedy byłem w pewnym sklepie (w okolicach 1. klasy gimnazjum), podczas przeglądania prasy trafiłem na PC World Komputer z dołączonym Delphi 5. I tak się zaczęło. Odkryłem w Internecie ciekawe miejsca dla programistów. Zacząłem programować w DirectX. Pierwsza moja gra obsługująca te biblioteki nosiła tytuł "Dinoworld" - była to platformówka, w której kierowaliśmy raptorem, walcząc z ludźmi. Niestety, nie udało mi się zachować tej gry do dziś. Potem przyszła kolej na bardziej skomplikowane produkcje i pierwsze, nieudane próby publikacji w CD-A. Rozpocząłem w końcu pracę nad BEU (święta 2004). Uznałem, iż gra jest nieco bardziej grywalna od moich wcześniejszych produkcji. Założyłem stronę specjalnie o tej grze, opublikowałem nawet alphę. Ku memu zaskoczeniu, BEU przyjął się ciepło. Dlatego zdecydowałem się dokonać kolejnej (udanej zresztą) próby publikacji w CD-A.

VG: Co sądzisz o takich serwisach jak Victory Games?

S: Uważam, że powinno być ich więcej. Dają możliwość rozwinięcia skrzydeł młodym twórcom, takim jak ja. Wprawdzie mnie udało się uzyskać wsparcie ekipy CD-A, lecz nie każdy może mieć tyle szczęścia.

VG: Bardzo dziękujemy za rozmowę. Życzymy dalszych sukcesów!

S: Dziękuję za rozmowę, życzę Wam abyście pomimo dużej już popularności, nadal zyskiwali rzeszy fanów.

Wywiad przeprowadził: NIC


KOMENTARZE

Wynik działania (6 + 7):

Regulamin
Gość: