Jeśli macie chęć zagrać w coś krótkiego i szybkiego, spróbujcie Membrane Massacre. Gracz wciela się tu w pilota mikroskopowych rozmiarów okręciku i "buszując" po "organizmie" stara się wyeliminować mnożące się bakterie. Czyli jest strzelanie i mnóstwo wrogów.  Walorów edukacyjnych Membrane Massacre nie ma za grosz, więc darujmy sobie porównania do ludzkiego organizmu. Stateczek lata po korytarzach wydrążonych w bliżej niezidentyfikowanym materiale, bowiem można go bezkarnie niszczyć stosowaną bronią. Do wyboru, prócz podstawowego "blastera" jest laser, karabin maszynowy, rakiety oraz zamrażająca bomba. Należy się wystrzegać bakterii - one również potrafią strzelić.  Niby grafika niespecjalna, dźwięki też jakby wymuszone, ale gra się całkiem przyjemnie. Prawdopodobnie przemawia za tym sterowanie - klawiaturą i myszką. Gdyby tylko usprawnić oprawę wizualną, zmienić trochę otoczenie, dodać kilka usprawnień i można pomyśleć nad cenniejszym medalem. Bez tego można zrobić sobie krótką przerwę na odprężenie.