motyw z mechanizmami
bawi!
kilka niezłych pomysłów...
czasem ostro wkurza
INFORMACJE
Gatunek: Logiczne
Licencja: shareware
Data wydania: 2007
Pobrań: 1650
Producent: Big Fish Games
Wymagania sprzętowe:
Procesor 700 MHz, 128 MB RAM
Procesor 700 MHz, 128 MB RAM
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Mystery Case Files: Ravenhearst
OCEŃ
Jeżeli kiedykolwiek myślałeś, że masz spostrzegawczość niczym detektyw Adrian Monk lub agent Alexander Mahone to właśnie masz okazję się wykazać – a to wszystko dzięki Mystery Case Files: Ravenhearst.
Witaj na służbie Jej Królewskiej Mości, Mistrzu Detektywie. Bla, bla, bla – może darujmy sobie fabułę, bo potrafi ona uśpić i mnicha z Tybetu. W wielkim skrócie: twoim celem jest skompletowanie pamiętnika, ale uwierz mi – nie chcesz wiedzieć kogo i po co… Przejdźmy zatem do samej rozgrywki. Aby otrzymać stronę pamiętnika należy ułożyć obrazek, coś na wzór puzzli (cholera wie, co to ma wspólnego – na dodatek przy wykorzystaniu supertajnego komputera), ale żeby to było możliwe – trzeba najpierw odnaleźć określoną liczbę wskazówek. Wygląda to w sposób następujący (polecam spojrzeć na obrazek) – po prawej stronie ekranu mamy listę przedmiotów, które musimy odnaleźć na zdjęciu - imitującym jakieś pomieszczenie - i kliknąć na nie myszką. Wbrew pozorom zabawa nie jest aż taka prosta, raz czy dwa ostro zakląłem, bo jakiś kretyn ukrył kulę do kręgli na drzewie. Na szczęście w każdej chwili możemy skorzystać z jednej z pięciu podpowiedzi, które wskażą nam położenie losowego z wymaganych przedmiotów (to naprawdę potrafi zaoszczędzić nerwów w kryzysowych sytuacjach!). Aby nie było za łatwo (polecam drugi tryb gry, w którym czasu jest sporo, nie ma sensu się wkurzać!), gra narzuca na nas ograniczenie czasowe, a na dodatek pilnuje, abyśmy nie klikali na oślep po ekranie – za to są kary czasowe. Może nie brzmi to zbyt zachęcająco, ale zabawa jest naprawdę przednia – chociaż logiczne, że w zbyt dużej dawce się znudzi. Kluczowym punktem programu są zamki (niestety, jest ich bardzo mało) powiązane z jakąś zagadką, którą wpierw musimy rozwikłać. Przykładowo musimy poprzestawiać jakieś trybiki, ustawić odpowiednią godzinę, czy… spłukać wodę w kiblu, aby wszystko zadziałało jak jedna machina. Pomysł jest naprawdę rewelacyjny i szkoda tylko, że występuje dość rzadko. Grafika to ręcznie rysowane tła, które – choć wyglądają dobrze – czasem się za bardzo zlewają, ale jest to efekt zamierzony, aby utrudnić graczom zabawę. Dźwięki są za to naprawdę dobre, ośmielę się nawet stwierdzić, że nieco psychodeliczne (chociaż do tych z Silent Hilla im daleko).
Reasumując, Mystery Case Files: Ravenhearst to naprawdę świetna, nietuzinkowa pozycja, która powinna przyciągnąć rzesze fanów. Niestety, potencjał i pomysł nie został do końca wykorzystany, ale może w kolejnych odsłonach serii?
Dwie uwagi! Podczas instalacji program próbuje pobrać dodatkowe pliki z Internetu, nie są one szkodliwe, ale nie musimy dopuszczać aplikacji do połączenia. W systemie Windows Vista gra może się wysypać i już więcej nie uruchomić.
Witaj na służbie Jej Królewskiej Mości, Mistrzu Detektywie. Bla, bla, bla – może darujmy sobie fabułę, bo potrafi ona uśpić i mnicha z Tybetu. W wielkim skrócie: twoim celem jest skompletowanie pamiętnika, ale uwierz mi – nie chcesz wiedzieć kogo i po co… Przejdźmy zatem do samej rozgrywki. Aby otrzymać stronę pamiętnika należy ułożyć obrazek, coś na wzór puzzli (cholera wie, co to ma wspólnego – na dodatek przy wykorzystaniu supertajnego komputera), ale żeby to było możliwe – trzeba najpierw odnaleźć określoną liczbę wskazówek. Wygląda to w sposób następujący (polecam spojrzeć na obrazek) – po prawej stronie ekranu mamy listę przedmiotów, które musimy odnaleźć na zdjęciu - imitującym jakieś pomieszczenie - i kliknąć na nie myszką. Wbrew pozorom zabawa nie jest aż taka prosta, raz czy dwa ostro zakląłem, bo jakiś kretyn ukrył kulę do kręgli na drzewie. Na szczęście w każdej chwili możemy skorzystać z jednej z pięciu podpowiedzi, które wskażą nam położenie losowego z wymaganych przedmiotów (to naprawdę potrafi zaoszczędzić nerwów w kryzysowych sytuacjach!). Aby nie było za łatwo (polecam drugi tryb gry, w którym czasu jest sporo, nie ma sensu się wkurzać!), gra narzuca na nas ograniczenie czasowe, a na dodatek pilnuje, abyśmy nie klikali na oślep po ekranie – za to są kary czasowe. Może nie brzmi to zbyt zachęcająco, ale zabawa jest naprawdę przednia – chociaż logiczne, że w zbyt dużej dawce się znudzi. Kluczowym punktem programu są zamki (niestety, jest ich bardzo mało) powiązane z jakąś zagadką, którą wpierw musimy rozwikłać. Przykładowo musimy poprzestawiać jakieś trybiki, ustawić odpowiednią godzinę, czy… spłukać wodę w kiblu, aby wszystko zadziałało jak jedna machina. Pomysł jest naprawdę rewelacyjny i szkoda tylko, że występuje dość rzadko. Grafika to ręcznie rysowane tła, które – choć wyglądają dobrze – czasem się za bardzo zlewają, ale jest to efekt zamierzony, aby utrudnić graczom zabawę. Dźwięki są za to naprawdę dobre, ośmielę się nawet stwierdzić, że nieco psychodeliczne (chociaż do tych z Silent Hilla im daleko).
Reasumując, Mystery Case Files: Ravenhearst to naprawdę świetna, nietuzinkowa pozycja, która powinna przyciągnąć rzesze fanów. Niestety, potencjał i pomysł nie został do końca wykorzystany, ale może w kolejnych odsłonach serii?
Dwie uwagi! Podczas instalacji program próbuje pobrać dodatkowe pliki z Internetu, nie są one szkodliwe, ale nie musimy dopuszczać aplikacji do połączenia. W systemie Windows Vista gra może się wysypać i już więcej nie uruchomić.
KOMENTARZE
Gość
+0
2007-06-13 23:06:42
Gra ma świetny klimat, ta muzyczka. Prawdziwy klimat osiągnie się, kiedy siedzi się przed ta grą o 23-24 w nocy, sam w niezbyt rozjaśnionym pokoju.
Klimat nadeje najbardziej muzyka, lecz grafika w grze tez ma to "coś"
Gość
+0
2007-06-13 23:04:30
Tu nie chodzi o to, żeby wyjasnic dlaczego to tam leży, chodzi tu o to, żeby to znaleźć.
Gość
+0
2007-04-01 19:34:57
haha prima aprylis.....
Gość
+0
2007-04-01 01:58:21
Myślę, że recenzent mógłby sobie darować teksty typu: "cholera wie, co to ma wspólnego", "bo jakiś kretyn ukrył kulę do kręgli na drzewie."
Takie teksty obniżają poziom całej recenzji - gdyby napisał to ktoś w komentarzach to jeszcze... ale nie w opisie gry!
[W zasadzie masz rację. Ten redaktor od dawna już nie spełnia norm redakcyjnych. Tak więc postanowiliśmy Go usunąć z naszej redakcji. Takie zachowania nie będą tolerowane. - dop. NIC] [Prima Aprilis Wężu - dop. NIC]
1