Jak się okazuje, nie tylko agenci MI6 noszą „double zero” na swoich barkach. Do tego grona dołączył najszybszy jeż świata w grze 007: Sonic Secret Agent.  Sonic, bo o nim mowa, to od wielu lat maskotka firmy Sega, nie dla przyjemności nazywana właśnie najszybszym jeżem świata! Niestety, autorzy (autor?) 007: Sonic Secret Agent chyba o tym zapomnieli, gdyż w tej produkcji Sonic jest wyjątkowo wolny! Gra, co prawda, została stworzona w programie o dość małych możliwościach (The Games Factory), ale pewnie dałoby się trochę prędkości jej nadać. Biegamy naszym niebieskim przyjacielem po różnych kondygnacjach, niszczymy zastępy przeciwników, szukamy kluczy, zbieramy pierścienie. To wszystko już było i to w lepszym wydaniu. Nie oznacza to jednak, że 007: Sonic Secret Agent jest grą słabą. Po prostu jest inna niż pozostałe z tego gatunku. Jeżyk zdobywa punkty doświadczenia, za które awansuje na kolejne poziomy, tym samym zyskując więcej wytrzymałości (wymagana do szybkiego biegu) i odporności. Grafika i dźwięk niczym nie zachwycają, ale też specjalnie nie rażą. Przeszkadza trochę mały ekran, w którym uruchamia się gra.  Mamy więc do czynienia z dobrą produkcją, ale zawierającą kilka nieudanych pomysłów. Pozycja dla fanów obowiązkowa, reszta może się obejść…