rozbudowa postaci
wciąga
czasem wymaga myślenia
oprawa
czasem poziom trudności
INFORMACJE
Gatunek: Platformowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2007
Pobrań: 1542
Producent: Matthew Thorson
Wymagania sprzętowe:
Dodatkowe opcje:
Kilku graczy przy 1 komputerze, Rekordy online
Kilku graczy przy 1 komputerze, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
An Untitled Story
OCEŃ
Jajko. Bądź też twór jajkopodobny. Właśnie takie coś przyjdzie nam animować tym razem. Czy platformówka z jajkiem może wciągnąć? Zapewniam że tak.
No ale po kolei... Rozpoczynając grę wybieramy poziom trudności. Z czterech proponowanych na początku zdecydowałem się na drugi - standardowy. Ach, jakże zbłądziłem! Raz po raz kląłem pod nosem bo ginąłem ciągle i bez przerwy. Z tego co później jednak zauważyłem poziom rudności wpływa głównie na obrażenia, a nie na to że nie mogę doskoczyć do skraju przepaści. Bądź wybić się wystarczająco z latającego bąbelka. Ewentualnie ominąć kolce. Jak zapewne zauważyliście, problemy dotyczą głównie skakania. Bingo! Nasze jajo poza skakaniem ma tylko jedną umiejętność. Strzela ogniem. Nie można się więc dziwić tytułowi gry. Nie można mieć pretensji że poczciwy człek nie mógł wymyślić jakiegoś godnego miana, skoro gra polega na skakaniu jajkiem i miotaniu ogniem we wrogów. I zapomniałbym - fabuły też tu nie ma. Przynajmniej na początku.
Na razie nieciekawie? To dopiero początek. Co powiecie na rozwój jajka? Nasz dzielny, nazwijmy to nieco na wyrost, bohater, kolekcjonuje niebieskie kamyczki, które dają mu dostęp do coraz to ciekawszych technik. Kamienie znajdujemy w różnych miejcach, kupujemy w sklepie, zdobywamy na bossach. Co dają nam te upgrade'y? Głównie zwiększają skoczność, czyyyyli: wszelkiego rodzaju double jumpy, wyższe wybicia, skoki w specjalnych warunkach, "nurkowanie" w skoku, jest tego naprawdę sporo. Oczywiście dochodzą do tego ulepszenia naszej broni - ognia, teleportacja, wiszenie na suficie bądź też takie prozaiczne rzeczy jak kucanie. Z elementów RPG to jednak nie wszystko. Oprócz niebieskich cegiełek, kolekcjonujemy także serduszka które dają nam, tak, zgadliście, energię życiową. Przydatne też są pieniądze gdy chcemy cosik zakupić. Wszystko to tworzy przyjeną całość i sprawia że postać chce się rozwijać (chociaż mamy wpływ tylko na tempo, a nie kierunek ewolucji) i grać chociażby tylko dlatego.
Na szczęście nie jest to jedyny element który przykuwa do monitora. Mimo że jest to platformówka, świat ma strukturę otwartą. Możemy w każdej chwili wrócić na początek, czy nawet się teleportować jak wcześniej wspominałem. Zamiast długich ciągnących się poziomów, autor zdecydował się na podzielenie całości na osobne ekrany i przemierzanie każdego oddzielnie (co ciekawe nie poruszamy się tylko w poziomie, wskakujemy też na wyższe kondygnacje bądź szybujemy przez parę ekranów w dół). W każdym bądź razie na nudę nie można narzekać. Mimo że poziomy są trudne (a może właśnie dlatego?) chce się je dalej i dalej przemierzać.
Co natomiast z oprawą graficzną? Hm... Grafika... jest. Poza tym nie można o niej wiele dobrego powiedzieć. Oczywiście ma swój specyficzny klimacik, ale MS Painta można wykorzystywać w dużo większym stopniu, nie tworząc takich "potworków". Co dziwne we wcześniejszej grze Matthew Thorsona - DIM grafika była raczej czytelna choć uboga. Tutaj mamy raczej dużo kolorów, ale często nie widzimy czy gdzieś można doskoczyć, bo podłoże jest mocno poszarpane. Z dźwiękami jest juz NIECO lepiej. Nic szczególnego, ale muzyka bynajmniej nie przeszkadza.
Wspomnieć też należy o rozbudowaniu gry. Poza elementami rozwoju, gra odziedziczyła z RPGów długość rozgrywki. Nie jest to może 150 godzin Baldursa, ale skoro po 120 minutach gry (nie licząc save'ów) wyświetliło mi się że przeszdłem 20% gry, to znaczy że kilkanaście godzin zabawy murowane, a na freeware to naprawdę sporo. A jest przecież jeszcze multiplayer! Wprawdzie tylko na dwie osoby na jednym ekranie, coś w rodzaju deathmatchu ale zawsze to coś. Szczególnie że poziomy do multi odblokowujemy na singlu.
Grę polecam wszystkim miłośnikom ciekawych platformówek, bądź osobom szukającym wyzwania. Jeśli ktoś ukończy A.U.S. na ostatnim poziomie trudności jestem naprawdę pewien podziwu. Życzę więc wszystkim powodzenia i sam idę jeszcze poszukać ominiętych serduszek. =]
No ale po kolei... Rozpoczynając grę wybieramy poziom trudności. Z czterech proponowanych na początku zdecydowałem się na drugi - standardowy. Ach, jakże zbłądziłem! Raz po raz kląłem pod nosem bo ginąłem ciągle i bez przerwy. Z tego co później jednak zauważyłem poziom rudności wpływa głównie na obrażenia, a nie na to że nie mogę doskoczyć do skraju przepaści. Bądź wybić się wystarczająco z latającego bąbelka. Ewentualnie ominąć kolce. Jak zapewne zauważyliście, problemy dotyczą głównie skakania. Bingo! Nasze jajo poza skakaniem ma tylko jedną umiejętność. Strzela ogniem. Nie można się więc dziwić tytułowi gry. Nie można mieć pretensji że poczciwy człek nie mógł wymyślić jakiegoś godnego miana, skoro gra polega na skakaniu jajkiem i miotaniu ogniem we wrogów. I zapomniałbym - fabuły też tu nie ma. Przynajmniej na początku.
Na razie nieciekawie? To dopiero początek. Co powiecie na rozwój jajka? Nasz dzielny, nazwijmy to nieco na wyrost, bohater, kolekcjonuje niebieskie kamyczki, które dają mu dostęp do coraz to ciekawszych technik. Kamienie znajdujemy w różnych miejcach, kupujemy w sklepie, zdobywamy na bossach. Co dają nam te upgrade'y? Głównie zwiększają skoczność, czyyyyli: wszelkiego rodzaju double jumpy, wyższe wybicia, skoki w specjalnych warunkach, "nurkowanie" w skoku, jest tego naprawdę sporo. Oczywiście dochodzą do tego ulepszenia naszej broni - ognia, teleportacja, wiszenie na suficie bądź też takie prozaiczne rzeczy jak kucanie. Z elementów RPG to jednak nie wszystko. Oprócz niebieskich cegiełek, kolekcjonujemy także serduszka które dają nam, tak, zgadliście, energię życiową. Przydatne też są pieniądze gdy chcemy cosik zakupić. Wszystko to tworzy przyjeną całość i sprawia że postać chce się rozwijać (chociaż mamy wpływ tylko na tempo, a nie kierunek ewolucji) i grać chociażby tylko dlatego.
Na szczęście nie jest to jedyny element który przykuwa do monitora. Mimo że jest to platformówka, świat ma strukturę otwartą. Możemy w każdej chwili wrócić na początek, czy nawet się teleportować jak wcześniej wspominałem. Zamiast długich ciągnących się poziomów, autor zdecydował się na podzielenie całości na osobne ekrany i przemierzanie każdego oddzielnie (co ciekawe nie poruszamy się tylko w poziomie, wskakujemy też na wyższe kondygnacje bądź szybujemy przez parę ekranów w dół). W każdym bądź razie na nudę nie można narzekać. Mimo że poziomy są trudne (a może właśnie dlatego?) chce się je dalej i dalej przemierzać.
Co natomiast z oprawą graficzną? Hm... Grafika... jest. Poza tym nie można o niej wiele dobrego powiedzieć. Oczywiście ma swój specyficzny klimacik, ale MS Painta można wykorzystywać w dużo większym stopniu, nie tworząc takich "potworków". Co dziwne we wcześniejszej grze Matthew Thorsona - DIM grafika była raczej czytelna choć uboga. Tutaj mamy raczej dużo kolorów, ale często nie widzimy czy gdzieś można doskoczyć, bo podłoże jest mocno poszarpane. Z dźwiękami jest juz NIECO lepiej. Nic szczególnego, ale muzyka bynajmniej nie przeszkadza.
Wspomnieć też należy o rozbudowaniu gry. Poza elementami rozwoju, gra odziedziczyła z RPGów długość rozgrywki. Nie jest to może 150 godzin Baldursa, ale skoro po 120 minutach gry (nie licząc save'ów) wyświetliło mi się że przeszdłem 20% gry, to znaczy że kilkanaście godzin zabawy murowane, a na freeware to naprawdę sporo. A jest przecież jeszcze multiplayer! Wprawdzie tylko na dwie osoby na jednym ekranie, coś w rodzaju deathmatchu ale zawsze to coś. Szczególnie że poziomy do multi odblokowujemy na singlu.
Grę polecam wszystkim miłośnikom ciekawych platformówek, bądź osobom szukającym wyzwania. Jeśli ktoś ukończy A.U.S. na ostatnim poziomie trudności jestem naprawdę pewien podziwu. Życzę więc wszystkim powodzenia i sam idę jeszcze poszukać ominiętych serduszek. =]
KOMENTARZE
Gość
+0
2011-02-24 17:41:32
jak tutaj włączyć tryb dla wielu graczy ???
zbysheck
+0
2010-08-18 15:14:47
Jestem pełen podziwu , na pierwszym poziomie trudności nie doszedłem nawet do połowy ;)
Gość
+0
2010-08-18 13:19:58
Uwielbiam tą grę. Na SIMPLE mam 100%, a teraz gram na MASTERFULL i mam około 50-60%, bo nie mogę już mniej więcej nic zrobić :(. Albo mam przejść bossa w The Curtain co jest według mnie n Masterfull nie możliwe, albo bossa w CloudRun. Raz mi się prawie udało, ale i tak mnie zabił...
Gość
+0
2010-01-02 17:04:53
Ej podeśle ktos mi tą gre z około 50 - 100% przejścia bo miałem ale usunąłem na meila micharobot@gmail.com plis
Evilmario
+0
2009-07-05 09:24:48
Jeśli chodzi o tą gre to ja doszłem i pokonałem ostatniego bossa i był koniec gry a ja niemiałem wszystkich zdobytych serc ulepszen i bossuw pokonanych xD
Gość
+1
2009-05-07 17:46:58
Jest filmik na Youtube :) Gosciu nagral jak przechodzi gre, polecam dla tych którzy znają angielski, często daje zaje*iste komentarze do swoich poczynań :) Wpiszcie w Youtube "an Untitled Story" i ogladajcie jak gre przechodzi bodajze Hateworkboy888 xD
fruwak12345
+0
2009-03-18 21:52:48
ej a jest poradnik do tej gry ?
Gość
+0
2008-11-11 08:55:30
O co chodzi z żółtymi punkcikami i bramami? Co trzeba zrobić aby je otworzyć/uaktywnić?
Gość
+0
2008-09-24 16:25:59
Gra niesamowicie skomplikowana, wyjątkowo wciąga i wymaga sporo myślenia i spostrzegawczości. Jednak mam problem, który strasznie mnie nurtuje. Co się robi z żółtymi punkcikami? Od czerwonych można się odbijać. Do niebieskich trzeba strzelić, to zamieniają się w platformę. Ale co z żółtymi? A może trzeba coś zebrać, żeby je uaktywnić? Proszę o pomoc.
Gość
+0
2008-07-02 13:42:42
Ta gra jest wprost genialna! 15h przez dwa dni wyjęte z życiorysu