Rekordy online
GIRP
Palce powykręcane na wszystko strony, nerwowo przygryziony język, ciężki oddech i tylko co jakiś czas głośne "nieee!!!". To właśnie ty, grający w GIRP-a.
Darmowa produkcja stworzona przez Benetta Foddy'ego znalazła się w zaszczytnym gronie finalistów tegorocznego Independent Games Festival, dlatego przykuła moją uwagę. Gdybym tylko znał QWOP-a, poprzednią produkcję autora, wiedziałbym już o jego sadystycznych zapędach. Tak jak tam trzeba było po prostu przebiec 100 metrów, tak tu musimy jedynie wspiąć się na szczyt skały. Proste?
Nie bardzo. Jak widać na załączonych obrazkach, każdy pierścień, którego możemy się złapać, odpowiada określonemu klawiszowi. Dopóki jest wciśnięty, nasza postać próbuje się go utrzymać. Trzeba jednak odpowiednio rozbujać ciało i napiąć mięśnie (do tego służy Shift), żeby dosięgnąć położonych wyżej pierścieni. Sukces polega więc na właściwej koordynacji – wystarczy drobna pomyłka lub zawahanie i spadasz do wody.
Jest też limit czasowy, gdybyście mieli wątpliwości.
Osobiście do gustu przypadła mi oprawa graficzna. Jasne, nie powala na kolana, ale budzi pozytywne skojarzenia z takimi hitami jak Prince of Persia czy – przede wszystkim – Another World. Ten styl ma w sobie nutkę dobrze pojmowanego oldskulu.
Gdy załapiesz już sterowanie i po godzinie zmagań dotrzesz do czekającego na szczycie prezentu, możesz odkorkować szampana z okazji ukończenia gry. GIRP nie należy więc do najbardziej rozbudowanych produkcji w historii. Ale jak to mówią, darmowej grze nie zagląda się w zęby…
1