szybka akcja
różnorodność broni
tylko 3 plansze
bolące palce
INFORMACJE
Gatunek: Zręcznościowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2010
Pobrań: 379
Producent: Vlambeer
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
TAGI
INNE Z TEMATU
Super Crate Box
OCEŃ
Choć wydanie Super Crate Box zapowiadano już od jakiegoś czasu, nie uważałem tego za jakieś większe wydarzenie. Nawet prezentowany trailer nie był w stanie mnie zachęcić do grania. Wręcz przeciwnie - odstraszył "wygibasami", które trzeba wykonywać, żeby w ogóle grać. Dziś nadszedł dzień, w którym mogę skonfrontować reklamę z rzeczywistością i jestem zaskoczony. Pozytywnie zaskoczony.
Jak opisuje ją sam autor, Super Crate Box to powrót do złotego wieku gier arcade czyli zręcznościówek. Gracz wciela się w stworka, który poruszając się po małej planszy, zajmującej jeden ekran, zbiera rozrzucane skrzynki. Złapie jedną, pojawia się kolejna. Tym sposobem również zmienia trzymaną w ręku broń, dzięki której toruje sobie drogę do następnych skrzynek. Bo żeby nie było za łatwo, z góry wskakują na planszę stworki. Ciężko określić je mianem przeciwników, bo nie mając wolnej woli kierują się na sam dół, do ognia, odbijając od przeszkód w postaci ścian. Spotkanie z nimi kończy się tragicznie, dlatego warto je eliminować. Drugim powodem jest ich złość, gdy któreś wskoczy do płonącego dołu - natychmiast pojawia się czerwony potworek - biega szybciej i jest wytrzymalszy. Dlatego im dłużej zabijamy je w "łagodny" sposób, tym dłużej uda się wytrzymać.
Autor zastosował bardzo popularny sposób zdobywania nagród: nowych etapów, broni czy bohaterów - wystarczy zbierać skrzynki. Nieważne czy zginiemy po dwóch czy siedmiu, liczy się suma. Co innego, gdy chcemy odblokować tryb rozgrywki. Tutaj trzeba się namęczyć, bo magiczna liczba 40 zebranych skrzyń wydaje się na początku nie do pokonania, a osiągnięta zostanie jedynie przez najbardziej hardcore'owych graczy.
Koniecznie muszę napomknąć o arsenale, który jest naprawdę imponujący. Nie tylko z powodu mnogości, ale także różnorodności: rewolwer, mina czy katana to tylko kilka z nich. O wszystkich nie napiszę, żeby zostawić coś waszej duszy odkrywcy. Niestety, trzeba nauczyć się posługiwać każdą z nich, bowiem nie można ich wybierać. Jedyną możliwością zmiany, poza śmiercią, jest podniesienie następnej skrzynki.
Oprawa audiowizualna wyraźnie wskazuje, że Vlambeer doskonale wie jak powinna wyglądać klasyczna gra arcade - grafika z lat '90, muzyka jak z syntezatora a wszystko na jednym ekranie w towarzystwie wariackiej akcji, strzałów i wybuchów. Zdecydowanie polecam osobom, które nie raz łamały sobie palce (w przenośni oczywiście) na bardzo wymagających zręcznościówkach. Tych spokojniejszych Super Crate Box może wystraszyć.
Jak opisuje ją sam autor, Super Crate Box to powrót do złotego wieku gier arcade czyli zręcznościówek. Gracz wciela się w stworka, który poruszając się po małej planszy, zajmującej jeden ekran, zbiera rozrzucane skrzynki. Złapie jedną, pojawia się kolejna. Tym sposobem również zmienia trzymaną w ręku broń, dzięki której toruje sobie drogę do następnych skrzynek. Bo żeby nie było za łatwo, z góry wskakują na planszę stworki. Ciężko określić je mianem przeciwników, bo nie mając wolnej woli kierują się na sam dół, do ognia, odbijając od przeszkód w postaci ścian. Spotkanie z nimi kończy się tragicznie, dlatego warto je eliminować. Drugim powodem jest ich złość, gdy któreś wskoczy do płonącego dołu - natychmiast pojawia się czerwony potworek - biega szybciej i jest wytrzymalszy. Dlatego im dłużej zabijamy je w "łagodny" sposób, tym dłużej uda się wytrzymać.
Autor zastosował bardzo popularny sposób zdobywania nagród: nowych etapów, broni czy bohaterów - wystarczy zbierać skrzynki. Nieważne czy zginiemy po dwóch czy siedmiu, liczy się suma. Co innego, gdy chcemy odblokować tryb rozgrywki. Tutaj trzeba się namęczyć, bo magiczna liczba 40 zebranych skrzyń wydaje się na początku nie do pokonania, a osiągnięta zostanie jedynie przez najbardziej hardcore'owych graczy.
Koniecznie muszę napomknąć o arsenale, który jest naprawdę imponujący. Nie tylko z powodu mnogości, ale także różnorodności: rewolwer, mina czy katana to tylko kilka z nich. O wszystkich nie napiszę, żeby zostawić coś waszej duszy odkrywcy. Niestety, trzeba nauczyć się posługiwać każdą z nich, bowiem nie można ich wybierać. Jedyną możliwością zmiany, poza śmiercią, jest podniesienie następnej skrzynki.
Oprawa audiowizualna wyraźnie wskazuje, że Vlambeer doskonale wie jak powinna wyglądać klasyczna gra arcade - grafika z lat '90, muzyka jak z syntezatora a wszystko na jednym ekranie w towarzystwie wariackiej akcji, strzałów i wybuchów. Zdecydowanie polecam osobom, które nie raz łamały sobie palce (w przenośni oczywiście) na bardzo wymagających zręcznościówkach. Tych spokojniejszych Super Crate Box może wystraszyć.
KOMENTARZE
Gość
+0
2011-02-13 13:56:11
(T-103) - Na pół godziny ok, ale potem nudzi
Gość
+0
2010-10-30 20:01:18
Dla mnie rewelacja.
1