Ciekawie jest obserwować to, co dziś dzieje się z kultowymi tytułami elektronicznej rozrywki. W przypadku niepowtarzalnej serii X-COM, legalni posiadacze praw kierują swe dzieło na nieznane wody, narażając się na krytykę sceptyków i dezaprobatę wieloletnich fanów.
Tymczasem niezależni twórcy, dając możliwość rozwoju swoich projektów właśnie owym fanom, są w stanie stworzyć taką produkcję, na jaką wielu czekało od dawna. Proszę państwa, przedstawiam wam „Ufo: Alien Invasion”, pełnoprawnego potomka „Ufo: Enemy Unknown”.

  Tym, którzy nie znają tego sławnego dzieła, postaram się pokrótce o nim opowiedzieć.
Jest to gra taktyczno-strategiczna, w której sterujemy wysiłkami elitarnych oddziałów sponsorowanych przez wszystkie rządy świata w celu odparcia inwazji obcych na ziemię. Rozbudowujemy bazy, kupujemy i produkujemy bronie, wynajdujemy nowe technologie, zaprawiamy w niezwykle ciężkiej i krwawej walce naszych żołnierzy, stopniowo poznając tajemnice otaczające inwazję. Tytuł ten zyskał status kultowego i, poza drugą częścią- „X-COM: Terror from the deep”, nie posiadał, aż do dziś, godnego następcy.

„Ufo: Alien Invasion” przenosi większość elementów swego poprzednika, dodając nawet kilka własnych pomysłów i ubierając to wszystko w nieco bardziej współczesną szatę graficzną. Z pewnością wielu „maruderów” (marudzących:P) będzie sarkać na brak wizualnych fajerwerków, jednak Ci, którzy przekładają grywalność nad grafikę, będą zachwyceni odświeżeniem tego dzieła.

Na głośne brawa i pochylone z szacunkiem głowy zasługuje twórca muzyki. Większość kawałków jest świetnie dobrana, różnorodna i znakomicie współgra z wydarzeniami dziejącymi się na ekranie. Tego właśnie brakowało mi w oryginalnym UFO.
Brakowało mi również tego, co dziś już, dzięki „Alien Invasion”, jest dostępne dla każdego. Mówię o możliwości gry dla wielu graczy przez LAN lub Internet. Wreszcie jeden gracz może wcielić się w obcych i terroryzować mapę swoimi plazmowymi broniami. Ba! Grać może nawet do 6 graczy na raz, po 3 na każdą drużynę. Wtedy dopiero zabawa nabiera rumieńców.

  Oczywiście zawsze trzeba się też do czegoś przyczepić. Na szczęście w tym przypadku jedynymi minusami, jakie udało mi się, w wielkich trudach, wynaleźć jest obecność kilku drobnych bugów w grze, niekompletna polonizacja (chociaż gra jest w zdecydowanej większości dostępna w języku polskim!), brak kilku kluczowych elementów starego X-COM (jak choćby walki psychicznej), oraz brak możliwości kompletnej rozwałki otoczenia.
Na szczęście „Alien Invasion” jest ciągle rozwijany, jako że jest projektem GPL, a więc wszystkie te elementy są wciąż poprawiane, za wyjątkiem możliwości niszczenia otoczenia, która na silniku gry jest niestety nieosiągalna.

Cóż, zostaje mi jedynie polecić z całego serca tę wspaniałą i udaną próbę wskrzeszenia kultowego tytułu. „Ufo: Alien Invasion” jest pełnoprawnym spadkobiercą „Ufo: Enemy Unknown”, co z pewnością przyciągnie fanów serii. Pozostałych, którzy nie mieli jeszcze okazji bytować w świecie Ufo, również zapraszam do zabawy, jeśli lubicie gry taktyczne i/lub strategiczne, nie powinniście być zawiedzeni.