audio-video
humor
monotonia
długość rozgrywki
INFORMACJE
Gatunek: Zręcznościowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2008
Pobrań: 359
Producent: projekt zbiorowy
Wymagania sprzętowe:
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
TAGI
INNE Z TEMATU
Owl Country
OCEŃ
Kiedyś było tu inaczej... Zabijałem tylko z konieczności. Teraz żądza krwi jest zbyt duża. Ludzie i gołębie zaczynają zbytnio się panoszyć. Muszę wymordować te gołębie i przekazać ludziom, że dłużej ja i mój gatunek nie damy sobą pomiatać. Tonight's my night.
Od powyższych wyznań sfrustrowanej sowy zaczyna się gra. Jak nie trudno się domyślić, rozgrywka opiera się głównie (a w sumie to wyłącznie) na mordowaniu gruchających ptaszków. To co przede wszystkim rzuca się w oczy to naprawdę ciekawa i klimatyczna grafika. Już od ekranu tytułowego widzimy bardzo intrygującą sowę, skrytą w cieniach nocy. Gra nie dość że prezentuje się łądnie to i sprawnie działa na wolniejszych komputerach, Kwestia techniczna ma się więc świetnie.
Podobnie wygląda sprawa z dźwiękiem. Nie dość że słyszymy głosy postaci (czyli monolog sowy, rozmowy przechodniów i okrzyki mordowanych gołębi), to towarzyszy nam naprawdę porządna muzyka. Melodie są dopracowane i dobre jakościowo, a poza tym powolne posępne dźwięki wspaniale pasują do krwawej atmosfery rozgrywki.
Z przykrością jednak musze stwierdzić że mimo wspaniałej kwestii technicznej, gra strasznie nudzi. Polega bowiem na sterowaniu sową strzałkami i nurkowaniu spacją w celu uśmiercania ptaków. Kiedy po 15 minutach czekasz na jakąś zmianę rozgrywki, trochę urozmaicenia, nagle gra się kończy i pokazuje twój wynik. Niestety spore rozczarowanie. Na pewno byłoby ciekawiej gdyby były jakieś ciosy specjalne albo coś w tym rodzaju. Tymczasem nurkujemy przez kwadrans uderzając czasem w latarnie (co daje się we znaki szczególnie na początku rozgrywki) i czekamy na bliski koniec. Szkoda potencjału.
Wspomnieć można chociaż trochę o humorze. Pierwszy akapit tekstu który teraz z niewątpliwą przyjemnością czytacie to luźno przetłumaczone intro do gry. Mnie rozśmieszyło, a to rzadkość we freeware'ach. Dodatkowo autorzy chętnie rozmawiają z "fanami" i na forach poprawiają ludzi mówiąc że Owl Country to nie gra, ale "interaktywne doznanie". Aż dziwne że mniej mnie bawiła gra, niż czytanie o niej na forach: This is madness! This... is... OWL COUNTRY. I tego typu rzeczy :)
Jeżeli macie ochotę zasmakować kawałka ciekawego indie, z dopracowanym wszystkim oprócz niestety gameplayu, to polecam, bo gra jest naprawde sympatyczna. Myślę że warto ją zobaczyć chociaż w celu edukacji w sferze gier niezależnych. Ewentualnie jeżeli nudzisz się i chcesz pograć 5 minut, a potem zapomnieć. W innym przypadku nie warto sobie zawracać głowy
Od powyższych wyznań sfrustrowanej sowy zaczyna się gra. Jak nie trudno się domyślić, rozgrywka opiera się głównie (a w sumie to wyłącznie) na mordowaniu gruchających ptaszków. To co przede wszystkim rzuca się w oczy to naprawdę ciekawa i klimatyczna grafika. Już od ekranu tytułowego widzimy bardzo intrygującą sowę, skrytą w cieniach nocy. Gra nie dość że prezentuje się łądnie to i sprawnie działa na wolniejszych komputerach, Kwestia techniczna ma się więc świetnie.
Podobnie wygląda sprawa z dźwiękiem. Nie dość że słyszymy głosy postaci (czyli monolog sowy, rozmowy przechodniów i okrzyki mordowanych gołębi), to towarzyszy nam naprawdę porządna muzyka. Melodie są dopracowane i dobre jakościowo, a poza tym powolne posępne dźwięki wspaniale pasują do krwawej atmosfery rozgrywki.
Z przykrością jednak musze stwierdzić że mimo wspaniałej kwestii technicznej, gra strasznie nudzi. Polega bowiem na sterowaniu sową strzałkami i nurkowaniu spacją w celu uśmiercania ptaków. Kiedy po 15 minutach czekasz na jakąś zmianę rozgrywki, trochę urozmaicenia, nagle gra się kończy i pokazuje twój wynik. Niestety spore rozczarowanie. Na pewno byłoby ciekawiej gdyby były jakieś ciosy specjalne albo coś w tym rodzaju. Tymczasem nurkujemy przez kwadrans uderzając czasem w latarnie (co daje się we znaki szczególnie na początku rozgrywki) i czekamy na bliski koniec. Szkoda potencjału.
Wspomnieć można chociaż trochę o humorze. Pierwszy akapit tekstu który teraz z niewątpliwą przyjemnością czytacie to luźno przetłumaczone intro do gry. Mnie rozśmieszyło, a to rzadkość we freeware'ach. Dodatkowo autorzy chętnie rozmawiają z "fanami" i na forach poprawiają ludzi mówiąc że Owl Country to nie gra, ale "interaktywne doznanie". Aż dziwne że mniej mnie bawiła gra, niż czytanie o niej na forach: This is madness! This... is... OWL COUNTRY. I tego typu rzeczy :)
Jeżeli macie ochotę zasmakować kawałka ciekawego indie, z dopracowanym wszystkim oprócz niestety gameplayu, to polecam, bo gra jest naprawde sympatyczna. Myślę że warto ją zobaczyć chociaż w celu edukacji w sferze gier niezależnych. Ewentualnie jeżeli nudzisz się i chcesz pograć 5 minut, a potem zapomnieć. W innym przypadku nie warto sobie zawracać głowy
KOMENTARZE
I-loveMarkW
+0
2011-02-28 17:03:26
Moja mam nie cierpi gołebi. Ściągne to i dam jej zagrać!
Deidara1995
+0
2009-06-20 11:28:59
NAwet fajne, ale za krutkie
4/5
4/5
1