Jako miłośnik zwierząt nie mogłem przejść obojętnie koło tytułu, w którym trzeba pomóc małpce o imieniu Harold zebrać jej upragnione pożywienie - banany. Niestety, nie mogłem podołać największym przeciwnikom tych cudownych zwierząt - krwiożerczym, samoscrollującym się... ekranom!

 Tak, małpia zręczność jest więcej niż wymagana dla tej gry. Naszym celem jest biegnięcie cały czas "w prawo", aby zebrać po drodze jak najwięcej bananów i jednocześnie być na tyle szybkim, by nie dać się dogonić przez ekran. Ten z każdym etapem przyspiesza, a zabawa szybko staje się zbyt trudna. Winowajcą jest źle dobrana długość skoków, w praktyce nie zawsze udaje nam się odpowiednio wymierzyć. Pewnie głównie dlatego, że w większości tego typu produkcji można w trakcie lotu nieco wpływać na jego tor, tu niestety nie. Muzyka jest dość przyjemna, łatwo wpada w ucho, gwoździem do trumny jest za to bardzo słaba (przeszkadzająca w grze) animacja. Czasem ciężko "obliczyć" ile jeszcze kroków możemy zrobić, by nie spaść ze skarpy, a jednocześnie być wystarczająco daleko do oddania skoku. Zresztą cała grafika jest dość dziwna, zdecydowanie brakuje jej czytelności.

 Banana Run nie jest grą złą. Po prostu jedna partia trwa często nie więcej niż minutę, ponadto każdorazowo zmuszeni jesteśmy podać swoje inicjały, by wpisać się na tablicę rekordów, co dodatkowo frustruje. Polecam chętnym pocwiczyć zręczność, będzie wam potrzebna.