Są gry strategiczne stworzone przez producentów niezależnych, które z powodzeniem mogłyby leżeć na półce w sklepie nie dla idiotów i czekać, aż ktoś je kupi za 29,90. Recenzowany przeze mnie Dark Hive, chociaż na pierwszy rzut oka wygląda porządnie, taka cena byłaby dla niego za wysoka. Nie dziwota, że autor rozdaje go za darmo, chociaż tworząc go nie myślał o zyskach. Czy uszczęśliwił tym graczy, czy jego gest pozostanie niezauważony?

Dark Hive przenosi nas w odległą przyszłość, gdy Ziemia dogorywa po bombardowaniu meteorytów i jednoczesnej inwazji pasożytniczej rasy obcych, której instynkt przetrwania podpowiada całkowitą anihilację innego życia na planecie. Jak nietrudno się domyślić, gracz musi odeprzeć atak wszystkimi możliwymi siłami.

Zadania głównodowodzącego nie różnią się zbytnio od tych występujących w innych strategiach czasu rzeczywistego - należy rozbudować bazę poprzez zadbanie o ciągłe dostawy surowców do produkcji jednostek i budowli. Pod tym względem prezentuje się gorzej od darmowego Glesta, jednak jak na pracę głównie jednej osoby, to i tak niezły wynik - cztery jednostki wojenne, pięć budynków i tylko kilka misji w kampanii, żeby oswoić się ze sposobem gry. Na szczęście istnieje możliwość gry w sieci i to aż do 8 graczy, a dla spragnionych wrażeń, udostępniono prosty w obsłudze edytor plansz.

Niestety, nie chęci i dobre intencje autora przyszło mi oceniać, ale efekt końcowy. Faktem jest, że ArKano zadbał o tryb dnia i nocy oraz znakomitą grę świateł - jeden z pojazdów wyposażony jest w latarkę, która doskonale sprawdza się w ciemności, a karabiny strzelających marines wytwarzają "sympatyczną" łunę. Niestety, zdarzają się także błędy: jednostki (głównie dronom) uciekają poza planszę, zakleszczają się o inne lub o drzewa, żołnierze nie reagują na ostrzał nieprzyjaciela.

Dark Hive jest naprawdę sympatyczną strategią, jednak wątpię by znalazł graczy, chociażby do zabawy przez sieć. Uważam jednak, że ma do tego predyspozycje, więc nie ma się co wstydzić. "Produkcja niszowa" nie oznacza w tym przypadku produktu gorszego, ale co najwyżej mniej skomplikowany.