20 poziomów
Ciekawa fabuła
Humor
Zakończenie :)
Muzyka
Okropne sterowanie;
Dźwięki i grafika
Błędy techniczne
INFORMACJE
Gatunek: Platformowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2004
Pobrań: 428
Producent: Rainer Nigrelli
Wymagania sprzętowe:
Procesor 200 MHz, pamięć 16 MB, Windows 95-Vista
Procesor 200 MHz, pamięć 16 MB, Windows 95-Vista
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Niemiecki
TAGI
INNE Z TEMATU
NoseMan
OCEŃ
Darmowe gry platformowe przechodzą obecnie kryzys (swoją drogą to modne ostatnio słowo). Dlatego przenieśmy się o kilka lat wstecz. Mam przyjemność przedstawić grę NoseMan, bazującą na pomysłach znanych chociażby z klonów Mario, czy jednej z bardziej popularnych darmowych platformówek, Happyland Adventures.
Rozgrywka podzielona jest na 20 etapów, poprzerywanych fabularnymi wstawkami. Skoro już nawiązałem do głównego wątku gry, to muszę przyznać, że należy on do ciekawszych (oczywiście o ile znacie język niemiecki). Humorystyka tekstów zbliżona jest nieco do stylu Macieja Lamberskiego, szczególnie uwidocznionego (stylu, nie Maćka) w grze Zenek Zombie. Na pytanie zadane przez Nosemana do swojej wybranki serca czemu nie może się mu pokazać, pada odpowiedź: „bo grafik zapomniał mnie narysować”. Polecam czytanie tekstów dla wielu podobnych wypowiedzi, naprawdę warto.
Poziomy zaprojektowano bardzo dobrze. Są ciekawe, a przede wszystkim wymagające nieco wysiłku i logicznego myślenia. Rzeczą która razi najbardziej jest sterowanie i zachowanie bohatera, który „ślizga się” po planszy, co często powoduje, że mamy problem ze wstrzeleniem się w odpowiednie miejsce na planszy. Dodatkowo gra nie pozbawiona jest błędów technicznych; czasem bohater potrafi „zawiesić się” między platformami.
Tak w ramach dygresji, mam nadzieję, że nie jest zbytnio widoczny fakt, że tworzę ten tekst na poczekaniu. Ale cóż ciekawego można napisać na temat platformówki? Noseman to gra i dobra i zła. Z jednej strony jest ciekawa, ma dobrze zaprojektowane poziomy, przystępną fabułę i nie mniej interesujące łamigłówki. Dodatkowo oprawa muzyczna została świetnie dobrana, jest przyjemna dla ucha i zgodna z ogólnym stylem gry. Jeśli natomiast chodzi o minusy, należy do nich przeciętna oprawa dźwiękowa (swoją drogą rzadko się zdarza, aby gra miała dobrą muzykę i słabe dźwięki). Jak wspomniałem wcześniej, rażą błędy techniczne i system poruszania się bohatera. Dla niektórych dodatkową cechą odpychającą będzie język gry, ale dla mnie nie jest i nie uwzględniam tego aspektu w ocenie końcowej.
Podliczając wszystkie „za” i „przeciw”, muszę ocenić recenzowaną dziś grę na 3. Gra z pewnością ma duży potencjał, który niestety nie został wykorzystany, a szkoda, bo gra mogłaby stać na równi ze wspomnianym wcześniej tytułem Happyland Adventures. Oczywiście moim zdaniem grę warto pobrać. Jest grywalna i całkiem żywotna, a właśnie żywotności brakuje w obecnych grach freeware. Z pewnością dla wielu osób NoseMan będzie tytułem na długi wieczór, a inni usuną go już po przejściu pierwszej planszy. Cóż, na temat gustów nie będę dyskutował.
Rozgrywka podzielona jest na 20 etapów, poprzerywanych fabularnymi wstawkami. Skoro już nawiązałem do głównego wątku gry, to muszę przyznać, że należy on do ciekawszych (oczywiście o ile znacie język niemiecki). Humorystyka tekstów zbliżona jest nieco do stylu Macieja Lamberskiego, szczególnie uwidocznionego (stylu, nie Maćka) w grze Zenek Zombie. Na pytanie zadane przez Nosemana do swojej wybranki serca czemu nie może się mu pokazać, pada odpowiedź: „bo grafik zapomniał mnie narysować”. Polecam czytanie tekstów dla wielu podobnych wypowiedzi, naprawdę warto.
Poziomy zaprojektowano bardzo dobrze. Są ciekawe, a przede wszystkim wymagające nieco wysiłku i logicznego myślenia. Rzeczą która razi najbardziej jest sterowanie i zachowanie bohatera, który „ślizga się” po planszy, co często powoduje, że mamy problem ze wstrzeleniem się w odpowiednie miejsce na planszy. Dodatkowo gra nie pozbawiona jest błędów technicznych; czasem bohater potrafi „zawiesić się” między platformami.
Tak w ramach dygresji, mam nadzieję, że nie jest zbytnio widoczny fakt, że tworzę ten tekst na poczekaniu. Ale cóż ciekawego można napisać na temat platformówki? Noseman to gra i dobra i zła. Z jednej strony jest ciekawa, ma dobrze zaprojektowane poziomy, przystępną fabułę i nie mniej interesujące łamigłówki. Dodatkowo oprawa muzyczna została świetnie dobrana, jest przyjemna dla ucha i zgodna z ogólnym stylem gry. Jeśli natomiast chodzi o minusy, należy do nich przeciętna oprawa dźwiękowa (swoją drogą rzadko się zdarza, aby gra miała dobrą muzykę i słabe dźwięki). Jak wspomniałem wcześniej, rażą błędy techniczne i system poruszania się bohatera. Dla niektórych dodatkową cechą odpychającą będzie język gry, ale dla mnie nie jest i nie uwzględniam tego aspektu w ocenie końcowej.
Podliczając wszystkie „za” i „przeciw”, muszę ocenić recenzowaną dziś grę na 3. Gra z pewnością ma duży potencjał, który niestety nie został wykorzystany, a szkoda, bo gra mogłaby stać na równi ze wspomnianym wcześniej tytułem Happyland Adventures. Oczywiście moim zdaniem grę warto pobrać. Jest grywalna i całkiem żywotna, a właśnie żywotności brakuje w obecnych grach freeware. Z pewnością dla wielu osób NoseMan będzie tytułem na długi wieczór, a inni usuną go już po przejściu pierwszej planszy. Cóż, na temat gustów nie będę dyskutował.
KOMENTARZE
Gość
+0
2010-06-17 16:58:34
MOŻE być!
1