Jason nigdy nie był przeciętniakiem. Wręcz przeciwnie, miał zostać bohaterem ludzkości w sprawie grożącego jej meteorytu. Niestety, bohaterem nie został, misja się nie powiodła. Znaleźli się za to ludzie, którzy postanowili wykorzystać jego nieprzeciętne umiejętności do własnych celów i wysłali go do akcji.

 Gra nie jest wybitnie skomplikowana. Plansze są rozłożone tak aby nie było problemów z wybraniem drogi, na której pojawiają się jedynie przeciwnicy. Jedyny dialog występuje przed walką ze swego rodzaju "bossem". Pozostałe teksty to monologi - przemyślenia głównej postaci. Jak przystało na łatwą i szybką rozrywkę, masową eksterminację mutantów wspomoże osiem rodzajów broni, od zwykłej gazrurki, przez shotguna i karabin maszynowy, do potężnego działa energetycznego. Szkoda, że autor nie pomęczył się nad symbolami aktualnie używanego sprzętu, bo białe obrazki są zbyt archaiczne.

 Jeśli graliście w opisywaną przeze mnie wcześniej grę Monkey Business pod tytułem Unrelenting 2: Stonehenge, nie będziecie mieli problemu z opanowaniem klawiatury w Sub Zero Conditions. Grafika sprawia wrażenie niedopracowanej, zrobionej w pośpiechu, bez dopieszczania detali. Dźwięk także nie zachwyca. Odnosząc się do wspomnianego wcześniej tytułu, można mu wytknąć pewne niedociągnięcia.

 Mimo wspomnianych wad i niedoróbek, Sub Zero Conditions pozwoli sie rozerwać mało wymagającym graczom, którzy nie potrzebują więcej niż wpakowanie magazynka w zbliżające się potwory. Szkoda tylko, że zabawy starczy jedynie na kilkadziesiąt minut. Później pozostaje tryb areny, pozwalający na uwolnienie agresji, ale sami odkryjcie co oferuje.