czy można zabić smoka mieczem?
próbuje ale nie umiem zmienić broni!
powrót do przeszłości
setki dodatkowych scenariuszy
długi czas zabawy
nadal rozwijana
INFORMACJE
Gatunek: RPG
Licencja: freeware
Data wydania: 2004
Pobrań: 1659
Producent: Armageddon Games
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Edytor poziomów, Rekordy online
Edytor poziomów, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Zelda Classic
OCEŃ
Ach... Zelda... Królowa elektronicznej rozrywki. Od kiedy spotkałem się z serią po raz pierwszy, żaden inny cykl nie mógł zagrozić pierwszej pozycji w rankingu ulubionych gier. Pierwsza odsłona z jaką się spotkałem była trójwymiarowa, ale miłość do Hyrule (królestwa w którym toczy się akcja) kazała mi chociaż spojrzeć na inne części. Tak właśnie trafiłem na Zeldę Classic - pierwotnie zwykły port pierwszej części serii, teraz coś znacznie więcej. Ale nie uprzedzajmy faktów.
Na początek krótki zarys historii (bo mimo że to gra genialna, zapewne wielu pecetowców jej nawet nie kojarzy, bo seria zawsze była czysto konsolowa). Mamy standardowe cztery czynniki odpowiadające za fabułę w świecie fantasy: po pierwsze - bohater. Elf Link w zielonym wdzianku dzięki swojej prostocie zaskarbił sobie miłość milionów fanów na całym świecie. Mały, niezbyt rozgarnięty i silny, ale odważny. Sympatyczne :) Następnym elementem jest ZŁY - w tej roli czarownik Ganon. Niezbyt rozgarnięty, niezbyt odważny, ale silny. Czyli też bez rewolucji. Trzecim elementem jest osoba ratowana - w tej roli tytułowa Zelda. Jak się możemy domyślić, niezbyt silna, niezbyt odważna, ale za to mądra i rezolutna. Oczywiście nie możemy zbytnio odczuć tych cech w grze (może poza siłą Ganona), ale fabuła być musi (nawet jeśli budowana poza grą). Czwarty i ostatni element, to oczywiście artefakt który służy do ratowania księżniczek przed czarownikami, czyli Trójmoc.
Jak wygląda sama rozgrywka? W dwuwymiarowych odsłonach całe zamieszanie toczyło się wokół świątyń. Tych jest tu 8. Za każdym razem szukamy więc wejścia do kolejnej świątyni, a następnie sposobu na jej przebycie. A pokonywanie tychże, dalej może dostarczać ogromnej radości. Przemieszczamy się po labiryncie pokojów, szukając sposobów na zdobycie kolejnego klucza, bądź dotarcie do drzwi. Jakimi metodami to czynimy? Wyłupujemy wszystkie stworki na danym terenie, bądź przesuwamy klocki, tudzież unikamy pułapek, ewentualnie używamy dostępnego ekwipunku na otoczeniu. Wydaje się proste, ale naprawdę takie nie jest. Czasem znalezienie sposobu na ruszenie akcji do przodu choćby o kroczek, zajmie nam parę ładnych minut. Poza domyśleniem się co trzeba zrobić, musimy też wykazać się czasem zręcznością, więc gra do łatwych nie należy. Mimo wieku produkcji, męczenie się nad rozwiązywaniem problemów w Zeldzie zawartych nadal może bawić i bawi, więc na ten element narzekać absolutnie nie można (o ile się przyzwyczaisz że nigdzie nie ma żadnych wyjasnień, i wszystko musisz sam wykombinować).
Niestety grafika i dźwięk nie przetrwały tak dobrze próby czasu. Początkowo możliwości NESa były naprawdę malutkie, stąd więc wziął się pomysł, aby na ekranie umieszczać co najwyżej 16 kolorów. Jej plusem może być jedynie to, że jest czytelna, ale u dzisiejszego gracza połacie jednokolorowego terenu mogą wywoływać jedynie ból zębów. Oczywiście jeśli wychowałeś się na Tanku, Mario i podobnych "pegasusowskich" przebojach, przeżyjesz to na pewno, ale jeśli narzekasz że, dajmy na to, Gothic II ma brzydką grafikę, to lepiej odpuść sobie spotkanie z Zeldą. W warstwie dźwiękowej jest nieco lepiej. Melodie mimo prostoty są bardzo przyjemne i wpadają w ucho.
Wypadałoby podsumować to jakoś, prawda? Tak więc... poczekajmy jeszcze trochę. Czemu? Nieco przewrotnie pisałem o pierwszej odsłonie serii, a recenzowany tytuł to przecież Zelda Classic. No i co z tego skoro to tylko remake? To, że teraz jest czymś znacznie więcej, jak wspominałem na początku. Tak naprawdę ZC jest czymś w stylu emulatora, który odpala pliki "kampanii" zrobionych na silniku ZC. A pierwsza Zelda to po prostu standardowa kampania. W internecie mamy dosłownie setki innych tworów do pobrania. Są to remake'i innych części lub zupełnie nowe questy. Niestety zbiera się też sporo chłamu tworzonego przez dzieciaki które chcą koniecznie coś zrobić i akurat wpadł im w ręce ZC edytor. Swoją drogą edytor jest dość prosty i jeśli tworzyłeś kiedyś mapy choćby do Heroes, po kilku chwilach powinieneś załapać o co chodzi i spróbować stworzyć coś swojego.
Jeśli jesteś fanem gier Nintendo, nie muszę ci polecać tej gry. Każdy produkt sygnowany nazwami Mario, Zelda czy Kirby jest przynajmniej dobry. Co jednak jeśli nie przepadasz za tymi grami? Chyba warto się przemóc, bo frajdy daje to naprawdę dużo. Na początek może lepiej odpalić jakiś remake z odświeżona grafiką, bo osoby które nawet nie słyszały o Zeldzie (no niestety, pecetów nie zawojowała) zwyczajnie mogą zrazić się przez oprawę. Pomijając to polecam wszystkim którzy potrafią docenić klasyczne produkcje. PS: Może dziwić ocena końcowa w stosunku do not cząstkowych, ale w grze takiej jak ta, nie potrafię się kierować rozumem, a jedynie ślepą miłością do serii.
Na początek krótki zarys historii (bo mimo że to gra genialna, zapewne wielu pecetowców jej nawet nie kojarzy, bo seria zawsze była czysto konsolowa). Mamy standardowe cztery czynniki odpowiadające za fabułę w świecie fantasy: po pierwsze - bohater. Elf Link w zielonym wdzianku dzięki swojej prostocie zaskarbił sobie miłość milionów fanów na całym świecie. Mały, niezbyt rozgarnięty i silny, ale odważny. Sympatyczne :) Następnym elementem jest ZŁY - w tej roli czarownik Ganon. Niezbyt rozgarnięty, niezbyt odważny, ale silny. Czyli też bez rewolucji. Trzecim elementem jest osoba ratowana - w tej roli tytułowa Zelda. Jak się możemy domyślić, niezbyt silna, niezbyt odważna, ale za to mądra i rezolutna. Oczywiście nie możemy zbytnio odczuć tych cech w grze (może poza siłą Ganona), ale fabuła być musi (nawet jeśli budowana poza grą). Czwarty i ostatni element, to oczywiście artefakt który służy do ratowania księżniczek przed czarownikami, czyli Trójmoc.
Jak wygląda sama rozgrywka? W dwuwymiarowych odsłonach całe zamieszanie toczyło się wokół świątyń. Tych jest tu 8. Za każdym razem szukamy więc wejścia do kolejnej świątyni, a następnie sposobu na jej przebycie. A pokonywanie tychże, dalej może dostarczać ogromnej radości. Przemieszczamy się po labiryncie pokojów, szukając sposobów na zdobycie kolejnego klucza, bądź dotarcie do drzwi. Jakimi metodami to czynimy? Wyłupujemy wszystkie stworki na danym terenie, bądź przesuwamy klocki, tudzież unikamy pułapek, ewentualnie używamy dostępnego ekwipunku na otoczeniu. Wydaje się proste, ale naprawdę takie nie jest. Czasem znalezienie sposobu na ruszenie akcji do przodu choćby o kroczek, zajmie nam parę ładnych minut. Poza domyśleniem się co trzeba zrobić, musimy też wykazać się czasem zręcznością, więc gra do łatwych nie należy. Mimo wieku produkcji, męczenie się nad rozwiązywaniem problemów w Zeldzie zawartych nadal może bawić i bawi, więc na ten element narzekać absolutnie nie można (o ile się przyzwyczaisz że nigdzie nie ma żadnych wyjasnień, i wszystko musisz sam wykombinować).
Niestety grafika i dźwięk nie przetrwały tak dobrze próby czasu. Początkowo możliwości NESa były naprawdę malutkie, stąd więc wziął się pomysł, aby na ekranie umieszczać co najwyżej 16 kolorów. Jej plusem może być jedynie to, że jest czytelna, ale u dzisiejszego gracza połacie jednokolorowego terenu mogą wywoływać jedynie ból zębów. Oczywiście jeśli wychowałeś się na Tanku, Mario i podobnych "pegasusowskich" przebojach, przeżyjesz to na pewno, ale jeśli narzekasz że, dajmy na to, Gothic II ma brzydką grafikę, to lepiej odpuść sobie spotkanie z Zeldą. W warstwie dźwiękowej jest nieco lepiej. Melodie mimo prostoty są bardzo przyjemne i wpadają w ucho.
Wypadałoby podsumować to jakoś, prawda? Tak więc... poczekajmy jeszcze trochę. Czemu? Nieco przewrotnie pisałem o pierwszej odsłonie serii, a recenzowany tytuł to przecież Zelda Classic. No i co z tego skoro to tylko remake? To, że teraz jest czymś znacznie więcej, jak wspominałem na początku. Tak naprawdę ZC jest czymś w stylu emulatora, który odpala pliki "kampanii" zrobionych na silniku ZC. A pierwsza Zelda to po prostu standardowa kampania. W internecie mamy dosłownie setki innych tworów do pobrania. Są to remake'i innych części lub zupełnie nowe questy. Niestety zbiera się też sporo chłamu tworzonego przez dzieciaki które chcą koniecznie coś zrobić i akurat wpadł im w ręce ZC edytor. Swoją drogą edytor jest dość prosty i jeśli tworzyłeś kiedyś mapy choćby do Heroes, po kilku chwilach powinieneś załapać o co chodzi i spróbować stworzyć coś swojego.
Jeśli jesteś fanem gier Nintendo, nie muszę ci polecać tej gry. Każdy produkt sygnowany nazwami Mario, Zelda czy Kirby jest przynajmniej dobry. Co jednak jeśli nie przepadasz za tymi grami? Chyba warto się przemóc, bo frajdy daje to naprawdę dużo. Na początek może lepiej odpalić jakiś remake z odświeżona grafiką, bo osoby które nawet nie słyszały o Zeldzie (no niestety, pecetów nie zawojowała) zwyczajnie mogą zrazić się przez oprawę. Pomijając to polecam wszystkim którzy potrafią docenić klasyczne produkcje. PS: Może dziwić ocena końcowa w stosunku do not cząstkowych, ale w grze takiej jak ta, nie potrafię się kierować rozumem, a jedynie ślepą miłością do serii.
KOMENTARZE
Gość
+0
2010-11-27 15:56:41
Gość
+0
2010-11-27 15:54:33
jak zmienić broń?
Sawassas
+0
2009-04-03 22:39:07
Po pierwsze - tutaj jest bardzo mały stopien angielskiego wymagany. Właściwie to wystraczy wiedzieć jak włączyć grę i tylko wędrować po Hyrule, bo dialogów jest tu bardzo mało, a nawet mniej. No chyba, ze grasz w jakąś przygode stworzoną przez gracza, to wtedy może być inaczej.
Po drugie - dzisiaj nieznajomość angielskiego uniemożliwia poznania wielu wspaniałych gier.
Po drugie - dzisiaj nieznajomość angielskiego uniemożliwia poznania wielu wspaniałych gier.
Gość
--3
2009-03-26 16:44:52
nie znam angielskiego ziomy!
Sawassas
+0
2009-02-14 17:22:12
Przepiękny początek serii i ogólnie przepiękna gierka. A Okaryna rzeczywiście jest najlepsza! Te przejażdżki na Eponie... Mmmmniam ;)
Gość
+0
2008-12-06 16:27:50
Powwinniście spróbować Ballad of a Bloodline.
Gość
+0
2008-06-08 10:02:25
Zdecydowanie należy zapoznać się z The legend of Zelda: Ocarina of Time. Sama fabuła jest epicka, genialnie przedstawiona, a gra nie tylko przez większość graczy uznawana jest za najlepszą evah, ale także na ogólnym rankingu gier (www gamerankings com) także ma pierwsze miejsce. Ranking jest prowadzony na podstawie średnich z ocen z najważniejszych portali o grach.
zbysheck
+0
2008-05-25 23:52:19
Polecam też zapoznać się z trójwymiarowymi produkcjami - szczególnie z Nintendo 64. Ocarina of Time jest uznawana przez sporo osób za najlepszą grę na świecie, a Majora's Mask jest uznawana za najlepszą grę przeze mnie =D
Gość
+0
2008-05-24 15:33:24
W zyciu nie gralem w Zelde ale duzo czytalem :P Wreszcie mam okazje zobaczyc legende :D
Gość
+0
2008-05-22 14:04:32
Zelda!!!!! samo w sobie gra cud miód malina