Twórcy ABM definiują swe dzieło, jako mieszankę symulatora budowania oraz zabawy w boga. Jako wielki fan obydwu tych gatunków zacierałem rączki z radością w trakcie ściągania mojej nowej zabawki, jednocześnie starając się zapamiętać, że produkcja ta została stworzona przez grupę studentów, a więc nie należy po niej oczekiwać za wiele. Bardzo szybko okazało się, że rację miałem zarówna Ja, jak i Autorzy.

 ABM to tak naprawdę gra łącząca proste wątki ekonomiczne i sterowanie grubymi niemieckimi robotnikami budowlanymi wraz z… simsami, czyli przymusem zaspokajania podstawowych potrzeb każdego budowlańca. Do zaspokajania tych potrzeb należy zwiększanie motywacji robotników poprzez zapewnienie odpowiedniej ilości alkoholu, zapewnienie możliwości chwili czynnego relaksu i odprężenia poprzez udostępnienie toalet typu toi-toi, oraz zaopatrzenie naszych podopiecznych w odpowiednie ilości materiałów budowlanych do pracy. Brzmi śmiesznie i dość ciekawie, zwłaszcza, gdy zauważymy, że niekontrolowani pracownicy lubią chować się w wolnych toaletach, zaś przymusowe usunięcie tych toalet przez nasza „boską rękę naczelnika” odkrywa naszych pracowników odpoczywających na leżaku z parasolką chroniącą ich od słońca. Domyślam się, że to, co nasi podwładni mruczą pod nosami, również ma w jakiś sposób wywołać uśmiech na naszych twarzach, jednak kwestie wygłaszane są jedynie w języku niemieckim, co, jak podejrzewam, skutecznie zablokuje możliwość delektowania się nimi większości Polaków. Jest to też dość dziwne, biorąc pod uwagę, że cały interfejs opisany jest w języku angielskim.

Naszym głównym zadaniem jest zmuszenie naszych leniwych i pijanych pracowników do wybudowania ścian nowopowstającego domu. Wraz z postępami w pracy na nasze konto wpływają pieniądze, za które możemy kupić więcej materiałów budowlanych, skrzynek z alkoholem, lub toalet. Mało rozbudowane, ale spełnia swe zadanie.

Całokształt tej oryginalnej gry hula na autorskim silniku grupki jego studenckich twórców, który wygląda bardzo dobrze, jak na produkcję freeware. Umowny, rysunkowy charakter krajobrazu, wraz z żywą kolorystyką potrafią ucieszyć oko, zaś animacje są poprawne, a same postacie budowlańców wyglądają, jakby były zrobione z plasteliny.

Dokładnie w tym momencie kończą się jednak moje zachwyty nad ABM. W tym, czyli w chwili ukończenia budowy ścian. Otóż, zachęcony początkową informacją, że moim celem na DZIŚ jest zbudowanie owych obiektów, byłem przekonany, że później przyjdzie mi dokończyć konstrukcję domku w następnych planszach. Tymczasem zostałem jedynie poinformowany o możliwości zamieszczenia mojego wyniku punktowego na internetowym serwisie rankingowym (co samo w sobie jest fajnym ficzerem dla ludzi lubiących konkurencję), a następnie wyrzucony do menu początkowego. I to wszystko? Niestety, można jedynie powtórzyć ów festyn klikania i przeciągania, aby polepszyć nasz czas i oszczędzić więcej pieniędzy, co przyczyni się do większego wyniku końcowego. A wszystko to okraszone jest zapętloną, jakby pierdzącą muzyczką, która przez pewien czas wydaje się zabawna, szybko jednak zaczyna tylko irytować.

 Muszę więc przyznać, że twórcy mieli ciekawy i oryginalny pomysł, którego jednak nie byli w stanie odpowiednio wykorzystać, przez co ich dzieło można zaliczyć tylko do gier przeciętnych, ani wyżej, ani niżej. Mimo to, jeśli macie kilka minut do zabicia, a dodatkowo lubicie gry tego typu, zapraszam do ściągania, znajdziecie tu kilka chwil rozrywki i nieco humoru.