Blood Ties jest grą typu „ukryte obiekty”, opartą na serialu telewizyjnym o tym samym tytule, w Polsce znanym jako „Więzy Krwi”. Para prywatnych detektywów, była policjantka Vicki Nelson i 450-letni wampir Henry Fitzroy, mają do rozwikłania zagadkę zniknięcia czternastu członków tajnego zgromadzenia Hellfire Club. Nie chodzi tu jednak o zwykłe porwanie. Każdy z nich posiada fragment magicznego amuletu, które działając wspólnie powstrzymują demona imieniem Astaroth od wtargnięcia do świata ludzi. Musisz doprowadzić do odnalezienia wszystkich członków zgromadzenia, aby magiczny amulet nie trafił w niepowołane ręce.

 System rozgrywki jest bardzo prosty. Na planszy gry po lewej stronie mamy listę przedmiotów do odnalezienia. Jako prywatni detektywi zwiedzamy lokacje, takie jak apteka, czy muzeum, które w pewien sposób są powiązane z poszukiwanymi osobami. Zabawa podzielona jest na etapy. W każdym z nich udaje nam się odnaleźć jedną z zaginionych osób. Rozgrywka ogranicza się tylko do odnajdywania przedmiotów. Brak tu jakichkolwiek urozmaiceń i mini gier, stąd Blood Ties jest dobrym tytułem dla osób poszukujących gier typu „ukryte obiekty” w najczystszej postaci.

 Audiowizualnie gra prezentuje się przyzwoicie. Szczególnie muszę wyróżnić muzykę i efekty dźwiękowe, które tworzą bardzo fajny klimat. Niestety obiektywnie muszę stwierdzić, że omawiany tytuł jest grą nieco nudnawą i przewidywalną. Absolutnie nic nas w niej nie może zaskoczyć; rozgrywka przez całą grę wygląda dokładnie tak samo, jak w pierwszych minutach zabawy. Wyzwaniem mogłaby być dobrze dopracowana gra na czas, jednak limity czasu prowadzono wręcz niedorzeczne. Na wyższych poziomach mamy nawet 30-40 minut na znalezienie kilkunastu przedmiotów, co de facto zajmuje nam może z 1/10 tegoż czasu. Ostatnim z minusów jest żywotność. Przejście pełnej wersji zajęło mi zaledwie dwie popołudniowe sesje, czyli mniej więcej 4 godziny spokojnej rozgrywki. Mniej doświadczonym graczom Blood Ties przysporzy zabawy na nie więcej niż 5 godzin, co jak na współczesne „ukryte obiekty” nie jest dużo.

 Nie mogę powiedzieć, że Blood Ties jest złą grą. Jest tytułem solidnym, ładnym, ale kilka aspektów, jak np. monotonna rozgrywka, czy wspomniana mała żywotność, to minusy na tyle duże, że znacząco obniżają moją końcową ocenę dla tego dzieła. Warto pobrać grę i przekonać się czy mam rację.