oryginalne podejście do gatunku
miecz świetlny
brak muzyki
czasem niewygodny sposób walki
INFORMACJE
Gatunek: Strzelanki
Licencja: freeware
Data wydania: 2002
Pobrań: 934
Producent: nine-two
Wymagania sprzętowe:
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Slide Sword
OCEŃ
Wiele już było kosmicznych strzelanin widzianych z boku. Wielu już było nieustraszonych pilotów lecących w nieznane strzelając do wszystkiego, co ośmieliło się poruszać w obliczu nacierającej pięści przeznaczenia. W tym zbiorowisku klonów każda nowość jest na miarę złota i przynosi grze sporo dobrego (ktoś ją zauważy w tłumie, na Victory Games zrecenzują...). Podobnie jest i tym razem. Gdyby nie to "coś", prawdopodobnie nikt by o Slide Sword nie usłyszał.
Co więc jest takiego niezwykłego w tej małej grze? Zaręczam, że mimo iż zgodnie z kanonem sterujemy małym stateczkiem kosmicznym, to nie zostanie z niego wystrzelony nawet jeden pocisk! Jak to możliwe? Ano został on wyposażony w coś na kształt miecza świetlnego, tak więc zamiast dziurkować będziemy przeciwników siekać. Oczywiście robilibyśmy to gdyby animacja na to pozwalała... Wybuchy też mają swój urok.
Gra byłaby nieco za trudna, gdyby pozostawić taki mały statek z jedną bronią na pokładzie. Zmyślny konstruktor wyposażył go dodatkowo w moduł spowalniający czas (specjalnie dla miłośników realizmu nazwijmy to modułem sprzętowo zwiększającym percepcję i skracającym czas reakcji pilota) dającym efekt tzw. Bullet Time. Cały (wszech)świat spowalnia, a my mamy więcej czasu na manewrowanie.
Niestety, wszystko to czerpie energię z baterii i wraz z naporem wrogów pobór mocy wzrasta i w końcu może zbraknąć mocy. Tu znowu z pomocą przyszedł konstruktor pojazdu, wyposażając go w samoodnawialne źródło energii. Wystarczy chwilę poczekać i akumulator jest znów pełny. Gorzej jak przyjdzie to robić pod ostrzałem. Wypracowanie kompromisu pomiędzy regeneracją i atakiem staje się tutaj kluczową umiejętnością gwarantującą przetrwanie. Czasem oprócz tego przyda się jeszcze trochę refleksu lub po prostu szczęścia, jak to na strzelankę przystało. Od korzeni nie da się tak łatwo oderwać.
Najbardziej interesujące jest w Slide Sword sterowanie. Niektórym przypadnie do gustu, innych całkowicie zniechęci go gry. Jak już wiadomo, główną bronią jest miecz. Mieczem walczy się za pomocą różnych pchnięć lub cięć, stosując zamach dla wzmocnienia ciosu. Jak więc przenieść to na klawiaturę? Odpowiedź jest bardzo prosta - trzeba użyć myszy. Ruch kołowy z wciśniętym lewym przyciskiem odpowiada za zamach, a proste "pchnięcia" to poziome suwy gryzonia. Jedyny problem polega na tym, że o ile w przypadku małych i słabych wrogów spisuje się to bardzo dobrze, to przy silniejszych zmusza do zbytecznych przemieszczeń pojazdu (większe zamachy to dłuższy zasięg i większa ilość trafionych wrogów). Jeden niewłaściwy ruch i nagle okazuje się, że tarcza jest uszkodzona, lub nawet gorzej (czytaj: Game Over).
Przyglądając się oprawie audio-wideo, doszedłem do wniosku, że postawiono tu na czystą rozrywkę, czyli to co dzieje się obecnie na ekranie. Gafika jest prosta i schematyczna i trudno tu mówić o zachwycie. Muzyki z kolei brak, a jedyne co można usłyszeć to brzęk miecza (fani Gwiezdnych Wojen znają lepszy) oraz wystrzały wrogów. Kilka różnych odgłosów nie jest oszałamiającą liczbą, ale mimo to wystarczy. Trzeba to jakoś przełknąć... Poprawa jakości mile widziana.
Większość z Was, drodzy czytelnicy zapewne przejdzie obojętnie obok Slide Sword. Warto jej jednak dać szansę, aby odkryć drzemiącą siłę oryginalności. Nie jest to może gra, z którą zarywa się noce grając bez ustanku, ale mimo wszystko ma swoją wartość.
Co więc jest takiego niezwykłego w tej małej grze? Zaręczam, że mimo iż zgodnie z kanonem sterujemy małym stateczkiem kosmicznym, to nie zostanie z niego wystrzelony nawet jeden pocisk! Jak to możliwe? Ano został on wyposażony w coś na kształt miecza świetlnego, tak więc zamiast dziurkować będziemy przeciwników siekać. Oczywiście robilibyśmy to gdyby animacja na to pozwalała... Wybuchy też mają swój urok.
Gra byłaby nieco za trudna, gdyby pozostawić taki mały statek z jedną bronią na pokładzie. Zmyślny konstruktor wyposażył go dodatkowo w moduł spowalniający czas (specjalnie dla miłośników realizmu nazwijmy to modułem sprzętowo zwiększającym percepcję i skracającym czas reakcji pilota) dającym efekt tzw. Bullet Time. Cały (wszech)świat spowalnia, a my mamy więcej czasu na manewrowanie.
Niestety, wszystko to czerpie energię z baterii i wraz z naporem wrogów pobór mocy wzrasta i w końcu może zbraknąć mocy. Tu znowu z pomocą przyszedł konstruktor pojazdu, wyposażając go w samoodnawialne źródło energii. Wystarczy chwilę poczekać i akumulator jest znów pełny. Gorzej jak przyjdzie to robić pod ostrzałem. Wypracowanie kompromisu pomiędzy regeneracją i atakiem staje się tutaj kluczową umiejętnością gwarantującą przetrwanie. Czasem oprócz tego przyda się jeszcze trochę refleksu lub po prostu szczęścia, jak to na strzelankę przystało. Od korzeni nie da się tak łatwo oderwać.
Najbardziej interesujące jest w Slide Sword sterowanie. Niektórym przypadnie do gustu, innych całkowicie zniechęci go gry. Jak już wiadomo, główną bronią jest miecz. Mieczem walczy się za pomocą różnych pchnięć lub cięć, stosując zamach dla wzmocnienia ciosu. Jak więc przenieść to na klawiaturę? Odpowiedź jest bardzo prosta - trzeba użyć myszy. Ruch kołowy z wciśniętym lewym przyciskiem odpowiada za zamach, a proste "pchnięcia" to poziome suwy gryzonia. Jedyny problem polega na tym, że o ile w przypadku małych i słabych wrogów spisuje się to bardzo dobrze, to przy silniejszych zmusza do zbytecznych przemieszczeń pojazdu (większe zamachy to dłuższy zasięg i większa ilość trafionych wrogów). Jeden niewłaściwy ruch i nagle okazuje się, że tarcza jest uszkodzona, lub nawet gorzej (czytaj: Game Over).
Przyglądając się oprawie audio-wideo, doszedłem do wniosku, że postawiono tu na czystą rozrywkę, czyli to co dzieje się obecnie na ekranie. Gafika jest prosta i schematyczna i trudno tu mówić o zachwycie. Muzyki z kolei brak, a jedyne co można usłyszeć to brzęk miecza (fani Gwiezdnych Wojen znają lepszy) oraz wystrzały wrogów. Kilka różnych odgłosów nie jest oszałamiającą liczbą, ale mimo to wystarczy. Trzeba to jakoś przełknąć... Poprawa jakości mile widziana.
Większość z Was, drodzy czytelnicy zapewne przejdzie obojętnie obok Slide Sword. Warto jej jednak dać szansę, aby odkryć drzemiącą siłę oryginalności. Nie jest to może gra, z którą zarywa się noce grając bez ustanku, ale mimo wszystko ma swoją wartość.
KOMENTARZE
Gość
+0
2008-11-10 20:37:39
fajna gierka, tylko ze musialem zmarnowac czas na sciaganie tej gry...
Adrianadi
+0
2008-06-18 10:35:36
Najgorsze to to nie jest...
Gość
+0
2006-07-23 19:45:27
Mi ta beta sie podoba,przypomina mi treningi jedi z gwiezdnych wojen;]
Gość
+0
2006-07-23 16:27:51
Co eragon - za dużo? są gry zajmujące 10 kb!
Gość
+0
2006-07-18 17:17:40
ile do zajmuje, o jejku. Pomysł niezły, ale wykonanie... :[
Gość
+0
2006-07-18 10:36:30
DAWNO TAKIEJ BEZNADZIEJNEJ GRY NIE WIDZAIALEM.... ;/
Gość
+0
2006-07-17 20:09:30
jak dluuugo mi sie sciaaaga!!!! 1sek.!!!! czas to pieniadz!!!(sorki ze bez polskich znakow...wybaczcie>8)...)
Gość
+0
2006-07-17 14:31:00
Już w to grałem wcześniej =P
Co prawda jestem fanem STARWARS ,ale ten tytuł jakoś mi sie nie podoba.
1