Kilka lat temu Guardian dodał bardzo ciekawą bijatykę pt. Duel Toys. Przypadła ona wam do gustu. I trudno się dziwić, gdyż gierka miała sporą grywalność i żywotność. Dziś przyszło mi opisać jej sequel, a więc Duel Toys 2.

 Wcielamy się w postać na pozór zwykłego nastolatka. Jednak po za zwykłymi zmartwienia człowieka w jego wieku ma on także niezwykłe hobby. Kolekcjonuje zabawki z filmów i gier komputerowych traktujących o sztukach walki. Ot, takie dziecinne zainteresowanie (każdy z nas miał przecież jakieś) Jednak on za pomocą tych zabawek... walczy. Jeśli komuś na myśl przyszły pokemony, to dobrze, bo istota zabawy jest taka sama. A więc: Na samym początku wybieramy sobie 3 podopiecznych, którzy będą nas reprezentować. Potem toczymy walki z innymi „trenerami” napotkanymi na naszej drodze. Zabawa podzielona jest na lokacje, na końcu której czeka nas wyjątkowo silny przeciwnik. Po jego pokonaniu otrzymujemy odznakę. Ilość bohaterów jest większa niż w poprzedniej części, a co za tym idzie - mamy o wiele więcej kombosów do wypróbowania. Ich ilość, robi wrażenie, bo każda zabawka ma swoje unikalne zdolności. Niestety, w ich opanowaniu przeszkadza trochę konsolowe sterowanie (którego nie można zmienić)

 Oprawa audio -wizualna nie zmieniła się znacząco od poprzedniej części. Jak na w pełni garażową produkcje, efekt uznaję za zadowalający. Denerwuje jedynie mała różnica między zabawkami a ich właścicielami. Muzyka, jak na porządną bijatykę przystało jest ostra i zagrzewająca do walki. Jednak za jakiś szczególny majstersztyk jej nie uważam.

 Duel Toys 2 to bardzo dobra pozycja dla wszystkich fanów bijatyk. I chyba tylko dla nich, gdyż trudne sterowanie, połączone z wysokim poziomem trudności niejednym mogą przysporzyć problemy. Jednak nawet laicy muszą docenić całokształt, gdyż autor w swym zaciszu domowym stworzył ciekawą i innowacyjną grę.