Naprawdę rzadko trafiam na ciekawą grę, która wykorzystuje zupełnie nowy pomysł a jednocześnie jest dopracowana i "grywalna". Wydaje mi się, że właśnie na taką trafiłem. Jest nią Cactus Bruce and the Corporate Monkeys.  Korporacja Hoollabanger planuje założyć plantację bananów na wyspie tytułowego Bruce-a pirata. Dlatego bohaterski Kaktus, wykorzystując swoją maszynę (wystrzeliwującej "szpona") oraz korzystając z pomocy przyjaciół, również mieszkańców wyspy, musi powstrzymać kapitalistyczną firmę.  Gracz wciela się w dzielnego Kaktusa Pirata - operatora wymyślnej maszyny. Musi powstrzymać małpy z Hoollabanger przed budową kolejnych platform, które z pewnością oznaczają rychły koniec spokojnej wyspy, strzelając do nich różnymi przedmiotami (w tym samymi małpami). Obiekty, które może chwycić posiadają różną moc i niektóre potrafią powstrzymywać budowę skuteczniej.  Przechodząc kolejne etapy, do Pirata dołączają przyjaciele oferując swoje usługi, co jest równoznaczne z kolejnymi przedmiotami do miotania. Ratując swoją wyspę nie wystarczy niszczyć budowy małp, ale także bronić przed rzucanymi przez nich kokosami i kluczami (takimi do przykręcania śrub).  Całość robi naprawdę dobre wrażenie i dźwiękowe i wizualne. Wersja niezarejestrowana pozwala pokonać małpki w 13 pierwszych etapach oraz sprawdzenia się w 3 planszach w trybie Wyzwania (liczy się czas ukończenia), a za możliwość uratowania wyspy trzeba zapłacić $19,95. Szkoda, że taka cena wciąż po przeliczeniu na polską walutę stawia każdemu graczowi pytanie, czy się opłaca. Mimo wszystko, gorąco polecam!