Każdy z nas w beztroskich czasach dzieciństwa bawił się piłką, najczęściej do piłki nożnej, tak zwaną „biedronką”. Zabawialiśmy się nimi na tysiące różnych sposobów, z czego ponad połowa była bezsensu. Ta gra, którą Wam dziś zaprezentuję pozwoli nam wczuć się w poprzednie lata. Junior Bowlang (nie, tutaj nie ma błędu) oczywiście może być również dla tych najmłodszych… Jednym słowem – uniwersalna. To sportówka, ale trochę podchodzi pod edukacyjną, no dobrze już opisuję.  Otóż wcielamy się w młodego kurczaczka, troszkę specyficznego, bo ma niebieskie kudły… nieważne. Zwierzak ten uprawia sport, chyba przez niego samego wymyślony. Powiedziałbym – połączona piłka nożna z curlingiem i skokiem w dal. Dlaczego? Rzucamy piłką, wcześniej wspomnianą „biedronką”, do celu. Całość ma miejsce w piasku, a naszym celem jest żółta obręcz z czerwonym punktem w środku. Chyba już rozumiecie dlaczego są to połączone trzy różne sporty? Junior Bowlang jest w gruncie rzeczy łatwą grą, lecz żeby zdobyć bardzo dużą liczbę punktów, trzeba dużo ćwiczyć. Za trafienie do środka dostajemy sto punktów, zaś za trochę mniej wycelowany rzut należy nam się pięćdziesiąt. Zapewne zastanawiacie się jaki mamy wpływ na rzut naszego kurczaka? Otóż ustawiamy kąt, pod którym ma rzucać, siłę i pozycję. Trzeba ustawiać od nowa co każdy rzut, gdyż nasz cel nie stoi w miejscu. Czy Junior Bowlang to dobry pomysł czy nie to już sami ocenicie. Moim zdaniem jak najbardziej.  Można bić rekordy w rodzinie – na zdobycie punktów mamy 120 sekund. Na komputerze zapisuje się jeden najlepszy wynik, co doprowadza do rywalizacji między ludźmi, którzy mają dostęp do komputera. Jest też opcja bicia rekordów online, które zapisują się na stronie WWW gry.  Co do oprawy graficznej Junior Bowlang to nie ma co podziwiać, co nie znaczy, że jest zła. Kreskówkowa, nie przeszkadza graniu… No, może trochę nierealne animacje. Przymknę na to oko. Muzyka, hmmm… Niestety techno. Nie lubię tego typu muzyki, ale podobno się podoba – kwestia gustu. Dźwięków praktycznie nie ma, poza tym, który brzmi pod koniec rundy – bicie serca.  Podsumowując: Junior Bowlang to wciągająca sportówka, prowadząca do rywalizacji dorosłych jak i dzieci. Kiedy grałoby się samemu, zapewne znudziłaby się szybko. Lecz pobijanie rekordów motywuje do dalszej zabawy. Oprawa audiowizualna nie jest świetna, ale to drugorzędna sprawa. Jeśli szukasz gry na urodziny, spotkanie w gronie przyjaciół lub dla rodziny to polecam właśnie Junior Bowlang. Nie mogę dać złota, bo gra nie jest idealna, lecz na srebro jak najbardziej zasługuje.