rozbudowanie
bonusy
oprawa audiowizualna
INFORMACJE
Gatunek: Strategiczne
Licencja: freeware
Data wydania: 2006
Pobrań: 4975
Producent: GameTop
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Pirates: Battle for the Caribbean
OCEŃ
Recenzowałem już wiele gier freeware. Prawdę mówiąc, większość z nich kasowałem po kilku dniach od opublikowania tekstu, gdyż trzymanie skończonych tytułów uznawałem za bezsensowne... właśnie, uważałem do czasu, gdy pierwszy raz zagrałem w Pirates: Battle for the Caribbean.
Jak już pewnie zauważyłeś, jest to gra o piratach, daleko jej jednak do klona dzieła Sida Meiera. Należy do rodzaju tytułów zwanych mianem "defense". Polegają one na obronie określonego budynku przed wrogiem, co zresztą wynika z nazwy. Zanim jednak przejdziesz do czynu, musisz wybrać pomiędzy dwoma trybami rozgrywki: kampanią składającą się z trzech rozdziałów i przetrwaniem, w którym musisz jak najdłużej odpierać ataki. Gdy już to zrobisz, musisz zdecydować, po jakiej stronie konfliktu staniesz: kolonijnych Brytyjczyków czy krwiożerczych piratów. Niezależnie od decyzji, miejscem ochrony jest zamek na wyspie. By nie dać wybić się jak gęsi, do dyspozycji oddano graczowi klasyczne działo na kule. A czym dysponuje nieprzyjaciel? Odpowiedź wydaje się oczywista i zaprawdę taka jest - statkami. Nie sądź jednak, że jest ich mało: do zatopienia oddano naprawdę wiele rodzajów, od pinasę, przez galeon, a kończąc na... łodzi podwodnej. Tak, dobrze widzisz! Poddałbym pod wątpliwość znajomość historii autora, lecz na pewno miał za zamiar uzyskanie lepszej grywalności. I jak mu wyszło? Cóż, czasami trudno w nią trafić, gdy tak rzadko wyłania się z odmętów morza. A, właśnie! Ja i ta moja skleroza. Zgodnie ze zdrowym rozsądkiem w epoce kolonialnej nie było automatycznego namierzania, więc trafienie we wroga zawsze wymaga prostego wyliczenia "na oko" odległości i uwzględnienia czasu lotu pocisku. Gdy ten manewr się nie uda i podpłynie niedaleko lądu, wystrzeli kulę. Nie oznacza to jednak zawsze trafienia, gdyż sprytny konstruktor dodał do zamku... działo przeciwlotnicze strzelające płomieniami. Absurd goni absurd, lecz to tylko gra. Gdy już przejdziesz dany poziom, będziesz mógł wybrać kilka bonusów, takie jak zwiększona wytrzymałość, szybkość pocisku czy utworzenie pola minowego.
Grafika jest dosyć bajkowa, zamek przypomina konstrukcję zbudowaną z klocków Lego, podobnie zresztą jak statki. Na szczęście, czego doświadczyłem na sobie, nie odrzuca starszych graczy. O ile ta była dziecinna, muzyka ma już ostrzejszy, naprawdę piracki rytm, przez co zwiększa efekt rozgrywki.
Pirates: Battle for the Caribbean to bardzo dobra gra. Posiada rozbudowaną rozgrywkę (dwa tryby), ciekawe bonusy i świetną oprawę audiowizualną. Z ręką na sercu powiadam wam, iż gdyby prócz złota, srebra i miedzi była także platyna, ten tytuł dostałby ją zasłużenie.
Jak już pewnie zauważyłeś, jest to gra o piratach, daleko jej jednak do klona dzieła Sida Meiera. Należy do rodzaju tytułów zwanych mianem "defense". Polegają one na obronie określonego budynku przed wrogiem, co zresztą wynika z nazwy. Zanim jednak przejdziesz do czynu, musisz wybrać pomiędzy dwoma trybami rozgrywki: kampanią składającą się z trzech rozdziałów i przetrwaniem, w którym musisz jak najdłużej odpierać ataki. Gdy już to zrobisz, musisz zdecydować, po jakiej stronie konfliktu staniesz: kolonijnych Brytyjczyków czy krwiożerczych piratów. Niezależnie od decyzji, miejscem ochrony jest zamek na wyspie. By nie dać wybić się jak gęsi, do dyspozycji oddano graczowi klasyczne działo na kule. A czym dysponuje nieprzyjaciel? Odpowiedź wydaje się oczywista i zaprawdę taka jest - statkami. Nie sądź jednak, że jest ich mało: do zatopienia oddano naprawdę wiele rodzajów, od pinasę, przez galeon, a kończąc na... łodzi podwodnej. Tak, dobrze widzisz! Poddałbym pod wątpliwość znajomość historii autora, lecz na pewno miał za zamiar uzyskanie lepszej grywalności. I jak mu wyszło? Cóż, czasami trudno w nią trafić, gdy tak rzadko wyłania się z odmętów morza. A, właśnie! Ja i ta moja skleroza. Zgodnie ze zdrowym rozsądkiem w epoce kolonialnej nie było automatycznego namierzania, więc trafienie we wroga zawsze wymaga prostego wyliczenia "na oko" odległości i uwzględnienia czasu lotu pocisku. Gdy ten manewr się nie uda i podpłynie niedaleko lądu, wystrzeli kulę. Nie oznacza to jednak zawsze trafienia, gdyż sprytny konstruktor dodał do zamku... działo przeciwlotnicze strzelające płomieniami. Absurd goni absurd, lecz to tylko gra. Gdy już przejdziesz dany poziom, będziesz mógł wybrać kilka bonusów, takie jak zwiększona wytrzymałość, szybkość pocisku czy utworzenie pola minowego.
Grafika jest dosyć bajkowa, zamek przypomina konstrukcję zbudowaną z klocków Lego, podobnie zresztą jak statki. Na szczęście, czego doświadczyłem na sobie, nie odrzuca starszych graczy. O ile ta była dziecinna, muzyka ma już ostrzejszy, naprawdę piracki rytm, przez co zwiększa efekt rozgrywki.
Pirates: Battle for the Caribbean to bardzo dobra gra. Posiada rozbudowaną rozgrywkę (dwa tryby), ciekawe bonusy i świetną oprawę audiowizualną. Z ręką na sercu powiadam wam, iż gdyby prócz złota, srebra i miedzi była także platyna, ten tytuł dostałby ją zasłużenie.
KOMENTARZE
Gość
+0
2007-03-04 12:39:12
Pff... każdy może sobie wgrać program do automatycznego celowania :/ (Ja tak zrobilem^^)
Gość
+0
2007-03-03 22:14:25
Gra za łatwa, nawet na poziomie Hard. Łodzie podwodne są bardzo łatwe do rozwalenia, sama gra w ogóle jest łatwa. Dwie kampanie piratów przeszedłem, trzeciej mi się nie chciało. Czasami jednak fajnie jest sobie w to pograć ;)
Gość
+0
2007-03-03 12:53:51
CZAD! Zgrałem w nią 4 godziny narazie :D Genialne, spox tryb przetrwania ^^ Ale te łodzie podwodne są przekichane do zestrzelenia jak już autor wspomniał... Nie daję sobie z nimi rady :/ Ale reszta bardzo dobrze. Złoto!
Gość
+0
2007-03-03 11:52:32
K4cz0r a ty wiesz, że można pociski w locie likwidować? Naciskasz na nie i leci płomień antykulowy;) . Gierka może być, ale trochę szkoda czasu, bo nic specjalnie nowego.
Gość
+0
2007-03-03 11:00:39
Zagrałem i oceniłem, ZA TRUDNE !! Wziąłem na Easy i to na 4 misji u Anglików nie mogłem przetrwać, ledwo udało mi sie 2 przejść, po prostu za trudne albo nie mam smykałki do tego ;]
Gość
+0
2007-03-03 10:15:24
Woohoo! Niezla grafika!
(1) Poprzednia 1 2