oryginalna
świetna oprawa
olbrzymie możliwości personalizacji postaci (za opłatą)
monotonia otrzymywanych zadań
INFORMACJE
Gatunek: RPG
Licencja: freeware
Data wydania: 2005
Pobrań: 7473
Producent: Wizet
Wymagania sprzętowe:
Procesor 700 MHz, 128 MB RAM, 500 MB miejsca na HDD, stały dostęp do Internetu
Procesor 700 MHz, 128 MB RAM, 500 MB miejsca na HDD, stały dostęp do Internetu
Dodatkowe opcje:
Internet/LAN, Rekordy online
Internet/LAN, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
MapleStory
OCEŃ
Jak wyobrażacie sobie grę MMO(RPG)? Zapewne kojarzy się Wam to raczej z masą identycznych ActionRPG w perspektywie trzeciej osoby. Są na świecie (i w Internecie) także inne produkcje - odmienne zarówno pod względem formy, jak i treści. Jedną z nich jest właśnie MapleStory.
Gra zaczyna się dość banalnie, choć ma się świadomość "przeznaczenia". Każdy nowy gracz swoje pierwsze kroki stawia na maleńkiej wysepce na północ od głównego kontynentu. Wszyscy są tutaj witani z radością przez tutejszych mieszkańców (NPC). Jest to miejsce poznawania zasad gry, czyli treningu zarówno gracza jak i kierowanej postaci. Warto tu chwilę przycupnąć i przyzwyczaić się, tym bardziej, że zgodnie z tradycją do prologu nie można już powrócić. To nie jest nic, do czego można było przywyknąć w grach on-line. MapleStory jest jedną z nielicznych platformówek (jeśli nie jedyną), które sięgnęły po miano gry RPG i do tego MMO.
Prawdziwa przygoda rozpoczyna się na Victoria Island, czyli największej znanej wyspie. Po wylądowaniu gracz staje przed obliczem wyboru. Gdy stanie się odpowiednio silny, będzie mógł wybrać ścieżkę Wojownika, Maga, Łucznika lub Łotrzyka. Dalszy rozwój postaci prowadzi do kolejnego rozdroża - tym razem dla każdej klasy przygotowano dwie lub trzy różne ścieżki. Ten wybór jest bardzo znaczący - określa specjalizację postaci. Łucznik wybierze pomiędzy szybkim łukiem a silną kuszą, Mag pomiędzy magią kapłańską a magią żywiołów. Podobnie jest też z innymi klasami.
Elementy RPG zostały tutaj ograniczone do minimum. Zapewne miało to na celu uwypuklenie nastawienia na zabawę. Nie wątpię w radość czerpaną z wertowania ton tabelek i statystyk (sam uwielbiam to robić), ale gdy chodzi o rozrywkę dla tysięcy ludzi z całego globu, może się to okazać gwoździem do trumny. Cztery podstawowe cechy to tak naprawdę zmyłka. Różne klasy potrzebują tylko dwóch, góra trzech (ostatniej szczątkowo) z nich, aby móc nosić lepszy sprzęt. Nieco inaczej jest z umiejętnościami. Kolejne ulepszenia klasy (nie postaci) otwierają nowe rozdziały księgi "zaklęć", a dalej już standardowo. Awans = punkty = nowe umiejętności.
Zasadnicza różnica pomiędzy MapleStory, a innymi grami MMORPG to brak jakiegokolwiek elementu walk pomiędzy graczami (PvP - Player versus Player - dop. Snake). Możliwe jest jedynie ubijanie potworów. Jednym będzie to na rękę, innych zniechęci do gry. Według mnie jest to plus - jednym ruchem załatwiono problem znęcania się nad słabszymi, jak i wyrównano szanse różnych klas. Na wysokich poziomach obrażenia sięgają nieba, więc pojedynek zawsze wygrywałby ten, który trafiłby pierwszy, co znacząco ograniczyłoby populację m.in. wojowników.
Na wędrowców oprócz masy podobnych zadań (głównie zbieranie trofeów), czekają niezliczone atrakcje. Część z nich to mini-gry, do których trzeba najpierw odnaleźć potrzebne rekwizyty (oraz chętnego gracza). Pozostałe wiążą się ze sklepem, w którym wydaje się prawdziwe pieniądze. Można w nim zakupić masę wszelakich akcesoriów - od okularów po broń lub kupony do salonów piękności. Za jego pośrednictwem możliwe jest również zaopiekowanie się jednym z kilku pomocnych zwierzątek.
Na oklaski zasługuje zróżnicowanie krain. Od surowych wzgórz Perionu do najciemniejszych zakamarków Lodowych Jaskiń, każda z nich ma swój niepowtarzalny klimat, który stwarza w ich obrębie charakterystyczne aury. Inne są zarówno krajobrazy jak i muzyka w tle. Tak oto powstała radosna wiejska osada, a na przeciwnym brzegu (dosłownie i w przenośni) zurbanizowana i zapuszczona metropolia. Można dzięki temu odczuć zupełnie inną atmosferę regionu, w którym się znajduje.
Oprawa MapleStory stoi na bardzo wysokim poziomie. Postacie zostały narysowane w mangowym stylu (lub anime), z lekkim przymrużeniem oka. Małe ludziki z dużymi głowami oraz śmieszne początkowe potwory dają efekt beztroski - zupełnie jak w grze dla dzieci. Inaczej staje się potem, gdy przyjdzie zbadać głębsze lochy. Jest poważniej, ale wszystko jest utrzymane w tej samej konwencji. Przyglądając się krajobrazom można z kolei popaść w kompleksy - "Czemu ja tak nie potrafię?". Pamiętam jakby to było wczoraj, jak kiedyś oprowadzałem przyjaciela przez pewien obszar i nagle znaleźliśmy się w roślinnej Elinii. Mogłem się tylko domyślać jak nisko opadła mu szczęka. Po części była to zasługa właśnie oszałamiającej, rysowanej grafiki.
Ścieżka audio również prezentuje się dobrze. Muzyka jest dopasowana do danego terenu i podkreśla jego charakter. Wśród utworów znajdą się takie, na które się nawet nie zwraca uwagi (ciche i spokojne) oraz takie, które wręcz wpychają się na pierwszy plan wydarzeń. Podobnie jest z pozostałymi dźwiękami - tu nie ma się do czego przyczepić.
MapleStory z jednej strony jest zabawną platformówkową grą MMO, a z drugiej kolejnym powodem do nieopuszczania stanowiska komputerowego. Podczas obcowania z nią może wystąpić jeden problem - może nieco znużyć lekką monotonnością. Aby ją polubić, trzeba ją zrozumieć, poczuć. Po przebrnięciu przez ten etap można cieszyć się świetną grą, którą z tego miejsca szczerze polecam.
PS Aby pobrać grę i obejrzeć jej stronę trzeba użyć przeglądarki Internet Explorer (dop. Snake).
Gra zaczyna się dość banalnie, choć ma się świadomość "przeznaczenia". Każdy nowy gracz swoje pierwsze kroki stawia na maleńkiej wysepce na północ od głównego kontynentu. Wszyscy są tutaj witani z radością przez tutejszych mieszkańców (NPC). Jest to miejsce poznawania zasad gry, czyli treningu zarówno gracza jak i kierowanej postaci. Warto tu chwilę przycupnąć i przyzwyczaić się, tym bardziej, że zgodnie z tradycją do prologu nie można już powrócić. To nie jest nic, do czego można było przywyknąć w grach on-line. MapleStory jest jedną z nielicznych platformówek (jeśli nie jedyną), które sięgnęły po miano gry RPG i do tego MMO.
Prawdziwa przygoda rozpoczyna się na Victoria Island, czyli największej znanej wyspie. Po wylądowaniu gracz staje przed obliczem wyboru. Gdy stanie się odpowiednio silny, będzie mógł wybrać ścieżkę Wojownika, Maga, Łucznika lub Łotrzyka. Dalszy rozwój postaci prowadzi do kolejnego rozdroża - tym razem dla każdej klasy przygotowano dwie lub trzy różne ścieżki. Ten wybór jest bardzo znaczący - określa specjalizację postaci. Łucznik wybierze pomiędzy szybkim łukiem a silną kuszą, Mag pomiędzy magią kapłańską a magią żywiołów. Podobnie jest też z innymi klasami.
Elementy RPG zostały tutaj ograniczone do minimum. Zapewne miało to na celu uwypuklenie nastawienia na zabawę. Nie wątpię w radość czerpaną z wertowania ton tabelek i statystyk (sam uwielbiam to robić), ale gdy chodzi o rozrywkę dla tysięcy ludzi z całego globu, może się to okazać gwoździem do trumny. Cztery podstawowe cechy to tak naprawdę zmyłka. Różne klasy potrzebują tylko dwóch, góra trzech (ostatniej szczątkowo) z nich, aby móc nosić lepszy sprzęt. Nieco inaczej jest z umiejętnościami. Kolejne ulepszenia klasy (nie postaci) otwierają nowe rozdziały księgi "zaklęć", a dalej już standardowo. Awans = punkty = nowe umiejętności.
Zasadnicza różnica pomiędzy MapleStory, a innymi grami MMORPG to brak jakiegokolwiek elementu walk pomiędzy graczami (PvP - Player versus Player - dop. Snake). Możliwe jest jedynie ubijanie potworów. Jednym będzie to na rękę, innych zniechęci do gry. Według mnie jest to plus - jednym ruchem załatwiono problem znęcania się nad słabszymi, jak i wyrównano szanse różnych klas. Na wysokich poziomach obrażenia sięgają nieba, więc pojedynek zawsze wygrywałby ten, który trafiłby pierwszy, co znacząco ograniczyłoby populację m.in. wojowników.
Na wędrowców oprócz masy podobnych zadań (głównie zbieranie trofeów), czekają niezliczone atrakcje. Część z nich to mini-gry, do których trzeba najpierw odnaleźć potrzebne rekwizyty (oraz chętnego gracza). Pozostałe wiążą się ze sklepem, w którym wydaje się prawdziwe pieniądze. Można w nim zakupić masę wszelakich akcesoriów - od okularów po broń lub kupony do salonów piękności. Za jego pośrednictwem możliwe jest również zaopiekowanie się jednym z kilku pomocnych zwierzątek.
Na oklaski zasługuje zróżnicowanie krain. Od surowych wzgórz Perionu do najciemniejszych zakamarków Lodowych Jaskiń, każda z nich ma swój niepowtarzalny klimat, który stwarza w ich obrębie charakterystyczne aury. Inne są zarówno krajobrazy jak i muzyka w tle. Tak oto powstała radosna wiejska osada, a na przeciwnym brzegu (dosłownie i w przenośni) zurbanizowana i zapuszczona metropolia. Można dzięki temu odczuć zupełnie inną atmosferę regionu, w którym się znajduje.
Oprawa MapleStory stoi na bardzo wysokim poziomie. Postacie zostały narysowane w mangowym stylu (lub anime), z lekkim przymrużeniem oka. Małe ludziki z dużymi głowami oraz śmieszne początkowe potwory dają efekt beztroski - zupełnie jak w grze dla dzieci. Inaczej staje się potem, gdy przyjdzie zbadać głębsze lochy. Jest poważniej, ale wszystko jest utrzymane w tej samej konwencji. Przyglądając się krajobrazom można z kolei popaść w kompleksy - "Czemu ja tak nie potrafię?". Pamiętam jakby to było wczoraj, jak kiedyś oprowadzałem przyjaciela przez pewien obszar i nagle znaleźliśmy się w roślinnej Elinii. Mogłem się tylko domyślać jak nisko opadła mu szczęka. Po części była to zasługa właśnie oszałamiającej, rysowanej grafiki.
Ścieżka audio również prezentuje się dobrze. Muzyka jest dopasowana do danego terenu i podkreśla jego charakter. Wśród utworów znajdą się takie, na które się nawet nie zwraca uwagi (ciche i spokojne) oraz takie, które wręcz wpychają się na pierwszy plan wydarzeń. Podobnie jest z pozostałymi dźwiękami - tu nie ma się do czego przyczepić.
MapleStory z jednej strony jest zabawną platformówkową grą MMO, a z drugiej kolejnym powodem do nieopuszczania stanowiska komputerowego. Podczas obcowania z nią może wystąpić jeden problem - może nieco znużyć lekką monotonnością. Aby ją polubić, trzeba ją zrozumieć, poczuć. Po przebrnięciu przez ten etap można cieszyć się świetną grą, którą z tego miejsca szczerze polecam.
PS Aby pobrać grę i obejrzeć jej stronę trzeba użyć przeglądarki Internet Explorer (dop. Snake).
KOMENTARZE
Gość
+0
2011-07-27 14:23:10
ho ho to chyba mapki są kilometrowe
Gość
+0
2010-07-14 15:18:26
Ze screenów wydaje się super, ale ta waga, o kur** xD
Gość
+0
2010-03-27 15:24:51
Gra fajna ale za dużo zajmuje.
Polecam Wonderking to jest podobne do Maple Story ale lepsze i mniej zajmuje.
Polecam Wonderking to jest podobne do Maple Story ale lepsze i mniej zajmuje.
Gość
+0
2009-11-27 17:36:56
"Kiedyś była dobra, teraz wydawca spier... wszystko"
ale co konkretnie spier... bo mnie zaciekawila ta giera ale nie wiem czy warto sciagac (wiem jak tworc potrafia nieraz okaleczyc wlasne dzielo)
ale co konkretnie spier... bo mnie zaciekawila ta giera ale nie wiem czy warto sciagac (wiem jak tworc potrafia nieraz okaleczyc wlasne dzielo)
Gość
+0
2008-12-13 16:48:06
tak, fajna gra, fajna gra, ale se ściągaj 800 mb na 2mb/s. To potrwa wieki!!!!!!!
Gość
--1
2008-10-20 13:29:00
Zajebista Gra mam 80 lv żondze !!!!!!1
Gość
+0
2008-10-14 20:42:29
Kiedyś była dobra, teraz wydawca spier... wszystko
Gość
--1
2008-06-10 19:26:34
Belocan - Mag - 101 , LessSin - 71 ... gram w to dość długo ... i nie ma żadnej takiej 2 gry !!
Gość
+0
2008-05-05 10:45:34
podoba mi się już od dłuższego czasu mam ochotę w nią zagrać ale niestety on automatycznie instaluje się na Dysku C: a na C mam mało miejsca ;/ (tzn.Potrzebuje około 1.5g)
Gość
+0
2008-03-08 20:22:34
Ta gra jest do dupy nawet nie mozna wybrac miejsca instalacji bo ten złom docelowo się instaluje na C